BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • w92 1.3 s. 22
  • Jehowa nagradza wiernego młodzieńca

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Jehowa nagradza wiernego młodzieńca
  • Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1992
  • Podobne artykuły
  • Rozweselaj serca rodziców
    Droga do szczęścia w życiu rodzinnym
  • Jakie są powinności dzieci wobec rodziców
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1970
  • Cenimy młodzież, która chodzi drogą Jehowy
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1976
  • Świadczenie przynosi owoce w domu i w szkole
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1995
Zobacz więcej
Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1992
w92 1.3 s. 22

Opowiadają głosiciele Królestwa

Jehowa nagradza wiernego młodzieńca

JEHOWA bardzo sobie ceni wierną młodzież. Poniższy opis przeżyć pewnego młodzieńca pomoże innym zachowywać prawość i trwać w służbie dla Jehowy.

W Argentynie 11-letni chłopiec i jego młodszy brat studiowali u swej babci książkę Prawda, która prowadzi do życia wiecznego. Rodzice szybko się temu sprzeciwili i zabronili synom chodzić na zebrania Świadków Jehowy. Ale chłopcy chcieli w nich uczestniczyć, więc przez jakiś czas uciekali oknem w łazience, wyskakiwali na podwórko, przechodzili przez murek na podwórze sąsiadów, a stamtąd szli do Sali Królestwa. Ktoś doniósł matce, iż chłopcy dalej chodzą na zebrania. Kiedy zagroziła, że sprawi im lanie, młodszy się przestraszył i zrezygnował ze studium, natomiast starszy był nieugięty. Przez pięć lat udawało mu się korzystać z zebrań bez wiedzy rodziców.

Kiedy skończył 16 lat, postanowił podjąć naukę w liceum znajdującym się w innej miejscowości. Przebywanie z dala od domu dałoby mu więcej swobody w poznawaniu prawdy. Rodzice się zgodzili i przez trzy miesiące wszystko układało się dobrze, dopóki nie otrzymali od dyrektora szkoły wiadomości, że syn nie pozdrawia sztandaru ani nie śpiewa hymnu państwowego. Młodzieniec w obecności dyrektora, rodziców, sekretarki, prawnika i dziesięciu nauczycieli wyjaśnił, dlaczego sumienie nie pozwala mu tego robić, dając przy tym wspaniałe świadectwo (Wyjścia [2 Mojżeszowa] 20:4, 5). Rodzice wpadli w szał. Matka kupiła rewolwer, zdecydowana zastrzelić babkę chłopca, którą uważała za główną winowajczynię. Na szczęście nigdy nie mogła jej zastać w domu samej.

Później za namową przyjaciela i z aprobatą dyrektora szkoły rodzice postanowili umieścić syna w szpitalu dla umysłowo chorych. Liczyli na to, że po leczeniu psychiatrycznym wyrzeknie się swej wiary. Pracownicy szpitala oddalonego o 100 kilometrów zabrali ze sobą chłopca i wstrzykiwali mu duże dawki insuliny oraz innych leków, aż stracił przytomność. Po ocknięciu się nie potrafił zebrać myśli, nikogo nie poznawał i zdradzał objawy częściowej utraty pamięci. Lekarze poddali go wielu badaniom, ale nie stwierdzili żadnych zaburzeń psychicznych. Mimo to nie przerwano „leczenia”. Kiedy chłopiec odzyskiwał przytomność, błagał w modlitwie Jehowę, żeby go nie opuszczał i by dodawał mu sił do wytrwania. Jehowa rzeczywiście go chronił, tak iż w końcu młody pacjent mógł opuścić szpital.

Pewnego razu dyrektor szkoły zapytał go, czy się wyrzeknie swej wiary. Otrzymawszy odpowiedź przeczącą, powiadomił jego ojca i matkę, że młodzieniec jest jeszcze bardziej niezrównoważony i powinien wrócić do szpitala. Rodzice umieścili go jednak w internacie i poprosili właścicielkę o dopilnowanie, żeby nie chodził na zebrania Świadków Jehowy. Jakże zaskoczony był chłopiec, gdy po odjeździe mamy i taty dowiedział się, iż właściciele internatu są Świadkami Jehowy! W końcu rodzice zrezygnowali z leczenia syna przez psychiatrów, doszli bowiem do wniosku, że zostali okłamani. Tymczasem argentyński Sąd Najwyższy zabronił wydalać ze szkoły dzieci Świadków Jehowy za odmowę pozdrawiania sztandaru.

Czy ów wierny młodzieniec odniósł z tych prób jakiś pożytek? Oczywiście. Powiedział: „Miałem okazję dać obszerne świadectwo lekarzom, nauczycielom, kolegom szkolnym, rodzicom i krewnym — właściwie całemu miastu. Rodzice trochę złagodnieli i mają nieco lepsze zdanie o Świadkach Jehowy. Kiedy spoglądam wstecz na swoje dzieciństwo, uświadamiam sobie, jak wspaniale i czule troszczy się nasz Bóg o każdego, kto dochowuje Mu lojalności. Spełniają się słowa Psalmu 27:10: ‚Choćby mnie zostawili własny mój ojciec i moja własna matka, i tak zajmie się mną sam Jehowa’”.

Chrześcijanin ten ma obecnie 23 lata, jest żonaty i gorliwie służy Jehowie, który dysponuje doprawdy nieograniczoną zbawczą mocą (Psalm 55:23, Bw).

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij