BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • w81/21 ss. 1-3
  • Jak palenie odbija się na palaczu?

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Jak palenie odbija się na palaczu?
  • Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1981
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • PALENIE W ŚWIETLE FAKTÓW
  • BEZPIECZNY PAPIEROS?
  • Dlaczego warto rzucić palenie?
    Przebudźcie się! — 2000
  • Czy szkodzi tobie, gdy palą inni?
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1981
  • Czy palenie jest aż tak złe?
    Przebudźcie się! — 1991
  • Sprzedawcy śmierci — czy jesteś ich klientem?
    Przebudźcie się! — 1989
Zobacz więcej
Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1981
w81/21 ss. 1-3

Jak palenie odbija się na palaczu?

PLAKAT reklamowy przedstawiał niewinną, spokojną scenerię. Na tle połyskującego jeziora górskiego ukazana była paczka papierosów, skierowana wprost ku oglądającemu. Zachęta tego typu bywa bardzo sugestywna. Kojarzy palenie tytoniu z przyjemnym doznaniem. Każdego roku wydaje się ogromne sumy, by ludziom narzucić wrażenie, że ta czynność dodaje życiu uroku. Jaka jednak jest rzeczywistość?

PALENIE W ŚWIETLE FAKTÓW

Sporo osób wyzbyło się złudzeń, gdy w roku 1979 Kanadyjskie Towarzystwo Pneumologiczne (Canadian Lung Association) ogłosiło otwarcie: „Palenie tytoniu pociąga za sobą co roku przedwczesną śmierć 50 000 Kanadyjczyków. Znacznie większa jest liczba tych, którzy wprawdzie żyją dalej, ale z uszkodzonymi płucami i przeciążonym sercem”.

W tym samym roku również szef służby zdrowia w Stanach Zjednoczonych, dr Julius B. Richmond, opublikował obszerny raport z niezbitymi dowodami na to, że palenie jest niebezpieczne dla zdrowia. Ocenia się w nim, iż palenie uśmierca rokrocznie około 350 000 Amerykanów. Podobnie brytyjski podsekretarz stanu do spraw zdrowia, sir George Young, oświadczył niedawno, że w Wielkiej Brytanii nałóg ten jest przyczyną 50 000 zgonów w skali rocznej.

Jak doliczono się tych niemałych przecież danych? Głównie przez porównanie współczynników śmiertelności wśród palaczy i niepalących. O szczegółowych badaniach, którymi objęto przeszło milion osób, tak wypowiada się Encyclopedia Americana: „W obserwowanym okresie na każde 100 zgonów wśród niepalących przypadło 168 zgonów w podobnej i porównywalnej grupie palaczy; znaczy to, że zmarło dodatkowo 68 osób palących tytoń”.

Ale czy ta metoda jest przekonywająca? Owszem, Kanadyjskie Towarzystwo Pneumologiczne stwierdza: „Fakty te nie budzą zastrzeżeń. Poświadczone zostały przez tysiące wnikliwych badań. Nie kwestionuje ich żaden poważniejszy ośrodek medyczny”. Podobną opinię wyrażono w czasopiśmie Science 80, wydawanym przez Amerykańskie Stowarzyszenie Popierania Postępu Nauki (AAAS): „Dysponujemy niezbitymi dowodami na to, że papierosy skracają życie. Związek przyczynowy między paleniem tytoniu a śmiercią jest równie niepodważalny jak każdy inny medycznie udokumentowany fakt”.

Przeprowadzenie dokładnych badań było możliwe dzięki temu, że istnieje ogromna liczba osób, które palą prawie przez całe życie. John Cairns, biolog molekularny i ekspert w dziedzinie chorób nowotworowych, zauważył: „Spoglądając wstecz odnosi się wrażenie, jak gdyby społeczeństwa zachodnie kiedyś postanowiły przeprowadzić gigantyczny i poniekąd kontrolowany eksperyment w zakresie wywoływania raka, przy czym za króliki doświadczalne posłużyła własna ludność, którą to kosztuje miliony ofiar”.

Tak, palenie tytoniu skróciło życie milionom — wielu, wielu milionom ludzi. W szeroko znanym dziele The World Book Encyclopedia znajdujemy następujące wyjaśnienie: „Z badań medycznych wynika, że średnia przewidywana długość życia palacza jest o trzy do czterech lat krótsza niż w wypadku osoby niepalącej. Kto pali dużo, a więc dwie lub więcej paczek papierosów dziennie, może umrzeć nawet osiem lat wcześniej niż człowiek niepalący”.

Celem zmniejszenia do minimum niebezpieczeństw związanych z tym nałogiem wprowadzono ostatnio na rynek tak zwane „bezpieczne” papierosy. Ale czy rzeczywiście można je palić bez ryzyka? A w ogóle dlaczego palenie tytoniu odbija się szkodliwie na zdrowiu?

BEZPIECZNY PAPIEROS?

Głównymi czynnikami chorobotwórczymi są nikotyna oraz pewne substancje wchodzące w skład dymu papierosowego, zwane popularnie smołą. Postanowiono więc zmniejszyć do minimum ich zawartość w dymie. Niektóre gatunki papierosów istotnie już prawie nie wykazują smoły, co zresztą podkreśla się w ogłoszeniach reklamowych. Papierosy o niskiej zawartości smoły i nikotyny obwołuje się niekiedy jako „bezpieczne”. Oto typowy nagłówek z pierwszej strony gazety Constitution, ukazującej się w Atlancie (USA): „Paczka dziennie niektórych papierosów może być bezpieczna”.

Cóż jednak mówią fakty? Przede wszystkim papierosy o niskiej zawartości smoły są aromatyzowane. Peter Micciche, jeden z czołowych chemików branży tytoniowej, wyjaśnia: „Gdyby do tego typu papierosów nie dodawano substancji zapachowych, nie miałyby żadnego smaku”. Ale co to za substancje? To „tajemnica produkcji”; znają ją tylko wytwórcy wyrobów tytoniowych oraz dostawcy owych składników. A przecież te chemiczne przyprawy mogą być nie mniej niebezpieczne dla zdrowia, jak powiedział pewien analityk: „Nie wiadomo, czy niektóre z nich nie są w skutkach gorsze niż smoła”.

Ponadto dowiedziono, że gdy ktoś pali papierosy o małej zawartości smoły i nikotyny, na ogół wypala ich więcej i dłużej zatrzymuje dym w płucach. Robi to dlatego, by zaspokoić głód nikotyny, która jako narkotyk potrafi zniewolić człowieka bardziej niż heroina. Zatem paląc w ten sposób omawiany typ papierosów, palacze mogą wchłaniać niemal tyle samo szkodliwych substancji, co w wypadku „normalnego” palenia innych papierosów.

Poza tym najgroźniejszym składnikiem dymu papierosowego jest prawdopodobnie nie tyle smoła ani nikotyna, ile tlenek węgla (czad). A niektóre gatunki „bezpiecznych” papierosów dają przy spalaniu więcej tlenku węgla niż zwykłe papierosy!

Dwaj uczeni duńscy, profesor Poul Astrup i doktor Knud Kjeldsen, opublikowali wyniki swoich badań nad działaniem tlenku węgla występującego w dymie papierosowym. Na podstawie mnóstwa przeprowadzonych doświadczeń doszli oni do wniosku, że „nie nikotyna, lecz tlenek węgla jest tym składnikiem toksycznym, który najsilniej się przyczynia do tego, iż palacze częściej zapadają na stwardnienie tętnic i choroby serca”. Warto tutaj nadmienić, że po większej części właśnie choroby serca i układu krążenia, a nie rak, są przyczyną zgonów przyspieszonych w wyniku palenia.

Sam zdrowy rozsądek podpowiada, że wdychanie dymu papierosowego musi mieć niekorzystny wpływ na drogi oddechowe. Badania potwierdziły to w całej rozciągłości. Włosowate rzęski znajdujące się w przewodach oskrzelowych ulegają uszkodzeniu i zaprzestają wykonywania ruchów migawkowych, dzięki którym usuwane bywają na zewnątrz zarazki i drobiny kurzu. Dym zatem osłabia zdolność płuc do pozbywania się wdychanych zanieczyszczeń. Znaczy to, że palaczom grozi większe niebezpieczeństwo nabawienia się chorób spowodowanych przez szkodliwe substancje unoszące się w powietrzu.

Nie jest doprawdy rzeczą uczciwą sugerowanie, że istnieje „bezpieczny” papieros. Wspomniany już dr Julius Richmond oświadczył: „Przy ogromnej masie dowodów naukowych świadczących o szkodliwości palenia nie znalazło się nic, co by przemawiało za liczeniem na coś takiego, jak bezpieczny papieros lub palenie nie zagrażające zdrowiu”. Dr Richmond zakończył swą wypowiedź słowami: „Jedyny bezpieczny papieros to papieros niezapalony”.

Przypuśćmy teraz, że ty, czytelniku, osobiście nie palisz tytoniu. Czy znaczy to, iż nie szkodzi ci, gdy palą inni?

[Ilustracja na stronie 2]

LUDZIE PODJĘLI SIĘ ROLI ZWIERZĄT DOŚWIADCZALNYCH I DOWIEDLI SAMI NA SOBIE, ŻE PALENIE JEST ZABÓJCZE

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij