BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • w81/8 ss. 1-3
  • Czy próbowałeś naprawić sytuację?

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Czy próbowałeś naprawić sytuację?
  • Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1981
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • USUWANIE NIEPOROZUMIEŃ OBOWIĄZKIEM
  • CO UŁATWIA PIERWSZY KROK
  • JAK SIĘ DO TEGO ZABRAĆ
  • Usuwanie nieporozumień w duchu miłości chrześcijańskiej
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1966
  • Co zrobić, gdy się kogoś urazi?
    Przebudźcie się! — 1996
  • Jak zażegnujesz nieporozumienia?
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1994
  • Wyjaśniaj nieporozumienia w duchu miłości
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy (wydanie do studium) — 2016
Zobacz więcej
Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1981
w81/8 ss. 1-3

Czy próbowałeś naprawić sytuację?

„O JAK dobrze i jak miło, kiedy bracia żyją razem w zgodzie! To jak (...) rosa Hermonu spadająca na góry Syjonu” (Ps. 133:1-3, Miłosz). Naprawdę przyjemnie jest widzieć, jak członkowie rodziny bądź też zboru chrześcijańskiego obcują ze sobą zjednoczeni węzłem miłości i współpracują w pełnej zgodzie. W praktyce jednak nie zawsze udaje się łatwo taki stan utrzymać; sami wiemy, jaka jest natura ludzka. Niekiedy więc trzeba włożyć w to znaczny wysiłek.

Zilustrujmy tę rzecz przykładem wziętym z życia: Szereg lat temu w dziesięcioosobowym zespole muzycznym regularnie spotykali się dowcipny Szkot, grający na altówce, i poważnie usposobiony Niemiec, który grał na wiolonczeli. Odmienne ich usposobienie powodowało niekiedy spięcia, a te stopniowo wytworzyły pomiędzy nimi trudną do przełamania barierę. Najwyraźniej altysta miał żal do wiolonczelisty. Ten wszakże przez jakiś czas lekceważył sprawę, rozumując w ten sposób: Jezus bądź co bądź powiedział, że jeśli twój brat zawini wobec ciebie, idź do niego; skoro więc czuje się obrażony, to niech przyjdzie do mnie. Ale pewnego dnia ów wiolonczelista przy czytaniu Biblii natknął się na słowa Jezusa: „Jeślibyś ofiarował dar twój na ołtarzu, a tam byś wspomniał, iż brat twój ma co przeciwko tobie, zostaw tam dar twój przed ołtarzem, a odejdź; pierwej się pojednaj z bratem twoim, a potem przyszedłszy ofiaruj dar” (Mat. 5:23, 24, Biblia gdańska).

Słowa te poruszyły go. Nie mógł już dłużej odpowiedzialnością za doprowadzenie do pojednania obarczać swego brata, altystę, lecz sam poczuł się zobowiązany do uczynienia pierwszego kroku. Dlatego nie zwlekając więcej udał się do zrażonego brata. Co zobaczył? Otóż zastał go w trakcie pisania listu, w którym szeroko uzasadniał swoje pretensje do wiolonczelisty. Zażalenie było skierowane do prezesa organizacji, do której obaj należeli! Szczerze ze sobą porozmawiali i doszło do pojednania; odtąd byli zawsze w dobrej komitywie. Jakże się cieszył muzyk grający na wiolonczeli, że tego ranka natrafił na ów cytat z Pisma Świętego i że natychmiast się zastosował do zawartej w nim rady!

USUWANIE NIEPOROZUMIEŃ OBOWIĄZKIEM

Wszyscy jesteśmy niedoskonali, toteż nieporozumienia są nieuniknione. Możliwe, że w twoim wypadku, czytelniku, nie ty zawiniłeś wobec drugiej osoby, lecz ktoś postąpił niewłaściwie w stosunku do ciebie. Powstaje pytanie: Co w związku z tym zamierzasz począć? Czy spróbujesz naprawić powstałą sytuację?

Czy przestałeś rozmawiać z tym, kto cię uraził, lub w obejściu z nim zachowujesz teraz spory dystans? Czy nie śpisz po nocach rozmyślając nad tym, jak nieuprzejmy był ów bliźni? Może się zastanawiasz, dlaczego nie dba o to, żeby przyjść do ciebie i cię przeprosić. Jeżeli tak, to sam wyrządzasz sobie większą krzywdę od tej, której się dopuścił tamten człowiek. Możliwe nawet, iż wcale sobie nie zdaje sprawy z tego, że tak bardzo się czujesz dotknięty. Wprawdzie mógł sobie uświadomić, że to, co powiedział lub zrobił, nie było tak uprzejme, jak być powinno, ale z drugiej strony faktycznie może nie mieć pojęcia o tym, iż do tego stopnia przeżywasz jego uchybienia.

Dlaczego miałbyś pozwolić, żeby takie napięte stosunki się przedłużały i pozbawiały cię radości? Pamiętaj, że u sług Bożych ‛radość Jehowy jest ich ostoją’ (Nehem. 8:10). Jeżeli swoją sprawę przedstawiłeś Bogu w modlitwie i próbowałeś przebaczyć oraz zapomnieć, lecz się okazało, że nie jesteś w stanie tego uczynić, bądź też wydaje się, iż brat w dalszym ciągu daje podstawy do jakichś żalów, to musisz pójść do niego i dołożyć wszelkich starań by uzdrowić wzajemne stosunki. Słowo Boże oczekuje od ciebie inicjatywy; powiada przecież: „Idź i porozmawiaj z nim w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, odzyskałeś brata” (Mat. 18:15-17, Przekład współczesny). Odnosi się to co prawda w szczególności do poważnych kwestii, niemniej jednak tkwi w tym zarazem ogólna zasada, do której chrześcijanie stosują się również w mniej ważkich sprawach.

CO UŁATWIA PIERWSZY KROK

Śmiało można powiedzieć, iż rzecz sprowadza się do wzajemnego zrozumienia. Kiedy zerwie się nić porozumienia między tobą a inną osobą, cały problem polega na tym, aby przywrócić dobre kontakty. Jeżeli została przerwana wymiana myśli między dwoma chrześcijanami, jeden z nich powinien wziąć to na siebie, żeby sytuację naprawić.

Zapewne nie będzie ci łatwo wystąpić z inicjatywą. Jakie czynniki mogą tobie w tym pomóc? Jednym z nich jest pokora. Dlaczego właśnie pokora? Ponieważ najczęściej nie co innego jak duma powstrzymuje ludzi od ponownego nawiązania zerwanych stosunków. Potrzeba pokory, żeby pójść do osoby, która się źle zachowała, i spróbować jej wytłumaczyć, w czym nie dopisała albo w jaki sposób wyrządziła krzywdę. Niejedna kłótnia pary zakochanych nie została nigdy załagodzona tylko dlatego, że stronie urażonej pycha nie pozwoliła jasno to powiedzieć.

Prócz tego pomocna może się dla ciebie okazać umiejętność utożsamienia się z daną osobą, to znaczy wyobrażenia sobie, jakie nią kierują uczucia i pobudki. Innymi słowy chodzi niejako o postawienie siebie w cudzym położeniu. Po prostu przedstaw sobie, że jesteś na miejscu tamtego człowieka. Być może skrzywdziłeś kogoś, ale nie w pełni dotarło to do twojej świadomości. Czy nie chciałbyś, żeby ten ktoś zwrócił ci uwagę na twe postępowanie?

Zilustrujmy to zupełnie prostym przykładem: Przypuśćmy, że pożyczyłeś pewną sumę pieniędzy, chociażby 50 złotych, bo akurat tyle ci zabrakło. Potem jednak o tym całkiem zapomniałeś i dlatego też nie oddawałeś swego długu. Czy nie ceniłbyś sobie taktownego przypomnienia o sprawie? Na pewno! A przecież Jezus powiedział, iż wyrządziwszy komuś krzywdę stajemy się wobec niego winni. Zatem jeśli zostałeś przez kogoś skrzywdzony, czy nie powinieneś wyjść z założenia, że nie działał w złej myśli, i udać się do niego, aby mu umożliwić doprowadzenie do porządku sprawy, jaka między wami zaistniała? Prawdopodobnie będzie ci za to bardzo wdzięczny.

Uczynić pierwszy krok w kierunku zażegnania nieporozumień pomoże ci przede wszystkim bezinteresowna, oparta na zasadach miłość. Zapewne nie chciałbyś patrzeć spokojnie na to, jak twój brat popada w samolubstwo i lekkomyślnie staje na drodze, która łatwo może doprowadzić do coraz większych kłopotów zarówno jego samego, jak i drugich (Kapł. 19:17). Mając na uwadze jego duchowe dobro, zrobisz ze szczerego serca wszystko, co w twojej mocy, żeby mu pospieszyć z pomocą. Słusznie napisał apostoł, że niesamolubna miłość jest wielkoduszna, nie szuka własnych korzyści, nie prowadzi rachunku krzywdy, nie raduje się z niesprawiedliwości, ale z prawdy. Znosi wszystko, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa i wszystko przetrzymuje, a poza tym nigdy nie zawodzi. Taka miłość niewątpliwie pobudzi cię do podjęcia starań, mających na celu osiągnięcie pojednania (1 Kor. 13:4-8).

JAK SIĘ DO TEGO ZABRAĆ

Skuteczność twoich wysiłków w dużej mierze zależeć będzie od tego, jak przystąpisz do realizowania wspomnianego celu. Rzeczą nader istotną jest, aby nie iść dla wytknięcia błędów danej osobie i przedstawienia siebie w lepszym świetle, lecz aby w duchu miłości doprowadzić do porozumienia. Jedynie w ten sposób — jak mówi Pismo Święte — ‛odzyskasz brata’. Koniecznie musisz zachować spokój, nie wolno ci stracić opanowania. Najlepiej poczekaj trochę, aż sam spojrzysz na sprawę obiektywnie. Jeżeli dasz się ponieść emocji, tylko siebie będziesz mógł winić za nieprzychylną, impulsywną reakcję twego rozmówcy. Trzeba więc panować nad swymi uczuciami i pozostać spokojnym.

Konieczny jest również takt. Warto wziąć przykład z proroka Natana, który potrafił bardzo taktownie zwrócić uwagę króla Dawida na to, jak Jehowa Bóg zapatruje się na jego grzech popełniony z Batszebą. W rozmowie posłużył się unaocznieniem, które Dawid mógł ocenić bezstronnie. Gdyby Natan bezpośrednio przystąpił do wykazania Dawidowi, jak karygodny był jego postępek w oczach Bożych, król być może zacząłby się usprawiedliwiać, mógłby też powiedzieć, żeby prorok się nie wtrącał do nie swoich spraw, ewentualnie mógłby mu nawet czymś zagrozić (2 Sam. 12:1-15).

Możesz się także nauczyć dużo od królowej Estery. Zanim swemu małżonkowi, królowi Achaswerusowi, przedstawiła prośbę o doniosłym znaczeniu, dobrze się do tego przygotowała (Estery 5:3-8; 7:1-10). Oczywiście jesteś w innej sytuacji; życie twoje i wszystkich bliskich tobie osób nie jest tak narażone na niebezpieczeństwo jak w tamtym wypadku. Niemniej obowiązuje ta sama podstawowa zasada: Jeżeli ci bardzo zależy na dobrym wyniku, a zależeć ci powinno, to dołóż wszelkich starań, by przedstawić sprawę możliwie w najkorzystniejszy sposób.

Zilustrujmy to jeszcze jednym autentycznym zdarzeniem. Pewien dyrygent miał w swojej orkiestrze bardzo zdolną, a przy tym pracowitą pianistkę. Niestety była również bardzo wrażliwa i łatwo ją można było zdenerwować. W razie krytyki skłonna była wybuchać krzykiem. Ilekroć więc chciał jej coś powiedzieć w sensie konstruktywnej oceny, najpierw zaczynał z nią luźno rozmawiać o różnych wspólnych zainteresowaniach, a potem, gdy już oboje byli w spokojnym, przyjaznym nastroju, taktownie i uprzejmie przechodził do zagadnienia, na które trzeba było zwrócić jej uwagę.

Przypuśćmy jednak, że twój brat cię nie wysłucha. Co wtedy? Musiałbyś wówczas się zastanowić nad tym, do jakiego stopnia w danym wypadku zostały naruszone zasady i w jakiej mierze mógłbyś pozwolić, aby ‛miłość zakryła mnóstwo grzechów’. Jeżeli w grę wchodzi rzeczywiście poważna sprawa, wypadnie się zastosować do dalszych wytycznych Jezusa, to znaczy wziąć z sobą dwóch świadków. Najczęściej jednak nie zajdzie taka potrzeba (Mat. 18:16; 1 Piotra 4:8).

Wszystkie powyższe rady mają rzecz jasna pełne zastosowanie także w przeciwnym wypadku, to znaczy gdy nie bezpodstawnie przypuszczasz, że kogoś obraziłeś, jak tamten wiolonczelista swego kolegę altystę. W takiej sytuacji wyżej omówione wskazówki należałoby tym prędzej wprowadzić w czyn. Wyobraź sobie, że ktoś cię źle potraktował. Czy nie poczułbyś ulgi, gdyby potem przyszedł do ciebie i tym samym uwolnił od konieczności odwiedzenia go w celu doprowadzenia do pojednania?

W takich razach nader pomocne bywa czułe sumienie. Oznacza to posiadanie dużego wyczucia w zakresie tego, co jest dobre, a co złe, wspartego w dodatku pragnieniem czynienia tylko tego, co słuszne. Dopuściwszy się uchybienia wobec drugiej osoby stajesz się względem niej winnym, zaciągasz u niej dług, toteż powinno ci zależeć na uczciwym jego spłaceniu przez uporządkowanie spraw, jakie między wami zaszły (Mat. 6:12).

Wysiłki twoje mogą mimo wszystko spełznąć na niczym. Przysłowie biblijne powiada: „Brat niechętny jest bardziej nieustępliwy niż forteca” (Prz. 18:19, New English Bible). Jeżeli się na przykład zdarzyło, że źle ocenił twoje pobudki, to może też dojść do tego, iż po prostu niczym nie zdołasz zmienić jego zdania. Od powagi wykroczenia będzie wówczas zależało, czy zechcesz poprowadzić sprawę dalej, ewentualnie z pomocą starszego w zborze chrześcijańskim.

Kiedy między chrześcijanami zajdzie coś przykrego, powinni oni rzetelnie dążyć do naprawienia powstałej sytuacji. Czy nie wystarczy nam, że musimy się borykać z niegodziwym światem, z podstępnymi zakusami Diabła oraz własnymi odziedziczonymi słabościami? Czy do tego jeszcze mamy spierać się jeden z drugim? Jeżeli istnieją jakieś żale, a modlitwa i wysiłki zmierzające do przebaczenia i wymazania z pamięci nie dają wyniku, to trzeba aktywnie przystąpić do usunięcia tych nieporozumień. Skoro zawiniłeś wobec kogoś, zastosuj się do rady podanej w Ewangelii według Mateusza 5:23, 24. Skoro ktoś tobie w czymś uchybił, a sprawa jest poważna, stosowne będzie postąpienie w myśl Ewangelii według Mateusza 18:15-17. Będziesz wówczas miał swój udział w krzewieniu przyjemnej atmosfery, jaka powstaje, gdy bracia żyją w miłości, pokoju i jedności. Tym samym dasz również dowód, że należysz do grona uczniów Chrystusa (Jana 13:34, 35).

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij