BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • g96 22.3 ss. 28-29
  • Obserwujemy świat

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Obserwujemy świat
  • Przebudźcie się! — 1996
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • Mdlejący fani
  • Zgubny wpływ Zachodu na zdrowie Japończyków
  • Doskonałe futro na zimę
  • Uniknęły zagłady
  • Bezpłatna niańka?
  • Zagrożone wydmy
  • Więcej kościołów na sprzedaż
  • Gdzie umyka czas
  • Zeświecczenie do szpiku kości
  • Wstrząsy w małżeństwie
  • Ten niezwykły piasek
    Przebudźcie się! — 2003
  • Sztuka inżynierska a niedźwiedź polarny
    Przebudźcie się! — 1991
  • Urzekające wydmy polskiego wybrzeża
    Przebudźcie się! — 2004
  • Obserwujemy świat
    Przebudźcie się! — 1998
Zobacz więcej
Przebudźcie się! — 1996
g96 22.3 ss. 28-29

Obserwujemy świat

Mdlejący fani

Dlaczego tylu fanów mdleje na koncertach rockowych? Zjawisko to zbadał niedawno neurolog z berlińskiego Szpitala Uniwersyteckiego. Na jednym z koncertów w Berlinie, na który przybyły głównie dziewczęta, jakieś 400 z nich zasłabło. Według czasopisma Discover neurolog ten odkrył, że 90 procent mdlejących stało w pierwszych rzędach. Aby zdobyć te miejsca, dziewczęta całymi godzinami czekały w długich kolejkach, nic w tym czasie nie jedząc, a wiele z nich w ogóle nie spało w noc poprzedzającą koncert. Inne czynniki — wydawanie okrzyków i napieranie tłumu — powodowały ucisk klatki piersiowej i obniżenie ciśnienia krwi. To z kolei wstrzymywało dopływ krwi do mózgu, doprowadzając do omdlenia. Neurolog ów zaleca fanom rocka, by przed koncertem najedli się i wyspali, a podczas występu nie wstawali z miejsc, zachowywali się spokojnie i stronili od tłumu, ale przyznaje, iż niewielu nastoletnich fanów zechce się do tego zastosować.

Zgubny wpływ Zachodu na zdrowie Japończyków

Japończycy mają najdłuższą na świecie średnią długość życia, ale wpływ zachodnich trendów może to zmienić. Niedawno w czasopiśmie New Scientist zakomunikowano, że w 1994 roku spośród 2,1 miliona ludzi poddanych badaniom lekarskim tylko 18 procent miało bardzo dobre wyniki. Przed dziesięcioma laty odsetek ten wynosił 30. Jak twierdzi jeden z autorów raportu Japońskiego Stowarzyszenia Szpitali, winą za istniejący stan rzeczy trzeba obarczyć potrawy w zachodnim stylu, bogate w tłuszcz i cholesterol, a także wzrost spożycia papierosów i alkoholu. Najpoważniejsze problemy zdrowotne odnotowano u mieszkańców rejonów najbardziej uprzemysłowionych, na przykład w regionie Osaki i Kobe. Natomiast najzdrowsi Japończycy zamieszkują rolniczą część wyspy Hokkaido na północy kraju.

Doskonałe futro na zimę

Naukowcy, którzy prowadzą z samolotów obserwacje niedźwiedzi polarnych, mają bardzo trudne zadanie — nie tylko z tego oczywistego powodu, że niedźwiedzie są białe i mieszkają wśród śniegu. Według czasopisma Popular Science uczeni zastosowali na pozór sprytne rozwiązanie: zaczęli używać czułej błony filmowej do fotografowania w podczerwieni, sądząc, iż z łatwością zarejestruje ona ciepło wydzielane przez ciało tych olbrzymów. Ale na filmie niczego nie wykryli! Wygląda na to, że futro niedźwiedzia polarnego jest świetnym izolatorem, chroniącym zwierzę przed utratą nawet odrobiny ciepła. Ponadto jak podaje wspomniane czasopismo, sierść niedźwiedzia prawdopodobnie dobrze przewodzi promieniowanie ultrafioletowe i przekazuje je do czegoś w rodzaju „baterii słonecznych”, które w jakiś sposób zamieniają to światło w ciepło.

Uniknęły zagłady

„Włoski cud” — tak w mediolańskiej gazecie Corriere della Sera nazwano przetrwanie kilku gatunków zwierząt. Głównie dzięki objęciu ochroną sporych połaci Alp i Apenin przybywa we Włoszech jeleni, kozic, danieli i saren. Szybko się też rozmnażają wilki apenińskie i część z nich przemieszcza się teraz z włoskich Alp Nadmorskich na francuską stronę. Wprawdzie w dalszym ciągu niektóre gatunki są zagrożone, na przykład wydra i foka mniszka, ale zdaniem ekspertów szczegółowe programy ochrony „bez wątpienia przyniosą rzeczywiste i trwałe rezultaty” — dodaje Corriere della Sera.

Bezpłatna niańka?

Umęczeni rodzice z przedmieść mogą swobodnie robić zakupy, gdyż znaleźli nowy sposób „zlecania” opieki nad swymi dziećmi — zostawiają maluchy w sklepach z zabawkami albo z komputerami multimedialnymi. Dzieci zafascynowane cudami techniki bawią się do powrotu rodziców egzemplarzami pokazowymi. Ale nic dziwnego, że sprzedawcy nie są zachwyceni tą modną praktyką — donosi tygodnik Newsweek. Skarżą się, iż w najlepszym wypadku dzieci przeszkadzają potencjalnym nabywcom w obejrzeniu modeli wzorcowych, a w najgorszym je uszkadzają. Jak zauważyli inni, po powrocie niektórzy rodzice mają pretensje, jeśli nikt nie pilnował dzieci albo nie zaprowadził ich do toalety! Dlatego pracownicy niektórych sklepów zwalczają ten zwyczaj — umieszczają komputery pokazowe w miejscach mniej dostępnych albo wzywają pracowników ochrony, gdy znajdą dzieci bez dozoru.

Zagrożone wydmy

„W Izraelu zaczyna brakować piasku” — poinformowało ostatnio czasopismo New Scientist. Co jest przyczyną tego zdumiewającego niedostatku? Jak wiadomo, piasek to podstawowy składnik betonu, którego wciąż potrzebuje nienasycone budownictwo, świetnie prosperujące w tym kraju. Od przeszło 30 lat firmy budowlane — właściwie bez nadzoru władz — wywożą ciężarówkami piasek z rozległych ławic na wybrzeżu, ciągnących się niegdyś od Jaffy po Gazę. Poza tym każdego roku milion ton piasku kradną złodzieje i sprzedają na czarnym rynku. Ekolodzy ubolewają nad niszczeniem coraz mniejszego i słabszego ekosystemu wydm, mogących zapewnić przetrwanie tylko nielicznym gatunkom roślin i zwierząt. A przedsiębiorcy zaczynają się głowić, skąd będą brać piasek, gdy izraelskie zasoby się wyczerpią.

Więcej kościołów na sprzedaż

Zdaniem pośredników handlu nieruchomościami inwestorzy nadzwyczaj chętnie nabywają rzadko używane budynki kościelne w Brisbane, stolicy północnoaustralijskiego stanu Queensland. Podobno przyczyną takiego stanu rzeczy są dwa czynniki: topniejąca frekwencja w kościołach i pogoń inwestorów za kupnem „czegoś wyjątkowego”. Gazeta The Courier-Mail informuje, że obecnie w Brisbane wystawiono na sprzedaż kilkanaście kościołów, a niektóre już zaadaptowano na mieszkania lub biura. We wspomnianej gazecie zamieszczono wypowiedź dyrektora pewnej firmy handlowej: „Sporo (...) [kościołów] przekształcono w restauracje, galerie, sklepy z antykami, biurowce lub mieszkania”. Pośrednik handlu nieruchomościami powiedział: „Szkoda, że nie mam ich więcej na sprzedaż”.

Gdzie umyka czas

Gdzie się podział ten dzień? Dla wielu jest to pytanie retoryczne, ale ostatnio pokuszono się o znalezienie odpowiedzi naukowej. Ekipa badawcza ze stanu Illinois w USA przez trzy lata analizowała codzienne zajęcia 3000 osób, które poproszono, by na bieżąco notowały, jak spędzają czas. Wybrano osoby w przedziale wiekowym od 18 do 90 lat, pochodzące z różnych środowisk. Najwięcej czasu przeznaczano na sen. Drugie miejsce zajęła praca, zabierająca średnio 184 minuty dziennie. Na oglądanie telewizji i wideo poświęcano 154 minuty. Prace domowe pochłaniały 66 minut, dojazd do pracy i inne podróże — 51, dbanie o wygląd — 49, a zajmowanie się dziećmi i zwierzętami — 25. Pod koniec listy znalazło się praktykowanie religii, na które przeznaczano mniej więcej 15 minut dziennie.

Zeświecczenie do szpiku kości

Niemiecka Bawaria jest na wskroś katolicka. Tamtejsze przepisy nakazywały, żeby w każdej klasie wszystkich szkół państwowych znajdował się krzyż. Jak jednak donosi niemiecki dziennik Süddeutsche Zeitung, Federalny Trybunał Konstytucyjny unieważnił to zarządzenie, jako sprzeczne z Konstytucją Niemiec, gwarantującą swobody religijne. Gazeta Westfälische Allgemeine Zeitung przytoczyła słowa arcybiskupa Kolonii, Meisnera, który ubolewał, iż „jest to czarny dzień w historii naszego narodu”. Wiele osób było bardziej zdumionych samym sporem niż orzeczeniem sądowym. Przecież społeczeństwo niemieckie, jak podaje hamburska gazeta Die Zeit, „jest zeświecczałe do szpiku kości” oraz „hołduje materializmowi, konsumpcyjnemu stylowi życia i czczej samorealizacji”.

Wstrząsy w małżeństwie

Wiele Japonek z rejonu Kobe jest oburzonych zachowaniem swych mężów w czasie trwania i po zakończeniu trzęsienia ziemi, które spustoszyło tamte okolice na początku 1995 roku. Gazeta Asahi Evening News zamieściła wypowiedź pewnej żony: „Zatrząsł się w posadach nie tylko nasz dom, ale też nasz związek, bo uświadomiłam sobie, że nie mogę ufać mojemu mężowi”. Mężczyznom zarzuca się, iż byli nieczuli, nie wspierali żon w tych trudnych chwilach, a co najgorsze — myśleli jedynie o ratowaniu własnej skóry. Według organizacji kobiecej działającej w prefekturze Hyogo pewna żona „przeżyła szok, gdy jej mąż zjadł wszystkie otrzymane w darze kulki ryżowe i nic dla niej nie zostawił”. Inna powiedziała: „Mąż przywoływał każde dziecko po imieniu, ale o mnie zapomniał, więc całkowicie straciłam do niego zaufanie”. Jak jednak dodała wspomniana organizacja, prawie tyle samo kobiet twierdzi, że trzęsienie ziemi umocniło ich małżeństwo.

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij