BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • g93 8.5 ss. 3-4
  • Rola religii w czasie wojen

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Rola religii w czasie wojen
  • Przebudźcie się! — 1993
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • Wojna a rzekomi chrześcijanie
  • Wychwalają pokój, a jednocześnie gloryfikują wojnę
    Przebudźcie się! — 1986
  • Wojna
    Przebudźcie się! — 2017
  • Pierwsza wojna światowa i początek cierpień
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1983
  • Religia popiera wojny
    Przebudźcie się! — 1994
Zobacz więcej
Przebudźcie się! — 1993
g93 8.5 ss. 3-4

Rola religii w czasie wojen

„NIE było jeszcze ludu, który by nie praktykował jakiejś formy religii” — oznajmia The World Book Encyclopedia (wydanie z roku 1970). Natomiast historycy Will i Ariel Durant napisali: „Wojna jest nieodłącznym elementem historii”. Czy między tymi dwoma stałymi elementami, wojną i religią, istnieje jakiś związek?

Owszem, w całych dziejach ludzkich wojna i religia były ze sobą ściśle powiązane. Oto, co na temat Egiptu, jednej z pierwszych potęg w historii świata, powiedział Lionel Casson w książce Ancient Egypt (Starożytny Egipt): „Za każde zwycięstwo militarne składano ofiary bogom, toteż kapłani, żądni coraz większego bogactwa, pragnęli dalszych podbojów równie gorąco, jak faraonowie”.

Podobnie wypowiedział się duchowny W. B. Wright o Asyrii, następnej dawnej potędze światowej: „Naród ten trudnił się walką, a kapłani bezustannie podżegali do wojny. Łupy wojenne stanowiły główne źródło ich utrzymania”.

Z kolei Gerald Simons napisał o ludach, które nazywa „Europą barbarzyńców”: „To słabo zróżnicowane społeczeństwo było zorganizowane wyraźnie w jednym celu — aby toczyć wojny”. Swój udział miała w tym także religia. „Wiele legend mówi o mieczach, w których mieszkały demony lub które działały w imieniu bogów” — podaje Simons.

Chociaż cesarstwo rzymskie uchodzi za bardziej cywilizowane, panowała w nim podobna sytuacja. „Rzymianie od dzieciństwa byli przysposabiani do sztuki wojennej” — wyjaśnia Moses Hadas w książce Imperial Rome (Imperialny Rzym). Żołnierze rzymscy szli do walki pod sztandarami, na których widniały symbole ich bogów. Pewna encyklopedia informuje: „Zdarzało się, że wódz nakazywał cisnąć sztandar w szeregi wroga, aby wzbudzić w swych żołnierzach pragnienie odzyskania tego, co prawdopodobnie uważali za największą świętość na ziemi, i tym sposobem podsycić ich zapał bitewny”.

Wojna a rzekomi chrześcijanie

Pojawienie się chrześcijaństwa na arenie dziejów nie wpłynęło na zmianę sytuacji. Jak napisała Anne Fremantle w książce Age of Faith (Wiek wiary), w gruncie rzeczy „żadne z wojen rozpętanych przez człowieka nie były równie zacięte jak te, które toczono za wiarę. A wśród tych ‚świętych wojen’ żadne nie były bardziej krwawe i przewlekłe niż chrześcijańskie krucjaty w średniowieczu”.

Zdumiewające, ale nawet dziś niewiele się zmieniło. „Zjawisko toczenia bojów i umierania pod sztandarami religii utrzymuje się w dalszym ciągu z niezwykłą trwałością” — donosi czasopismo Time. „Protestanci i katolicy w Ulsterze zajęci są zabijaniem się nawzajem, co przypomina jakieś niedorzeczne perpetuum mobile. Arabowie i Izraelici czekają w napięciu na rozwój wydarzeń, mogący w każdej chwili zakończyć się konfliktem terytorialnym, kulturowym i religijnym”. Ponadto różnice etniczne i religijne doprowadziły do przerażających rzezi w byłych republikach Jugosławii oraz w Azji.

Co dziwniejsze, rzekomi chrześcijanie często walczą ze swymi współwyznawcami. Na polach bitew katolicy zabijają więc katolików. Historyk E. I. Watkin, będący wyznawcą tej religii, szczerze oświadczył: „Przykro co prawda przyznać, ale nie możemy w interesie nierzetelnej propagandy lub fałszywie pojętej lojalności wypierać się ani przemilczać udokumentowanego faktu, że biskupi niezmiennie popierali wszystkie wojny prowadzone przez rząd ich kraju. Nie jest mi znany choćby pojedynczy przykład, by hierarchia narodowa potępiła gdzieś taką wojnę, uznając ją za niesprawiedliwą. (...) Niezależnie od oficjalnej teorii biskupi katoliccy w praktyce podczas wojen kierowali się maksymą: ‚Mój kraj ma zawsze rację’”.

Jednakże nie tylko katolicy hołdują tej zasadzie. Artykuł redakcyjny zamieszczony w kanadyjskiej gazecie Sun, ukazującej się w Vancouverze, nadmienia: „Protestantyzm z pewnością nie może twierdzić, że uniknął podziałów o podłożu nacjonalistycznym. Podążanie za flagą państwową jest słabością chyba każdej zorganizowanej religii (...) Czy zdarzyło się, by w jakiejś wojnie obie strony nie twierdziły, że Bóg je popiera?”

Najwyraźniej nigdy! Duchowny protestancki Harry Emerson Fosdick przyznał: „Udekorowaliśmy nasze kościoły sztandarami bojowymi (...) Jednym kątem ust wychwalamy Księcia Pokoju, a drugim wysławiamy wojnę”. Z kolei felietonista Mike Royko powiedział, że chrześcijanie nigdy „nie przebierali w środkach, gdy chodziło o toczenie wojen z innymi chrześcijanami”. Następnie wyjaśnił: „Gdyby mieli jakieś skrupuły, do większości najkrwawszych wojen w Europie nigdy by nie doszło”. Szczególnie znamienna była wojna trzydziestoletnia, którą prowadzili w Niemczech protestanci z katolikami.

No cóż, fakty mówią same za siebie. Religia popierała wojny, a czasami nawet je wywoływała. Dlatego też wiele osób się zastanawia: Czy w czasie wojny Bóg rzeczywiście faworyzuje jedno z walczących państw? Czy sprzyja którejś stronie? Czy nastanie kiedyś taki czas, gdy już nie będzie wojen?

[Napis na stronie 3]

Żołnierze rzymscy rzucali w szeregi wroga sztandary z symbolami swych bogów

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij