Pytania czytelników
● Jaka „nagroda” była udziałem apostoła Pawła za to, że głosił „dobrą nowinę” ochotnym sercem?
Apostoł oświadczył: „Jeżeli wykonuję to dobrowolnie, mam nagrodę; jeśli zaś wbrew woli, wszystko jedno, powierzono mi urząd zarządcy” (1 Kor. 9:17). Rozpatrzenie tekstu towarzyszącego wyjaśnia dostatecznie, co tu Paweł miał na myśli.
W całym 9 rozdziale Listu 1 do Koryntian apostoł podkreśla, że nie korzystał z przysługującego mu prawa do zaprzestania pracy zarobkowej, aby „żyć z dobrej nowiny” (werset 14). Na podstawie faktów z życia codziennego, przytoczeń z Prawa Mojżeszowego oraz postanowień samego Jezusa Chrystusa uzasadnia, że wolno przyjmować wsparcie materialne za pracę przy krzewieniu „dobrej nowiny”.
Paweł dobrowolnie zrezygnował z tego prawa i postanowił sam się utrzymywać, a nagrodą za to były dla niego radość i zadowolenie, wynikające z takiego postępowania. Mógł z czystym sumieniem wskazywać na własny przykład bezinteresowności w dbaniu o duchowe interesy bliźnich. Nikomu nie dał podstaw do oskarżania go o to, jakoby z „dobrej nowiny” czerpał dla siebie materialne korzyści. Nie nadużywał swego autorytetu, choć były mu powierzone święte pełnomocnictwa szafarza, czyli zarządcy. Dlatego słusznie dodał: „Jaką więc mam nagrodę? Taką, że ogłaszając dobrą nowinę, udostępniam ją bezpłatnie, aby nie nadużywać uprawnień posiadanych ze względu na dobrą nowinę” (1 Kor. 9:18).