Szczególne problemy rodzin łączonych
RODZINY ŁĄCZONE MOGĄ ZAZNAWAĆ SZCZĘŚCIA! JAK?
W wielu rejonach świata rodziny łączone stały się czymś powszechnym, borykają się jednak ze specyficznymi problemami. Najtrudniejszym zadaniem jest niewątpliwie wychowywanie dzieci. Dwa kolejne artykuły pokażą, że nawet w tej dziedzinie rodziny łączone mogą osiągnąć powodzenie.
PRZYBRANI OJCOWIE I MATKI NA OGÓŁ NIE CIESZĄ SIĘ DOBRĄ OPINIĄ. WIELU Z NAS SŁYSZAŁO w dzieciństwie baśń o Kopciuszku. Dziewczynka ta wiele wycierpiała od okrutnej macochy. Dzieci w Europie znają też bajkę O królewnie Śnieżce i siedmiu krasnoludkach, w której macochą królewny jest nikczemna wiedźma!
Czy takie opowieści ukazują rodziny łączone we właściwym świetle? Czy wszyscy przybrani rodzice naprawdę są tacy źli? Otóż nie, większości z nich leży na sercu dobro swych przybranych dzieci. Muszą jednak stawiać czoło szczególnym problemom, jakie powstają w rodzinach łączonych.
Problemy z wychowywaniem dzieci
Częstą przyczyną rozpadu pierwszego małżeństwa jest niedojrzałość partnerów. W ponownym związku źródłem nieporozumień może być stosunek do dzieci. Statystyki pokazują, że w ciągu pierwszych pięciu lat rozwodzi się ponad 40 procent takich małżeństw.
Nowożeńcy często nie zdają sobie sprawy z tego, jak głęboko ich nowy związek przeżywają dzieci. Pojawienie się ojczyma lub macochy wywołuje niepokój, konflikt lojalności, zazdrość i niechęć. Dzieciom może się wydawać, że ten nowy członek rodziny odbiera im uczucia prawdziwego ojca lub matki. Co więcej, partnerowi opuszczonemu przez poprzedniego współmałżonka trudno zrozumieć przywiązanie dziecka do tej osoby. Pewien chłopiec tak próbował uzasadnić swoją więź z prawdziwym ojcem: „Wiem, mamo, że tata źle cię traktował, ale dla mnie był dobry!” Takie słowa, choć szczere, potrafią jeszcze pogłębić niechęć matki do ojca dziecka.
Pewien ojczym przyznał: „W gruncie rzeczy nie byłem przygotowany do radzenia sobie z problemami związanymi z wychowywaniem przybranych dzieci. Sądziłem, że skoro poślubiłem ich matkę, to jestem dla nich ojcem. Wydawało mi się to oczywiste! Nie rozumiałem, jak bardzo są przywiązane do prawdziwego ojca, i popełniłem wiele błędów”.
Do napięć mogą prowadzić zwłaszcza kwestie związane z karceniem. Dzieci potrzebują karcenia podyktowanego miłością, ale często buntują się nawet wtedy, gdy pochodzi ono od naturalnych rodziców. O ileż trudniej przyjąć im skarcenie od rodziców przybranych! Na ogół w takiej sytuacji mówią: „Ty nie jesteś moim ojcem!” lub coś w tym rodzaju. Jakąż przykrość sprawia to takiej osobie, mającej jak najlepsze intencje!
Czy w rodzinie łączonej można pomyślnie wychować dzieci? Czy przybrani rodzice mogą się przyczynić do budowania szczęśliwej rodziny? Odpowiedź na oba pytania brzmi twierdząco, jeżeli wszyscy w rodzinie stosują się do rad zawartych w natchnionym Słowie Bożym, Biblii.
[Ilustracja na stronie 3]
„Ty nie jesteś moim ojcem!”