BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • w77/3 ss. 11-14
  • Jezus Chrystus — postacią historyczną

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Jezus Chrystus — postacią historyczną
  • Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1977
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • ŚWIADECTWA ŻYDOWSKIE
  • ŚWIADECTWO HISTORYKÓW RZYMSKICH
  • NIEZRÓWNANE SPRAWOZDANIE
  • JEGO NIEDOŚCIGŁA OSOBOWOŚĆ
  • JAK SIĘ RZECZ MA Z CUDAMI JEZUSA?
  • Na czym polega wielkość człowieka?
    Przebudźcie się! — 1983
  • Dowody potwierdzające istnienie Jezusa Chrystusa
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 2003
  • Największy ze wszystkich ludzi
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1992
  • Czy wątpliwości co do Jezusa są uzasadnione?
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1995
Zobacz więcej
Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1977
w77/3 ss. 11-14

Jezus Chrystus — postacią historyczną

NAPISANO już mnóstwo książek, które podają w wątpliwość zarówno ścisłość, jak i autentyczność doniesień biblijnych. Nieufni krytycy wyjątkowo zaciekle atakują sprawozdania ewangeliczne o życiu Jezusa. Co mamy o tym sądzić? Czy Jezus żył naprawdę? Czy wyobrażenia o nim, ukształtowane na podstawie czterech Ewangelii, odpowiadają rzeczywistości?

Poglądy wielu krytyków pokrywają się w zasadzie z opinią nieżyjącego już Alberta Schweitzera. Jego zdaniem Jezus, jakiego ukazują nam Ewangelie, a więc taki, który się miał za Mesjasza, głosił o Królestwie Bożym i umarł dla definitywnego uświęcenia swego dzieła, jest „fikcją literacką pierwszych ewangelistów”. Schweitzer wolał, żebyśmy wierzyli, iż Jezus był fanatykiem religijnym ogłaszającym rychłą zagładę świata, przy czym nie sposób poznać go jako „konkretną postać historyczną”. Kiedy Schweitzer doszedł do takiego wniosku, zrezygnował z kariery duchownego i profesora teologii, wrócił na ławę szkolną, studiował medycynę i został lekarzem.

Niektórzy krytycy w swym niedowiarstwie posuwają się aż do zaprzeczania samemu istnieniu kogoś takiego, jak Jezus. Jakie więc można przytoczyć dowody na to, że w swoim czasie Jezus żył i działał na ziemi?

ŚWIADECTWA ŻYDOWSKIE

Na początek zobaczmy, o czym świadczą wczesne pisma talmudyczne. Po wnikliwym ich zbadaniu znany uczony żydowski, Joseph Klausner, ogłosił, że „dawne doniesienia talmudyczne” o Jezusie potwierdzają „zarówno fakt istnienia Jezusa, jak i powszechne wyobrażenie o nim”. — Jesus von Nazareth, strona 19.

Ponadto dwie wzmianki o Jezusie występują także w dziełach historyka żydowskiego z pierwszego stulecia, Józefa Flawiusza. Jedna z nich bywa często kwestionowana, gdyż brzmi, jak gdyby Flawiusz był chrześcijaninem (Dawne dzieje Izraela, księga XVIII, rozdział III, odcinek 3). Ale jak wskazuje Klausner i inni uczeni, nierozsądny byłby wniosek, iż Józef Flawiusz nie wspomniał wcale o służbie publicznej Jezusa, skoro dość szczegółowo opisał wystąpienie Jana Chrzciciela. Poza tym w innym miejscu Flawiusz powiada, że arcykapłan „zwołał sanhedryn i stawił przed sądem Jakuba, brata Jezusa zwanego Chrystusem” (Dawne dzieje Izraela, księga XX, rozdział IX, odcinek 1). Wspomniani uczeni słusznie zakładają na postawie tej wzmianki, że wcześniej musiała być gdzieś mowa o Jezusie, bo w przeciwnym razie dlaczego nieznany Jakub miałby zostać bliżej określony uwagą, iż był jego bratem? Toteż podtrzymują zdanie, że Józef Flawiusz nadmienił o działalności Jezusa, ale jakaś inna ręka upiększyła później tę notatkę.

ŚWIADECTWO HISTORYKÓW RZYMSKICH

Nie można oczekiwać, by historycy rzymscy mieli dużo do powiedzenia o na pozór nieistotnym ruchu religijnym w odległej Palestynie. W najlepszym razie wolno byłoby się spodziewać zachowania krótkich wzmianek i tak też jest rzeczywiście. Na przykład jeden z najwybitniejszych dziejopisów rzymskich, Tacyt, donosi o Neronie, że winą za spalenie Rzymu obciążył ludzi, „których gmin chrześcijanami nazywał. Początek tej nazwie dał Chrystus, który za panowania Tyberiusza skazany został na śmierć przez prokuratora Poncjusza Pilatusa [Piłata]”. — Tacyt: Dzieła w tłumaczeniu Seweryna Hammera, 1957, tom I, strona 461.

Szereg innych pisarzy rzymskich, a wśród nich Pliniusz Młodszy, Seneka i Juwenalis, tak samo wspomina o naśladowcach Chrystusa.

Zatem słusznie The Encyclopaedia Britannica podaje o świadectwach dawnych pisarzy żydowskich i pogańskich: „Tego rodzaju postronne doniesienia dowodzą, że w czasach starożytnych nawet przeciwnicy chrystianizmu nigdy nie powątpiewali o historyczności Jezusa, którą kilku autorów zakwestionowało po raz pierwszy i to bez dostatecznych podstaw pod koniec XVIII wieku, a potem jeszcze w ciągu XIX i na początku XX stulecia”. — Wydanie z roku 1974, tom 10, strona 145.

NIEZRÓWNANE SPRAWOZDANIE

Historyczne istnienie Jezusa potwierdzają nie tylko takie „postronne” wzmianki, bo jeszcze lepiej czyni to treść sprawozdań ewangelicznych. W jaki sposób? Głośny angielski ekonomista i filozof z XIX stulecia, John Stuart Mill, podzielił się następującym spostrzeżeniem: „Któż spośród jego naśladowców lub spośród później nawróconych byłby w stanie wymyślić wypowiedzi przypisywane Jezusowi albo z własnej wyobraźni przedstawić jego sylwetkę i życie ukazane nam w Ewangeliach? Rybacy z Galilei na pewno nie byli do tego zdolni”. Podobną opinię wyraża Amerykanin, Theodore Parker: „Czy ktoś chciałby nam wmówić, że takiego człowieka w ogóle nie było, że ta cała historia jest wymyślona? Załóżmy, że nigdy nie było Platona ani Newtona. Czyim więc tworem są ich myśli i dzieła? Trzeba Newtona, żeby wynaleźć Newtona. Któryż człowiek zdołałby wymyślić Jezusa? Nikt inny, jak tylko Jezus”.

Ponadto angielski filozof, David Hartley pozostawił po sobie analogiczną bardzo trafną wypowiedź na ten temat: „Jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że z niepojętą wielkością tej postaci [Jezusa] zapoznajemy się niejako z drugiej ręki, (...) to wydaje się zgoła niemożliwe, żeby ci drudzy ją zmyślili, nie mając przed sobą autentycznej osoby. (...) Jak mogliby przeciętni, niewykształceni ludzie przewyższyć największych geniuszów starożytnych i współczesnych w umiejętności odmalowania postaci literackiej? Jak doszliby do tego, żeby ją w ten sposób przedstawić? Jest to doprawdy przekonujący dowód prawdziwości i autentyczności”.

JEGO NIEDOŚCIGŁA OSOBOWOŚĆ

Jeszcze silniejszy dowód na rzeczywiste występowanie Jezusa Chrystusa w historii stanowi fakt, iż jego wpływ sięgnął daleko poza bezpośrednią obecność na ziemi. Chociaż tacy ludzie, jak Nabuchodonozor, Aleksander Wielki czy Juliusz Cezar byli potężnymi władcami, to jednak wpływ ich się nie utrzymał; natomiast Jezus Chrystus odcisnął na historii piętno dostrzegalne do dnia dzisiejszego. Nadal przecież istnieją miliony zwolenników jego nauk.

Napoleon był za swego życia wielkim człowiekiem, niemniej czuł się zmuszonym przyznać, że osoba Jezusa wywierała wpływ jedyny w swoim rodzaju. Zaznaczył na przykład: „Aleksandrowi, Karolowi Wielkiemu i mnie dano nadzwyczajną siłę oddziaływania na ludzi i rozkazywania im. Ale konieczna była do tego nasza bezpośrednia obecność. (...) Tymczasem Jezus Chrystus od osiemnastu stuleci wywiera wpływ na swych poddanych i rozkazuje im, nie będąc cieleśnie ani widzialnie obecnym wśród nich”. Następnie dodał jeszcze: „Aleksander, Cezar, Karol Wielki i ja sam stworzyliśmy imperia, ale na czym oparły się dzieła naszego geniuszu? Na sile. Tylko Jezus Chrystus założył swoje królestwo na fundamencie miłości”.

Znany francuski filozof z XVIII wieku, Rousseau, tak napisał o Jezusie: „Jakże wzniosłe są jego sentencje! Jak wybitna mądrość znalazła wyraz w jego dyskusjach! Jaka przytomność umysłu, jaka bystrość, jaka dosadność bije z jego odpowiedzi! Co za znakomite panowanie nad swoimi uczuciami! Gdzie jest człowiek, gdzie filozof, który nie ulegając słabości i bez popisywania się potrafiłby tak żyć i tak umrzeć?”

W nowszych czasach Mahatma Gandhi, wyznawca hinduizmu i „ojciec” państwa indyjskiego, oświadczył pewnego razu byłemu wicekrólowi Indii, lordowi Irwinowi: „Gdyby nasze kraje spotkały się na gruncie nauk, które Chrystus wyłożył w Kazaniu na Górze, mielibyśmy rozwiązane problemy nie tylko naszych krajów, ale całego świata”. Na podobne stwierdzenie co do Chrystusa i Kazania na Górze zdobył się zasłużony amerykański psychiatra J. T. Fisher, gdy pod koniec swej nader pomyślnej kariery napisał, iż Kazanie na Górze daleko prześcignęło wszystko, co najlepszego mają do zaofiarowania filozofowie, psycholodzy i poeci całego świata.

JAK SIĘ RZECZ MA Z CUDAMI JEZUSA?

Ze wszystkich aspektów Ewangelii dla wielu osób największym kamieniem obrazy okazały się chyba zawarte w nich doniesienia o cudach. Gdyby poszczególne cuda przedstawiono jako wydarzenia zwyczajne, byłaby może podstawa do stawiania zarzutów. Ale tak nie jest. Ewangelie zaznaczają, że cuda były nadzwyczajnymi zjawiskami służącymi poświadczeniu faktu, że Jezus to rzeczywiście Syn Boży. Czytamy więc: „Wiele innych znaków, których nie zapisano w tej księdze, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym” (Jana 20:30, 31). Na pewno by nie wystarczyło, gdyby Jezus po prostu tylko twierdził, iż Jest Synem Bożym. Musiał być w stanie dowieść tego. A jaki sposób na udowodnienie tego byłby lepszy, niż dokonywanie cudów?

Ale co można odpowiedzieć na argument, jakoby cuda były sprzeczne z prawami natury? Odkrywca promieni kosmicznych, Victor Hess, powiedział kiedyś: „Czasami mówi ktoś, że skoro istnieją ‛prawa natury’, których przecież ‛nie da się obejść’, to nie ma miejsca na żadne (...) cuda. Rzecz jednak przedstawia się inaczej. (...) Wiele naszych praw fizycznych to w istocie tylko stwierdzenia statystyczne. Odpowiadają średniej obliczonej na podstawie znacznej liczby przypadków. Nie mają jednak znaczenia, gdy chodzi o poszczególny wypadek. (...) Czy naukowiec musi wątpić o prawdziwości cudów? Jako naukowiec odpowiadam z naciskiem: Nie! Bynajmniej nie widzę powodu, dla którego by Bóg Wszechmocny, który stworzył nas i wszystko, co nas otacza, nie miał wstrzymać lub zmienić naturalnego, przeciętnego biegu wydarzeń, gdyby to uznał za słuszne”. — W. Howey: Faith of Great Scientists (Wiara wielkich uczonych), strona 10.

Autentyczność cudów Jezusa znajduje także poparcie w ich oddziaływaniu na naocznych świadków. Doktor W. Paley wykazuje, że „spędzali całe życie na mozolnej pracy, w niebezpieczeństwach i cierpieniach, na jakie dobrowolnie się narażali dla poświadczenia prawdziwości doniesień, które głosili i w które wierzyli; ponadto (...) z tych samych pobudek podporządkowywali się nowym zasadom postępowania”. — The Works of William Paley, strona 300.

Jeżeli jesteśmy obiektywnymi, trzeźwo myślącymi ludźmi, to przedstawione dowody siłą rzeczy pozwalają nam dojść wyłącznie do jednego wniosku, mianowicie, że Jezus z Nazaretu nie tylko naprawdę żył, ale też że opisy jego życia, zanotowane w Piśmie Świętym, zapoznają nas z tym historycznym Jezusem.

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij