BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • Posługuj się „wszelką formą modlitwy i błagania”
    Strażnica — 1981 | nr 10
    • wiele pożytku, jeśli potraktujemy ją poważnie. Modlenie się świadczy o tym, że faktycznie mamy wiarę. Niewątpliwie chcemy też działać zgodnie z naszymi modlitwami, natomiast wystrzegać się odmawiania ich w pośpiechu, zawsze szukać sposobu polepszenia ich jakości i nie pozwalać, aby przez powtarzanie słów przeszły po prostu w rutynę. Dzięki temu odniesiemy z nich nawet korzyści pośrednie i będziemy mogli żywić ufne przekonanie, że Jehowa Bóg nagrodzi nas, wysłuchując nasze modlitwy zgodne z Jego wolą.

  • Jak chrześcijanie mają się zapatrywać na małżeństwo w kręgu bliskich krewnych?
    Strażnica — 1981 | nr 10
    • Jak chrześcijanie mają się zapatrywać na małżeństwo w kręgu bliskich krewnych?

      KILKA lat temu w jednym z krajów skandynawskich sąd postanowił nie wszczynać żadnych kroków przeciw mężczyźnie, który żył ze swoją siostrą jak mąż z żoną. Członek tamtejszego parlamentu zapowiedział, że wystąpi z projektem zmiany ustaw państwowych o kazirodztwie, aby tego rodzaju związek nie był uznawany za nielegalny. Podobne wypadki znane są z wielu innych krajów.

      Co to właściwie jest małżeństwo kazirodcze? Jakie informacje biblijne mogłyby pomóc chrześcijanom w wyrobieniu sobie należytego poglądu na tę sprawę?

      Termin „kazirodztwo” oznacza utrzymywanie stosunków płciowych z osobą blisko spokrewnioną. W kręgach prawniczych utrzymuje się jeszcze inne określenie: „incest”; jest to odpowiednik tamtego słowa, pochodzący od łacińskiego incestum. Po łacinie jednak incestum to po prostu „nieczystość”. Pojęcie to ma więc szersze znaczenie. Każde kazirodztwo jest oczywiście nieczyste, ale nie każda nieczystość musi być kazirodztwem. Zawężony, prawniczy sens tego słowa daje się wytłumaczyć tym, że incestum występuje w Księdze Kapłańskiej 18:17 według łacińskiej Wulgaty, gdzie jest mowa o cielesnych związkach między ludźmi o pewnych stopniach pokrewieństwa.a Dzisiaj na ogół odnosi się je do stosunków płciowych z osobami blisko spokrewnionymi lub do zawartego przez nie związku małżeńskiego.

      Dla każdego, kto poważa Słowo Boże, decydująca jest jednak nie okoliczność, jakiego w danym wypadku użyto terminu łacińskiego lub polskiego, ale co Pismo Święte mówi o samym tym związku. Wiadomo, że Przymierze Prawa zawarte z narodem izraelskim zakazywało małżeństw między pewnymi krewnymi (Kapł. 18:7-18; 20:14, 19-21; Powt. Pr. 27:23). Chrześcijanie kładą nacisk na to, by utrzymać małżeństwo we czci i nie przynosić mu ujmy, przy czym uwzględniają sumienia zarówno członków zboru chrześcijańskiego, jak i ludzi postronnych (Hebr. 13:4; 1 Kor. 10:32, 33; 2 Kor. 4:2).

      Zawarty w Przymierzu Prawa zakaz zawierania związków małżeńskich między niektórymi z bliskich krewnych jest dla nas pewną wskazówką. Ale nie zmienia to faktu, że chrześcijanie nie są poddani Prawu nadanemu cielesnym Izraelitom. Toteż zbór chrześcijański nie jest upoważniony do wymuszania, żeby się trzymano przepisów Prawa i wystrzegano każdego z wymienionych w nim zabronionych związków (Dzieje 15:10, 11; Rzym. 6:14; Gal. 2:21).

      Warto zauważyć, że w kilku szczegółach te zakazy zdają się mieć na celu zachowanie porządku w obowiązujących u Izraelitów zasadach dziedziczenia. W gruncie rzeczy chyba nie sama bliskość pokrewieństwa lub powinowactwa decydowała o tym, czy dany związek uchodził za moralny, czy niemoralny. Tak więc siostrzeniec nie mógł poślubić swej ciotki, ale nie było zabronione małżeństwo wuja z siostrzenicą (Kapł. 18:12-14). Oczywiście związki krwi lub powinowactwa (gdy chodziło o zaślubienie wuja lub ciotki) były w obu wypadkach równie bliskie. Mimo to jedno było dopuszczalne, a drugie nie.

      Mężczyzna nie mógł poślubić wdowy po bracie, co dzisiaj w wielu krajach nie byłoby uważane za kazirodztwo. Trzeba jednak zaznaczyć, że w wyjątkowym wypadku, gdy ktoś umarł bez pozostawienia dziedzica, Przymierze Prawa wymagało, aby brat wziął wdowę po nim za żonę i w jego imieniu wydał na świat dziedzica. Wynika stąd, że taki związek nie uchodził sam w sobie za nieprzyzwoity ani niemoralny (Kapł. 18:16; Powt. Pr. 25:5, 6).

      Małżeństwo między kuzynami pierwszego stopnia, gdzie więzy krwi są całkiem bliskie, nie było zabronione. Poślubienie przyrodniej siostry było zakazane, ale nie wypowiedziano się przeciw temu, by syn wziął za żonę pasierbicę swego ojca, to jest jego córkę przysposobioną, nie pochodzącą od rodziców syna (Kapł. 18:11).b

      CZYNNIKI WAŻNE DLA CHRZEŚCIJAN

      Okoliczność, że chrześcijanie nie podlegają Przymierzu Prawa, na pewno nie oznacza, jakoby wśród nich dopuszczalne były wszelkie związki między cielesnymi krewnymi, bez względu na to, jak bliska jest ta krew. Godny uwagi jest fakt, że Encyclopaedia Britannica (wydanie małe, tom V, strona 323), omawiając sprawę kazirodztwa, odnosi je do małżeństwa rodziców z dziećmi oraz braci z siostrami, a następnie stwierdza, że „kazirodztwo jest powszechnie potępione i zazwyczaj traktowane z odrazą”. W innym artykule (wydanie wielkie, tom 10, strona 479) powiedziano: „Jeżeli istnieje jakaś powszechna zasada spotykana we wszystkich znanych kulturach, to jest nią tabu dotyczące kazirodztwa, zakaz pożycia płciowego mężczyzny z matką, siostrą, córką lub innymi ściśle określonymi przedstawicielkami rodu”. Na stronie 480 wspomniano tam o „podstawowej trójce”, złożonej z matki, siostry i córki, występującej we wszystkich zakazach kazirodztwa.

      Zajrzyjmy teraz do natchnionych Chrześcijańskich Pism Greckich. Wydaje się rzeczą oczywistą, że gdy apostoł Paweł napisał do Tymoteusza, aby traktował „starsze niewiasty jak matki, młodsze jak siostry, ze wszelką czystością”, to sens tego zalecenia opierał się na fakcie, iż stosunki cielesne z rodzoną matką lub siostrą uchodziły za rażąco niemoralne, całkowicie niedopuszczalne (1 Tym. 5:2). A skoro tego rodzaju kontakty seksualne, jak stwierdziliśmy, również dzisiaj wzbudzają niemal wszędzie odrazę, to jasne, że taki związek nie może odpowiadać biblijnemu nakazowi: „Małżeństwo niech będzie w poszanowaniu u wszystkich” (Hebr. 13:4).

      Chociaż prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest raczej bardzo znikome, to jednak nie ma wątpliwości, że każdy, kto by uczestniczył w związku typu rodzic — dziecko lub brat — siostra, stanowczo nie mógłby być uważany za godnego przyjęcia do chrześcijańskiego zboru Świadków Jehowy, a tym samym nie nadawałby się do ochrzczenia, dopóki by się z tego związku nie wycofał. Każdy ochrzczony członek zboru, który by założył taką wspólnotę, zostałby słusznie wykluczony ze zboru, a ponownie przyjęty mógłby być jedynie po jej rozwiązaniu.

      MAŁŻEŃSTWO POZA NAJBLIŻSZĄ RODZINĄ

      A co sądzić o wypadkach poślubienia kogoś spoza kręgu najbliższej rodziny? Z uwagi na okoliczność, że Przymierze Prawa chrześcijan nie obowiązuje, wydaje się, iż nie ma wystarczającej podstawy biblijnej do sztywnego stanowiska w tej sprawie, chociaż im bliższe są przy tym związki pokrewieństwa, tym mocniej zbór powinien akcentować, że takie małżeństwo jest niepożądane. Dużą rolę odgrywa tu biblijna zasada miłości, gdyż wiadomo, że im bliższa krew, tym większe zachodzi prawdopodobieństwo wystąpienia wad dziedzicznych u potomstwa (Rzym. 13:8-10). Rzuca się też w oczy fakt, że w społeczeństwie na ogół „mniejszy jest wstręt do kazirodztwa, im dalszy jest stopień pokrewieństwa” (Encyclopaedia Britannica, wydanie małe, tom V, strona 323). Chociaż więc nieraz pobranie się z osobą należącą do trochę dalszej rodziny może nie wymagać wykluczenia, to jednak starsi zboru z pewnością wezmą pod uwagę ich stopień pokrewieństwa, jak również opinię zboru i całego otoczenia, aby na tej podstawie zadecydować, czy takie osoby można zalecić do zadań, przy których potrzebni są ludzie świecący dobrym przykładem.

      Związki rodzinne mogą się opierać nie tylko na pokrewieństwie, ale również na powinowactwie, czyli wynikać z koligacji małżeńskich. Chrześcijanin jednak i w tym wypadku słusznie unika wszystkiego, co byłoby naruszeniem norm postępowania rygorystycznie przestrzeganych w tym zakresie, aby nie ściągnąć publicznego potępienia. Chociaż więc nie grozi niebezpieczeństwo wad genetycznych, gdy małżeństwo mieliby zawrzeć powinowaci, a nie bliscy krewni, to jednak ich przynależność do jednej rodziny może mimo wszystko w oczach społeczeństwa odbijać się ujemnie na czcigodności ich związku. Jak już nadmieniono, powinno to być przedmiotem poważnej troski chrześcijanina (Hebr. 13:4). Powinniśmy tak jak apostoł Paweł starannie unikać dawania bliźnim „powodów do zgorszenia” (1 Kor. 10:32, 33).

      Jak przedstawia się w takim razie sprawa z wypadkiem, do którego nawiązuje List 1 do Koryntian 5:1? Apostoł porusza tam kwestię niemoralnego stosunku łączącego pewnego mężczyznę z żoną jego ojca, widocznie macochą tego mężczyzny. Z opisu nie wynika, by wchodziło w grę małżeństwo, a przy tym apostoł nazywa to „rozpustą” (porneia). Nie powiedziano też, czy ojciec owego mężczyzny był jeszcze przy życiu, chociaż można by tak wnosić ze słów Listu 2 do Koryntian 7:12, jeśli odnoszą się do tego samego wypadku. Wydaje się więc, że szkopuł nie tkwił w fakcie poślubienia macochy, ale w niemoralnym współżyciu z nią. Ale chociaż niekoniecznie chodziło o małżeństwo, Paweł określił ten wypadek mianem rozpusty, „jaka się nie zdarza nawet wśród pogan”; wskazuje to wyraźnie, że więź rodzinna nadała tej rozpuście szczególnie skandaliczny wydźwięk (1 Kor. 5:1, Biblia Tysiąclecia).

      POTRZEBNY POGLĄD ZRÓWNOWAŻONY

      Zbór chrześcijański oczywiście nie ma obowiązku obstawania przy ścisłym przestrzeganiu najrozmaitszych światowych norm dotyczących kazirodztwa ani nie forsuje ustaw Cezara, które zakazują w pewnych wypadkach małżeństwa (a które nieraz sięgają nawet poza to, czego wymagało Przymierze Prawa). Ludzkie prawa i definicje „kazirodztwa” nie są jednoznaczne, przeciwnie, wykazują poważne rozbieżności. W pewnych społeczeństwach za kazirodcę bywa uważany mężczyzna, który się żeni w obrębie swego klanu lub wioski, bądź nawet szczepu. U innych ludów jest niemal zupełnie na odwrót, gdyż potępia się człowieka, jeśli dobiera sobie partnera małżeńskiego spoza swego szczepu lub rodu (Hastings: Encyclopaedia of Religion and Ethics, tom IV, strona 253). W niektórych społeczeństwach Wschodu uchodzi za nieprzyzwoitość poślubienie człowieka o takim samym nazwisku, bez względu na to, jak dalekie byłoby pokrewieństwo (Encyclopaedia Britannica, wydanie wielkie, tom V, strona 32). Są też kraje i państwa, gdzie małżeństwo między kuzynami pierwszego stopnia jest prawnie sankcjonowane, gdy tymczasem w innych tego się zabrania.

      Chociaż te czynniki nie stanowią miernika moralności, który by decydował o czyimś przyjęciu do zboru chrześcijańskiego bądź wykluczeniu z niego, to jednak mogą odgrywać rolę przy rozstrzyganiu, czy kogoś zalecić do służby jako dającego dobry przykład. Dużo zależy od tego, jak ogół ludzi w danej okolicy patrzy na małżeństwo między krewnymi określonego stopnia — czy może to wywołać wielki skandal, czy po prostu może spotkać się przypadkowo i sporadycznie z nieprzychylnymi uwagami (1 Tym. 3:7, 10).

      Jeżeli osoby pobrały się, zanim zostały ochrzczone, i nie pochodzą z kręgu najbliższych krewnych a ewentualnie mają już wspólne potomstwo, to wydaje się, że w tej sytuacji może znaleźć zastosowanie zasada wyłuszczona w Liście 1 do Koryntian 7:24. W niektórych wypadkach związek taki nie ma w danym terenie szans na prawne uznanie. Gdyby ta para małżeńska mogła się przenieść do miejscowości, gdzie tego rodzaju związki są dozwolone, byłoby to korzystne w tym sensie, że do pewnego stopnia podniósłby się prestiż tegoż małżeństwa w oczach środowiska. Jeżeli nie jest to możliwe, a partnerzy pragną dać się ochrzcić i kwalifikują się do tego pod innymi względami, można by dać im sposobność podpisania deklaracji, w której będą ślubować wierność swemu związkowi. Deklaracja taka będzie wprawdzie dowodem na to, że uznają swoją wspólnotę małżeńską za wiążącą, ale nie będzie oznaczała, iż zbór popiera takie związki.

      Wszyscy ci, którym bardzo zależy na wyjednaniu sobie błogosławieństwa u Boga oraz na pozostaniu w Jego łasce, z pewnością będą się wystrzegać robienia czegokolwiek, co odbiłoby się niekorzystnie na Jego imieniu i Słowie. Chociaż nie podlegają Przymierzu Prawa nadanemu Izraelitom, to jednak jako prawdziwi chrześcijanie będą starannie zważać na natchnione słowa apostoła Pawła: „Nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, wręcz przeciwnie, miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie” (Gal. 5:13, BT).

      [Przypisy]

      a Przetłumaczony w ten sposób wyraz hebrajski to zimmah. Strong definiuje go następująco: „zamiar, zwłaszcza zły”, Keil-Delitzsch podaje: „literalnie: wymysł, plan”. „Septuaginta” stosuje w jego miejsce greckie słowo asebyma, które według Lidella-Scotta znaczy: „czyn bezbożny lub bluźnierczy, świętokradztwo”. „Przekład Nowego Świata” oddaje je przez „wyuzdanie”.

      b Warto nadmienić, że wykaz zamieszczony w książce Aid to Bible Understanding (Pomoc do zrozumienia Biblii) na stronie 1041 omyłkowo zalicza takie małżeństwo do zakazanych. Werset z Księgi Kapłańskiej 18:11 jednak wyszczególnia córkę „pochodzącą od twego ojca”, a zatem nie przybraną.

  • „Groźba utraty człowieczeństwa”
    Strażnica — 1981 | nr 10
    • „Groźba utraty człowieczeństwa”

      Londyński dziennik „Daily Telegraph” opublikował niedawno wywody swego konsultanta medycznego na temat dyskotek. Lekarz ten oświadczył, że pod wpływem rozbłyskających świateł i ogłuszającego rytmu wesołość na dyskotece przeradza się w histerię. Napisał: „Zatraca się jakakolwiek ogłada, przestają działać hamulce, znikają wszelkie ślady cywilizacji, a wyłania się natura ludzka zupełnie wulgarna, zwierzęca i bezwzględna. Kiedy atmosferze dyskoteki towarzyszy jeszcze alkohol, albo i narkotyki, skutki mogą być katastrofalne. Pod wpływem tej groźby utraty człowieczeństwa, niebezpiecznej wręcz dla cywilizacji, szczególnie mężczyźni zachowują się odrażająco aspołecznie”.

      Biblia ostrzegła nas z góry, że w „dniach ostatnich” pojawi się taka „groźba utraty człowieczeństwa”, ponieważ ludzie będą „bez panowania nad sobą, zawzięci, (...) lubujący się raczej w rozrywkach niż w Bogu” (2 Tym. 3:1-4).

Publikacje w języku polskim (1960-2026)
Wyloguj
Zaloguj
  • polski
  • Udostępnij
  • Ustawienia
  • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
  • Warunki użytkowania
  • Polityka prywatności
  • Ustawienia prywatności
  • JW.ORG
  • Zaloguj
Udostępnij