Skrzynka pytań
Gdy chrześcijanin ze względu na szczerą skruchę nie zostaje wykluczony ze zboru, czy w pewnych okolicznościach nie należałoby nałożyć na niego ograniczeń, jeśli chodzi o udział w głoszeniu?
Gdy ktoś jest strofowany prywatnie lub publicznie, mają zastosowanie wskazówki podane na stronie 168 książki Organization: „Nie ustala się żadnych zakazów ani reguł co do jedzenia lub picia, chociaż można udzielić zdrowej rady, jeżeli dana osoba nie zachowuje umiaru w sprawach, które miały związek z grzechem. Wolno brać pełny udział w służbie kaznodziejskiej i składać z niej sprawozdania; nie ustala się jednak żadnych wymagań ani celów dla takiej działalności ani w związku z obecnością na zebraniach, ponieważ musi to być dobrowolne, jeżeli ma mieć jakąś wartość u Boga”. Gdy ktoś jest strofowany publicznie i gdy jego przewinienie jest szeroko znane, najprawdopodobniej postąpiłby mądrze, gdyby przynajmniej przez jakiś czas głosił w takiej części terenu, gdzie ten problem nie jest powszechnie znany. Dobrze jest zawsze pamiętać o tym, że działalność kaznodziejska jest najważniejszą częścią naszej służby Bożej, i wszyscy słudzy Jehowy powinni brać w niej udział. — Mat. 24:14; 28:18-20.
A jak ma się rzecz z osobą wyłączoną, która została przyjęta z powrotem do społeczności? Czy wolno jej od razu brać udział w służbie polowej? Tak, zgodnie z powyższym wyjaśnieniem powinno się jej zezwolić na uczestniczenie w tej służbie zaraz po przyłączeniu. Potem w miarę robienia postępów komitet sądowniczy może jej zezwolić na dawanie komentarzy na zebraniach, a później również na inne przywileje. Czasem dopiero po roku albo jeszcze później będzie można przydzielić takiej osobie jakiś punkt w programie zebrania albo poprosić o reprezentowanie wszystkich w modlitwie, bądź też wystąpienie w zastępstwie kogoś.