BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • Spis treści
    Przebudźcie się! — 1998 | 22 listopada
    • Spis treści

      22 listopada 1998

      Prawa człowieka dla każdego — czy tego doczekamy?

      Dla milionów ludzi na całym świecie przypadki łamania praw człowieka — dyskryminacja, maltretowanie dzieci i zniewolenie — to szara rzeczywistość. Czy doczekamy czasów, gdy będą przestrzegane prawa wszystkich ludzi na ziemi?

      3 „Koniec żmudnej pracy”

      6 Widok z XXVIII piętra

      8 Prawa człowieka i ludzka krzywda

      11 Prawa człowieka dla każdego mieszkańca ziemi!

      15 Jezioro Wiktorii — wielkie afrykańskie morze śródlądowe

      23 Młodzi ludzie pytają:

      Dlaczego muszę żyć bez rodziców?

      28 Obserwujemy świat

      30 Od naszych Czytelników

      31 Myj i wycieraj ręce!

      32 Atrakcyjna dla wielu

      Edykt nantejski — akt tolerancji? 19

      Czterysta lat temu król Francji podpisał edykt, który miał gwarantować tolerancję wyznaniową. A jak wygląda wolność religijna w dzisiejszej Francji?

      Rosyjska Izba Sądowa staje w obronie Świadków Jehowy 26

      Zapoznaj się z orzeczeniem organu sądowego co do wierzeń i działalności Świadków Jehowy.

      [Prawa własności do ilustracji, strona 2]

      © Cliché Bibliothèque Nationale de France, Paryż

  • „Koniec żmudnej pracy”
    Przebudźcie się! — 1998 | 22 listopada
    • „Koniec żmudnej pracy”

      PIĘĆDZIESIĄT lat temu świat z uwagą słuchał przemówienia pewnej kobiety w podeszłym wieku. Wygłosiła je 10 grudnia 1948 roku w Paryżu na sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych w niedawno pobudowanym pałacu Chaillot. Ową wysoką kobietą, piastującą stanowisko przewodniczącej Komisji Praw Człowieka ONZ, była Eleanor Roosevelt, wdowa po prezydencie USA Franklinie D. Roosevelcie. Powstawszy z miejsca, mocnym głosem oświadczyła zebranym: „Stoimy dziś u progu wielkiego wydarzenia zarówno w dziejach Organizacji Narodów Zjednoczonych, jak i ludzkości — Zgromadzenie Ogólne ma przyjąć Powszechną Deklarację Praw Człowieka”.

      Odczytała dobitne słowa wstępu do Deklaracji i jej 30 artykułów, po czym Zgromadzenie Ogólne zatwierdziło ten dokument.a Następnie, chcąc uczcić wyjątkowe przewodnictwo pani Roosevelt — nazywanej ciepło „pierwszą damą świata” — zgotowano jej owację na stojąco. Pod koniec dnia ona sama zanotowała: „Koniec żmudnej pracy”.

      Od wielu opinii do jednej deklaracji

      Dwa lata wcześniej, w styczniu 1947 roku, wkrótce po rozpoczęciu prac komisji stało się jasne, że sporządzenie dokumentu mówiącego o prawach człowieka i zgodnego z oczekiwaniami wszystkich państw należących do ONZ stanowi ogromnie trudne zadanie. Z powodu poważnych nieporozumień 18 członków komisji od samego początku toczyło nie kończące się dysputy. Reprezentant Chin uważał, że dokument powinien uwzględniać filozofię konfucjańską, delegat będący katolikiem propagował nauki Tomasza z Akwinu, Amerykanie za wzór stawiali swoją Kartę Praw, a Rosjanie chcieli, aby odwołano się do poglądów Karola Marksa — to tylko kilka z wielu zdecydowanych głosów w dyskusji.

      Ciągłe kłótnie w łonie komisji wystawiały na próbę cierpliwość pani Roosevelt. Jak przyznała w roku 1948, podczas wykładu na paryskiej Sorbonie, kiedyś uważała, że zajmowanie się liczną rodziną było dla niej najcięższą próbą cierpliwości. Tymczasem „przewodniczenie Komisji Praw Człowieka wymagało jeszcze większego opanowania” — miała podobno powiedzieć ku zadowoleniu słuchaczy.

      Niemniej matczyne doświadczenie najwyraźniej okazało się przydatne. Pewien ówczesny sprawozdawca napisał, że w kontaktach z członkami komisji pani Roosevelt przypominała mu matkę „sprawującą pieczę nad sporą gromadką synów, często hałaśliwych, czasami niesfornych, od czasu do czasu wymagających kategorycznego przywołania do porządku, lecz w gruncie rzeczy szczerych” (Eleanor Roosevelt — A Personal and Public Life). Dzięki połączeniu łagodności ze stanowczością zdołała pozyskać przeciwników, nie czyniąc sobie z nich wrogów.

      W rezultacie — po dwóch latach spotkań, przyjęciu setek poprawek, wysłuchaniu tysięcy oświadczeń, przeprowadzeniu 1400 głosowań nad każdym punktem i niemal każdym słowem — komisja opracowała dokument zawierający prawa, które zdaniem jej członków powinny przysługiwać wszystkim mężczyznom i kobietom na całej ziemi. Nazwano go Powszechną Deklaracją Praw Człowieka. W ten sposób zostało wykonane zadanie, które chwilami wydawało się niewykonalne.

      Wielkie nadzieje

      Rzecz jasna nie spodziewano się, że mur ucisku runie na dźwięk pierwszej trąby. Ale przyjęcie Deklaracji wzbudziło wielkie nadzieje. Ówczesny przewodniczący Zgromadzenia Ogólnego ONZ, Australijczyk dr Herbert V. Evatt, przewidywał, iż „miliony mężczyzn, kobiet i dzieci z całego świata, mieszkających wiele mil od Paryża czy Nowego Jorku, będzie szukać w tym dokumencie pomocy, kierownictwa i natchnienia”.

      Od wypowiedzenia tych słów minęło 50 lat. W tym czasie sporo osób rzeczywiście uznawało Deklarację za przewodnik oraz za punkt odniesienia przy ocenie stopnia przestrzegania praw człowieka na świecie. I co się okazało? Czy państwa członkowskie ONZ odpowiadają podanym w niej miernikom? Czy prawa człowieka są obecnie w poszanowaniu?

      [Przypis]

      a Za przyjęciem Deklaracji głosowało 48 krajów, żaden nie głosował przeciw. Dotychczas jednak została podpisana przez wszystkie 185 państw członkowskich ONZ, również przez te, które w roku 1948 wstrzymały się od głosu.

      [Ramka na stronie 4]

      Czym są prawa człowieka?

      Według definicji podanej przez ONZ są to „prawa, które stanowią nieodłączną część naszej natury i bez których nie możemy żyć jako istoty ludzkie”. Trafnie nazwano je także „wspólnym językiem ludzkości”. Spośród pozostałych stworzeń ziemskich wyróżniamy się nie tylko wrodzoną umiejętnością przyswojenia sobie języka, ale jeszcze różnymi innymi wrodzonymi potrzebami i cechami. Pragniemy na przykład nabywać wiedzy, tworzyć i zajmować się sprawami duchowymi. Osoby, które nie mogą zaspokoić tych podstawowych potrzeb, są zmuszone wieść żywot podludzi. Aby do tego nie dopuścić — wyjaśnia pewna prawnik zajmująca się tymi zagadnieniami — „posługujemy się określeniem ‚prawa człowieka’, a nie ‚potrzeby człowieka’, gdyż w terminologii jurystycznej słowo ‚prawo’ jest mocniejsze niż ‚potrzeba’. Mówiąc o ‚prawie’, podnosimy zaspokojenie potrzeb ludzkich do rangi czegoś, co przysługuje każdemu zarówno z moralnego, jak i ustawodawczego punktu widzenia”.

      [Ramka i ilustracja na stronie 5]

      Powszechna Deklaracja Praw Człowieka

      Pisarz Aleksander Sołżenicyn, laureat Nagrody Nobla, nazwał Deklarację „najlepszym dokumentem” sporządzonym kiedykolwiek przez ONZ. Rzut oka na jej treść pokaże, dlaczego wiele osób podziela ten pogląd.

      Podstawowe założenie Deklaracji sformułowano w artykule 1: „Wszyscy ludzie rodzą się wolni i równi pod względem swej godności i swych praw. Są obdarzeni rozumem i sumieniem i powinni postępować wobec innych w duchu braterstwa”.

      Opierając się na tym fundamencie, autorzy Deklaracji zagwarantowali dwie grupy praw człowieka. Pierwszą z nich przedstawiono w ogólnym zarysie w artykule 3: „Każdy człowiek ma prawo do życia, wolności i bezpieczeństwa swej osoby”. Artykuł ten stanowi podstawę praw cywilnych i politycznych, wyszczególnionych w artykułach od 4 do 21. Druga grupa zasadza się na artykule 22, który między innymi mówi, że każdemu przysługują prawa „niezbędne dla jego godności i swobodnego rozwoju jego osobowości”. Na tym gruncie opierają się artykuły od 23 do 27, poświęcone prawom gospodarczym, społecznym i kulturalnym. Powszechna Deklaracja Praw Człowieka była pierwszym międzynarodowym dokumentem, w którym tę drugą grupę zaliczono do podstawowych praw ludzkości i w którym w ogóle użyto pojęcia „prawa człowieka”.

      Brazylijska socjolog Ruth Rocha prostymi słowami wyjaśnia, co Deklaracja oznacza dla nas: „Nieważne, jakiej jesteś rasy. Nieważne, czy jesteś mężczyzną, czy kobietą. Nieważne, jakim mówisz językiem, jaką wyznajesz religię, jakie masz poglądy polityczne, z jakiego pochodzisz kraju lub rodziny. Nieważne, czy jesteś bogaty, czy biedny. Nieważne, w jakiej części świata mieszkasz i czy twoja ojczyzna jest monarchią, czy republiką. Te prawa i swobody mają przysługiwać wszystkim”.

      Od czasu zatwierdzenia Deklaracji przetłumaczono ją na przeszło 200 języków i włączono do konstytucji wielu państw. Obecnie jednak niektórzy przywódcy uważają, że dokument ten wymaga rewizji. Innego zdania jest sekretarz generalny ONZ Kofi Annan. Według przedstawicielki tej organizacji oznajmił on: „Tak jak nie trzeba poprawiać Biblii ani Koranu, podobnie nie trzeba poprawiać Deklaracji. Powinno się skorygować nie treść Deklaracji, lecz postępowanie jej zwolenników”.

      [Ilustracja]

      Kofi Annan, sekretarz generalny ONZ

      [Prawa własności]

      Zdjęcie: UN/DPI, Evan Schneider (luty 97)

      [Ilustracja na stronie 3]

      Pani Roosevelt z Powszechną Deklaracją Praw Człowieka

      [Prawa własności]

      Pani Roosevelt i symbol na stronie 3, 5 i 7: UN photo

  • Widok z XXVIII piętra
    Przebudźcie się! — 1998 | 22 listopada
    • Widok z XXVIII piętra

      PO WYJŚCIU z windy na XXVIII piętrze gmachu ONZ w Nowym Jorku widać mały niebieski znak wskazujący drogę do Urzędu Wysokiego Komisarza do spraw Ochrony Praw Człowieka (OHCHR). Biuro to stanowi przedstawicielstwo genewskiej centrali OHCHR — głównego ośrodka działań ONZ na rzecz praw człowieka. Centralę prowadzi Mary Robinson, Wysoki Komisarz do spraw Ochrony Praw Człowieka, natomiast nowojorskim biurem kieruje urodzona w Grecji Elsa Stamatopoulou. Na początku tego roku pani Stamatopoulou zechciała przyjąć wysłannika Przebudźcie się! i opowiedzieć o swych spostrzeżeniach na temat minionych 50 lat walki o prawa człowieka. Oto fragmenty tego wywiadu:

      PYTANIE: Jaki postęp pani zdaniem dokonał się w propagowaniu praw człowieka?

      ODPOWIEDŹ: Można zaobserwować postęp w trzech dziedzinach. Po pierwsze, 50 lat temu pojęcie praw człowieka nie istniało na forum ogólnoświatowym; dzisiaj jest powszechnie znane i używane. Rządy, które kilkadziesiąt lat temu nic nie słyszały o prawach człowieka, teraz o nich mówią. Po drugie, mamy międzynarodowy zbiór aktów prawnych, zawierający liczne konwencje, które czarno na białym pokazują przedstawicielom władz, do czego są zobowiązani wobec obywateli [patrz ramka „Międzynarodowa Karta Praw Człowieka” na stronie 7]. Sporządzenie tego kodeksu kosztowało wiele lat ciężkiej pracy. Bardzo się nim szczycimy. Po trzecie, jeszcze nigdy tyle osób nie działało na rzecz przestrzegania praw człowieka i nie wypowiadało się tak zdecydowanie na ich temat.

      P: A jakie dostrzega pani przeszkody?

      O: Od 17 lat pracuję na rzecz oenzetowskich programów ochrony praw człowieka i oczywiście wiem, jak niesłychane trudności napotykamy. Największe wynikają stąd, że rządy często uważają mówienie o prawach człowieka za kwestię polityczną, a nie humanitarną. Czasami nie chcą wprowadzać w czyn postanowień co do przestrzegania praw człowieka, gdyż czują zagrożenie dla swej polityki. W takiej sytuacji postanowienia te stają się martwą literą. Do porażek należy zaliczyć również to, iż ONZ nie udało się przeszkodzić rażącemu łamaniu prawa człowieka w różnych miejscach, między innymi w byłej Jugosławii, Ruandzie, a ostatnio w Algierii. Nie umiejąc zapobiec tamtejszym masakrom, ONZ poniosła dotkliwą klęskę. Chociaż w takich wypadkach istnieją odpowiednie tryby postępowania, ktoś musi je uruchomić. Kto ma to zrobić? Jeżeli interesy państw mogących zapewnić ochronę nie są zagrożone, politykom często brakuje chęci, aby poczynić kroki, które położyłyby kres łamaniu praw człowieka.

      P: Jakie są według pani widoki na przyszłość?

      O: Na drodze do zapewnienia każdemu człowiekowi poszanowania jego praw dostrzegam zarówno zagrożenia, jak i pomyślne perspektywy. Mnie osobiście martwi niebezpieczeństwo związane z globalizacją gospodarki, skłaniającą duże firmy do otwierania zakładów w krajach, gdzie jest tania siła robocza. Obecnie możemy w razie potrzeby oskarżyć rządy o łamanie praw człowieka i stosować pewne środki nacisku. Ale kogo mamy pociągnąć do odpowiedzialności, gdy na mocy wielostronnych porozumień handlowych coraz bardziej ogranicza się władzę państwa i powierza ją siłom rządzącym światową gospodarką? Ponieważ nie podlegają one kontroli, słabnie pozycja organizacji międzyrządowych, takich jak ONZ. Owa tendencja ma zgubny wpływ na przestrzeganie praw człowieka. Dlatego trzeba koniecznie przekonać sektor prywatny, by przyłączył się do ich obrońców.

      P: A jakie są pomyślne perspektywy?

      O: Upowszechnienie na całym świecie idei obrony praw człowieka. Chodzi o to, aby za pomocą programów edukacyjnych pogłębić wiedzę ludzi na ten temat. Oczywiście stanowi to ogromne wyzwanie, gdyż wymaga zmiany sposobu myślenia. Dlatego też dziesięć lat temu ONZ rozpoczęła międzynarodową akcję informowania obywateli o ich prawach, a państw o ich obowiązkach. Ponadto lata 1995-2004 ogłoszono „Dekadą Popularyzowania Praw Człowieka”. Mam nadzieję, że dzięki edukacji uda się zmienić umysły i serca ludzi. Brzmi to pewnie niemal jak ewangelia, ale mocno wierzę w potrzebę szerzenia wiedzy o prawach człowieka. Gorąco pragnę, by w następnym stuleciu świat uczynił to swoją ideologią.

      [Ramka na stronie 7]

      Międzynarodowa Karta Praw Człowieka

      Oprócz Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka istnieje również Międzynarodowa Karta Praw Człowieka. Jaki zachodzi między nimi związek?

      Jeżeliby przyrównać Międzynarodową Kartę Praw Człowieka do książki o pięciu rozdziałach, to Deklaracja jest rozdziałem pierwszym. Rozdziały drugi i trzeci zawierają Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych oraz Międzynarodowy Pakt Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych, a rozdziały czwarty i piąty — po jednym Protokole Fakultatywnym.

      Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, mówiąca państwom o ich powinnościach, przedstawia wartość moralną, natomiast cztery dodatkowe dokumenty mają moc prawną — dyktują państwom ich obowiązki. Chociaż pracę nad tymi aktami rozpoczęto w roku 1949, minęły całe dziesięciolecia, zanim wszystkie wcielono w życie. Obecnie te cztery dokumenty łącznie z Powszechną Deklaracją Praw Człowieka tworzą Międzynarodową Kartę Praw Człowieka.

      ONZ ratyfikowała poza tym przeszło 80 innych porozumień dotyczących praw człowieka. „Błędem byłoby więc sądzić, że konwencje o prawach człowieka wchodzące w skład Karty są ważniejsze” — zauważył pewien ekspert w tej dziedzinie. „Na przykład Konwencja Praw Dziecka z roku 1990 jest najpowszechniej uznawaną umową oenzetowską, a mimo to nie wchodzi w skład Karty. Samo określenie Międzynarodowa Karta Praw Człowieka zostało ukute głównie dla celów propagandowych, a nie jako formalne pojęcie. I bez wątpienia jest to nazwa chwytliwa”.a

      [Przypis]

      a Kiedy pisano ten artykuł, Konwencję Praw Dziecka ratyfikowało 191 państw (183 będące członkami ONZ i 8 innych). Nie uczyniły tego tylko dwa kraje członkowskie — Somalia i USA.

      [Ilustracja na stronie 6]

      Elsa Stamatopoulou

      [Prawa własności]

      Zdjęcie: UN/DPI, J. Isaac

  • Prawa człowieka i ludzka krzywda
    Przebudźcie się! — 1998 | 22 listopada
    • Prawa człowieka i ludzka krzywda

      OBROŃCY praw człowieka odnieśli niedawno sukces. Najpierw zrzeszyli przeszło 1000 organizacji z 60 krajów w ruchu o nazwie Międzynarodowa Kampania na rzecz Zakazu Min Przeciwpiechotnych (ICBL). Następnie doprowadzili do zawarcia międzynarodowego porozumienia co do zakazu stosowania tej broni. Później owej kampanii oraz jej niezmordowanej koordynatorce, amerykańskiej aktywistce Jody Williams, przyznano Pokojową Nagrodę Nobla za rok 1997.

      Osiągnięciom tym towarzyszyły jednak otrzeźwiające komentarze. Jak zauważono w raporcie Human Rights Watch World Report 1998, uniwersalny charakter praw człowieka jest celem „nieprzerwanych ataków”. A przypuszczają je nie tylko mało znaczące państwa o zapędach dyktatorskich. „Wielkie mocarstwa”, czytamy we wspomnianym raporcie, „zdradzały wyraźną tendencję do ignorowania praw człowieka, gdy okazywały się one sprzeczne z ich strategią gospodarczą lub militarną — co jest przypadłością typową zarówno dla Europy, jak i USA”.

      Miliony mieszkańców ziemi nie może jednak zignorować łamania praw człowieka. Dyskryminacja, ubóstwo, głód, prześladowania, gwałt, maltretowanie dzieci, zniewolenie i nagła śmierć to dla nich szara rzeczywistość. Obietnice zawarte w stosie umów dotyczących poszanowania praw człowieka wydają się im jakby nie z tego świata. W gruncie rzeczy dla większości ludzi nawet podstawowe prawa wymienione w 30 artykułach Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka pozostają pustymi słowami. Prześledźmy pokrótce, w jaki sposób te wzniosłe prawa są przestrzegane na co dzień.

      Równość dla wszystkich?

      Wszyscy ludzie rodzą się wolni i równi pod względem swej godności i swych praw (artykuł 1).

      W projekcie Deklaracji artykuł 1 brzmiał: „Wszyscy ludzie (po angielsku men, co znaczy również ,mężczyźni’) są (...) równi”. Jednakże obawiając się, że takie sformułowanie może sugerować pominięcie kobiet, członkinie komisji nalegały na zmianę słownictwa. Ich opinia przeważyła i wyraz men zastąpiono wyrażeniem human beings (dosłownie „istoty ludzkie”). Ale czy to odmieniło położenie kobiet?

      Z okazji Dnia Praw Człowieka, obchodzonego 10 grudnia 1997 roku, pierwsza dama USA Hillary Clinton oświadczyła na forum ONZ, iż świat w dalszym ciągu „traktuje kobiety jak obywateli gorszej kategorii”. Podała kilka przykładów: Wśród ubogich mieszkańców ziemi 70 procent stanowią kobiety. W gronie 130 milionów dzieci pozbawionych możliwości chodzenia do szkoły dwie trzecie to dziewczynki. Taki sam jest odsetek kobiet pośród 96 milionów analfabetów. Ponadto znoszą one ogromne cierpienia wskutek przemocy w rodzinie i przemocy na tle seksualnym, które według pani Clinton wciąż należą do „najpowszechniejszych i najrzadziej zgłaszanych aktów łamania praw człowieka”.

      Ofiarą przemocy padają nawet płody płci żeńskiej. Matki pozbywają się ich zwłaszcza w niektórych krajach azjatyckich, gdzie bardziej się ceni synów niż córki. W rezultacie tu i ówdzie można zrobić świetny interes na testach genetycznych pozwalających ustalić płeć zarodka. Pewna klinika zajmująca się taką działalnością reklamowała swe usługi, sugerując, że lepiej teraz wydać 38 dolarów na usunięcie nie narodzonej córki niż potem 3800 na jej posag. Taka reklama osiąga zamierzony skutek. Jak ujawniły badania przeprowadzone w dużym azjatyckim szpitalu, 95,5 procent płodów zidentyfikowanych jako żeńskie zostało spędzonych. Również w innych częściach świata synowie są milej widziani. Kiedy byłego mistrza USA w boksie zapytano, ile ma dzieci, odpowiedział: „Jednego syna i siedem wpadek”. W oenzetowskiej publikacji Women and Violence (Kobiety a przemoc) zauważono, że „zanim ludzie zmienią swe nastawienie i stosunek do kobiet, upłynie sporo czasu — zdaniem wielu dokona się to nie prędzej niż za życia następnego pokolenia, a może jeszcze później”.

      Dzieci, które nie mają dzieciństwa

      Nie wolno nikogo czynić niewolnikiem ani nakładać na nikogo służebności; niewolnictwo i handel niewolnikami są zakazane we wszystkich postaciach (artykuł 4).

      Na papierze niewolnictwo nie istnieje. Rządy podpisały mnóstwo układów, na mocy których jest ono bezprawne. Tymczasem według Brytyjskiego Towarzystwa Walki z Niewolnictwem, znanego jako najstarsza na świecie organizacja broniąca praw człowieka, „jeszcze nigdy nie było tylu niewolników, co obecnie”. Współczesna niewola polega między innymi na pogwałceniu różnych praw człowieka. Za jedną z jej form uważa się przymuszanie dzieci do pracy.

      Taki smutny los spotkał Derivana, chłopca z Ameryki Południowej. ‛Jego małe ręce są podrapane przez kolczaste liście agawy, z której otrzymuje się sizal, włókno wykorzystywane przy produkcji materacy. Derivan dźwiga liście z magazynu do odległej o 90 metrów maszyny przetwórczej. W ciągu 12-godzinnego dnia pracy przenosi tonę liści. Zaczął pracować w wieku pięciu lat. Teraz ma jedenaście’ (World Press Review).

      Międzynarodowa Organizacja Pracy szacuje, że obecnie zatrudnionych jest ćwierć miliarda dzieci w wieku od 5 do 14 lat — ta armia małych robotników sięga niemalże łącznej liczby mieszkańców Brazylii i Meksyku! Wiele z tych dzieci pozbawionych dzieciństwa mozoli się w kopalniach, ciągnąc pojemniki z węglem, inne w błocie zbierają plony albo zgarbione wyrabiają chodniki w warsztatach tkackich. Nawet malcy w wieku przedszkolnym — trzy-, cztero- i pięciolatki — są zaprzęgane razem, by od świtu do zmroku orać, siać i zbierać pokłosie. Właściciel ziemski z pewnego kraju azjatyckiego mówi: „Dzieci są tańsze niż traktory i sprytniejsze niż woły”.

      Wybór i zmiana religii

      Każdy człowiek ma prawo do wolności myśli, sumienia i wyznania, prawo to obejmuje swobodę zmiany wyznania (artykuł 18).

      Dnia 16 października 1997 roku Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych otrzymało „bieżący raport poświęcony walce z wszelkimi formami nietolerancji religijnej”. Jego autor, Nadzwyczajny Sprawozdawca Komisji Praw Człowieka Abdelfattah Amor, wymienił przykłady ciągłego łamania artykułu 18. Wspominając o całym szeregu krajów, przytoczył liczne wypadki ‛napastowania, zastraszania, znęcania się, więzienia, aresztowań, zaginięć i zabójstw’.

      W innym raporcie (1997 Human Rights Reports), sporządzonym przez Amerykańskie Biuro do spraw Demokracji, Praw Człowieka i Zatrudnienia, wykazano, że nawet państwa z długoletnimi tradycjami demokratycznymi „próbują ograniczyć wolność nietypowych mniejszości religijnych, przyczepiając im wszystkim etykietkę ‚sekty’”. Takie tendencje wzbudzają niepokój. Willy Fautré, przewodniczący brukselskiej organizacji Prawa Człowieka bez Granic, zauważył: „Wolność religijna jest jednym z najlepszych probierzy ogólnie pojętych swobód w danym społeczeństwie”.

      Plecy bolą, a w portfelach pustki

      Każdy pracujący ma prawo do odpowiedniego i zadowalającego wynagrodzenia, zapewniającego jemu i jego rodzinie egzystencję odpowiadającą godności ludzkiej (artykuł 23).

      W krajach karaibskich robotnicy pracujący przy wycince trzciny cukrowej mogą zarobić trzy dolary dziennie, jednakże od razu stają się dłużnikami właścicieli plantacji, którzy obciążają ich konto kosztem mieszkania i narzędzi. Poza tym wynagrodzenie wypłacane jest nie w gotówce, lecz w talonach. A ponieważ jedyny sklep dostępny dla robotników należy do spółki zarządzającej plantacją, są zmuszeni właśnie w nim zaopatrywać się w olej, ryż i fasolę. Tymczasem za przyjęcie talonów pobiera się tam opłatę manipulacyjną w wysokości 10-20 procent. Bill O’Neill, wiceprzewodniczący Komitetu Prawniczego do spraw Przestrzegania Praw Człowieka, powiedział w oenzetowskim programie radiowym: „Na koniec sezonu, po tygodniach i miesiącach mozolnej harówki, nie mają nic. Nie zaoszczędzili ani centa i ledwie przetrwali porę zbiorów”.

      Opieka lekarska dla wszystkich?

      Każdy człowiek ma prawo do stopy życiowej zapewniającej zdrowie i dobrobyt jego i rodziny, włączając w to wyżywienie, odzież, mieszkanie, opiekę lekarską (artykuł 25).

      ‛Justina i Ricardo, ubodzy rolnicy z Ameryki Łacińskiej, mieszkają jakieś 80 kilometrów od najbliższego miasta. Kiedy zachorowała ich malutka córeczka Gemma, udali się z nią do lokalnej prywatnej przychodni, ale tam personel odmówił udzielenia pomocy, gdyż było jasne, że Ricarda nie stać na pokrycie kosztów leczenia. Na drugi dzień Justina pożyczyła od sąsiadów pieniądze na podróż środkami komunikacji publicznej i przebyła długą drogę do miasta. Gdy w końcu dotarła z niemowlęciem do małego szpitala państwowego, usłyszała, że brakuje miejsc i powinna przyjść nazajutrz. Ponieważ nie miała w mieście krewnych ani pieniędzy na wynajęcie pokoju, spędziła noc na ławie targowej. Przytuliła mocno córeczkę, by ją pocieszyć i choć trochę ochronić, ale na próżno. Tamtej nocy maleńka Gemma zmarła’ (Human Rights and Social Work).

      Co czwarty mieszkaniec ziemi walczy o przetrwanie, mając do dyspozycji dolara dziennie. Ludzie ci znajdują się w równie beznadziejnym położeniu jak Justina i Ricardo: Prywatna opieka lekarska jest dostępna, lecz zbyt kosztowna, natomiast publiczna służba zdrowia jest tańsza, lecz nieosiągalna. To tragiczne, że przeszło miliardowi biednych żyjących na świecie przysługuje ‛prawo do opieki lekarskiej’, z którego nie mogą korzystać.

      Przerażająca lista wykroczeń przeciw prawom człowieka nie ma końca. Sytuacje podobne do opisanych powyżej można by pomnożyć przez setki milionów. Chociaż organizacje powołane do ochrony praw człowieka podejmują tytaniczne wysiłki, a tysiące oddanych działaczy dosłownie naraża swe życie w celu ulżenia niedoli mężczyzn, kobiet i dzieci na całym świecie, poszanowanie praw wszystkich ludzi pozostaje w sferze marzeń. Czy kiedyś te marzenia się ziszczą? Z całą pewnością, lecz najpierw musi nastąpić kilka zmian. W następnym artykule zostaną omówione dwie z nich.

      [Prawa własności do ilustracji, strona 8]

      Dzięki uprzejmości MgM Stiftung Menschen gegen Minen (www.mgm.org)

      [Prawa własności do ilustracji, strona 9]

      UN PHOTO 148051/J. P. Laffont​—SYGMA

      Zdjęcie: WHO/PAHO, J. Vizcarra

  • Prawa człowieka dla każdego mieszkańca ziemi!
    Przebudźcie się! — 1998 | 22 listopada
    • Prawa człowieka dla każdego mieszkańca ziemi!

      „CO JEST podstawową przyczyną łamania praw człowieka?” — zapytano pewną doświadczoną specjalistkę od ich obrony. „Chciwość” — odpowiedziała. „Chciwa żądza władzy politycznej i ekonomicznej”. A ponieważ chciwość rodzi się w umyśle, naruszanie praw człowieka w gruncie rzeczy świadczy o jego stanie. Kolejną przyczyną jest nacjonalizm. Kierowanie się dewizą „najpierw mój kraj” sprzyja łamaniu praw człowieka. Na ich poszanowanie można zatem liczyć dopiero wtedy, gdy ‛wyłoni się ogólnoświatowy rząd, który zdoła przedsięwziąć odpowiednie środki’ — oświadczył holenderski profesor prawa i ekonomii Jan Berkouwer.

      Innymi słowy, aby na całej ziemi były przestrzegane prawa człowieka, najpierw muszą być spełnione co najmniej dwa warunki: przeobrażenie umysłów ludzi oraz zmiana rządu. Czy można tego oczekiwać?

      Dwojaki bodziec do wprowadzania zmian

      Niedługo rozpocznie się piąty rok oenzetowskiej „Dekady Popularyzowania Praw Człowieka”, a tymczasem już od dziesiątków lat z powodzeniem prowadzony jest międzynarodowy, pozarządowy program edukacyjny, dzięki któremu miliony ludzi przeobraża swe umysły i w rezultacie zaczyna szanować godność drugich. Świadkowie Jehowy wdrażają ów program w przeszło 230 krajach. Czemu zawdzięcza on swą skuteczność?

      Przede wszystkim ten ogólnoświatowy biblijny program edukacyjny pomaga lepiej zrozumieć pochodzenie praw człowieka. Według Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka ludziom przysługują określone prawa z tego względu, że są istotami obdarzonymi rozumem i poczuciem moralności.

      Człowiek musiał otrzymać władze umysłowe i sumienie z wyższego źródła (patrz ramka „Źródło praw człowieka” na stronie 13). Uznawanie tego wyższego, Boskiego źródła stanowi potężny bodziec do darzenia bliźnich szacunkiem. Godne traktowanie innych jest wówczas podyktowane nie tylko głosem sumienia, lecz — co ważniejsze — respektem i miłością dla Stwórcy. Jedno i drugie wynika ze słów Jezusa Chrystusa: „Masz miłować Jehowę, twojego Boga, całym swym sercem i całą swą duszą, i całym swym umysłem” oraz „Masz miłować swego bliźniego jak samego siebie” (Mateusza 22:37-39). Osoba, która głęboko szanuje Stwórcę, nigdy nie naruszy praw bliźniego, będących dziedzictwem od Boga. Łamanie praw jakiegoś człowieka jest równoznaczne z zagarnięciem jego dziedzictwa.

      Wiedza, która pobudza do zmian

      Czy ten biblijny program edukacyjny prowadzony przez Świadków Jehowy skutecznie przeciwdziała łamaniu praw człowieka? Chcąc odpowiedzieć na to pytanie, najlepiej zobaczyć, jakie daje on rezultaty, gdyż Jezus oświadczył, że „mądrość potwierdza swą prawość swoimi dziełami” (Mateusza 11:19).

      Na murze przy gmachu ONZ w Nowym Jorku widnieje dobrze znany napis: „Przekują swoje miecze na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy. Żaden naród nie podniesie miecza przeciwko drugiemu narodowi i nie będą się już uczyć sztuki wojennej”. Tym cytatem z biblijnej Księgi Izajasza, rozdziału 2 i wersetu 4, ONZ zwraca uwagę na podstawowy sposób ograniczenia nagminnego łamania praw człowieka: położenie kresu wojnom. Wojna stanowi przecież ‛zaprzeczenie praw człowieka’ — jak to ujęto w pewnej publikacji oenzetowskiej.

      Program edukacyjny Świadków Jehowy pozwala zrobić coś więcej, niż tylko wypisać słowa Izajasza na murze. Pomaga je „napisać” na ludzkich sercach (porównaj Hebrajczyków 8:10). W jaki sposób? Przełamuje bariery rasowe i etniczne oraz obala mur nacjonalizmu, gdyż zapoznaje z biblijnym punktem widzenia na rasę i narodowość: wszyscy ludzie stanowią jedną rodzinę (Dzieje 17:26). U osób objętych tym programem budzi się pragnienie ‛stania się naśladowcami Boga’, o którym Biblia mówi: „[On] nie jest stronniczy, lecz w każdym narodzie godny jego upodobania jest człowiek, który się go boi i czyni to, co prawe” (Efezjan 5:1; Dzieje 10:34, 35).

      Pod wpływem tej edukacji biblijnej miliony ludzi ‛nie uczą się już sztuki wojennej’. Naprawdę przeobrażają umysły i serca. I są to trwałe zmiany (patrz ramka „Pokojowa edukacja” na stronie 14). Średnio ponad 1000 osób dziennie kończy podstawowy kurs biblijny prowadzony przez Świadków Jehowy i wstępuje w szeregi tej międzynarodowej społeczności krzewicieli pokoju.

      Jak radykalna jest ta zmiana umysłu i podyktowane nią postanowienie, by przestrzegać praw człowieka i w związku z tym nie brać udziału w wojnach? To coś niezwykle głębokiego. Oto przykład: Szacunek Świadków dla praw człowieka został poddany ciężkiej próbie podczas II wojny światowej, zwłaszcza w hitlerowskich Niemczech. Historyk Brian Dunn oznajmił: „Świadków Jehowy nie sposób było dopasować do nazizmu. Najpoważniejszy zarzut hitlerowców dotyczył ich politycznej neutralności. Oznaczało to, że żaden ich współwyznawca nie nosił broni” (The Churches’ Response to the Holocaust). A w książce Historia chrześcijaństwa Paul Johnson napisał: „Wielu (...) skazano na śmierć za odmowę służby wojskowej (...), inni kończyli w Dachau lub w szpitalach psychiatrycznych” (tłumaczenie A. Kaniewski). Mimo to pozostali nieugięci. Socjolog Anna Pawełczyńska nazwała tych Świadków ‛małą wysepką nie słabnącego oporu istniejącą w łonie sterroryzowanego narodu’.

      Pomyśl tylko — jakże gwałtowny spadek liczby wypadków łamania praw człowieka odnotowano by na całym świecie, gdyby wszyscy ludzie zajęli dzisiaj takie stanowisko i ‛nie uczyli się już sztuki wojennej’!

      Czy rząd światowy jest utopią?

      ‛Przeobrażenie umysłów to trudne zadanie, ale utworzenie rządu światowego to utopia’ — zauważyła przedstawicielka ONZ. Do takiego wniosku niewątpliwie skłania okoliczność, iż narody nie chcą się zrzec swej suwerenności na rzecz ONZ ani żadnej innej organizacji. Niemniej, jak mówi profesor Berkouwer, kto odrzuca myśl o rządzie światowym, „jest moralnie zobowiązany wskazać inne środki zaradcze na problemy ludzkości. Takich rozwiązań niestety brak”. Człowiek rzeczywiście ich nie znajduje. Istnieje jednak pewne nadludzkie rozwiązanie. Jakie?

      Biblia wyjaśnia, że Stwórca nie tylko obdarzył ludzi właściwościami, na których opierają się prawa człowieka, ale też ustanowił rząd światowy gwarantujący ich przestrzeganie. Jest to rząd niebiański — rzeczywisty, choć niewidzialny. Miliony ludzi — być może nieświadomie — prosi o niego w znanej modlitwie rozpoczynającej się od słów „Ojcze nasz”: „Niech przyjdzie twoje królestwo. Niech się dzieje twoja wola, jak w niebie, tak i na ziemi” (Mateusza 6:10). Władzę w tym rządzie Królestwa Bóg powierzył Księciu Pokoju, Jezusowi Chrystusowi (Izajasza 9:6).

      Ów rząd światowy doprowadzi do trwałego przestrzegania praw człowieka na całej ziemi. Uczyni to między innymi przez położenie kresu wojnom, i to już na wieki. Biblia zapowiada: „[Stwórca] sprawia, że wojny ustają aż po kraniec ziemi. Łamie łuk i kruszy włócznię, wozy pali w ogniu” (Psalm 46:9).

      Kiedy tak będzie się dziać na całym świecie? Przekonywającej odpowiedzi na to pytanie i na wiele innych udziela kurs biblijny prowadzony przez Świadków Jehowy. Zachęcamy do zapoznania się z jego programem.a Jeżeli poszanowanie praw człowieka nie jest Państwu obojętne, z pewnością się nie rozczarujecie.

      [Przypis]

      a Gdybyście Państwo chcieli otrzymać więcej informacji o tym biblijnym programie edukacyjnym, prosimy nawiązać kontakt z wydawcami niniejszego czasopisma lub z miejscowymi Świadkami Jehowy. Udział w programie jest bezpłatny.

      [Ramka na stronie 13]

      Źródło praw człowieka

      Artykuł 1 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka oznajmia, że „wszyscy ludzie rodzą się wolni i równi pod względem swej godności i swych praw”. A zatem prawa te przysługują nam od urodzenia — spływają z rodziców na dzieci, podobnie jak woda niesiona przez rzekę do mieszkańców nadbrzeży. Gdzie ta rzeka praw człowieka bierze swój początek?

      Według Deklaracji ludziom przysługują określone prawa, gdyż „są oni obdarzeni rozumem i sumieniem”. W pewnej publikacji oenzetowskiej wyjaśniono: „Ponieważ człowiek ma rozum i poczucie moralności, różni się od innych stworzeń ziemskich i dlatego przysługują mu pewne prawa i swobody, z których inne istoty nie korzystają” (kursywa nasza). Jak widać, za podstawę praw człowieka uważa się posiadanie rozumu i sumienia — a zatem wszystkie one pochodzą z tego samego źródła.

      Dla obrońców praw człowieka, którzy wierzą w ewolucję biologiczną, związek między tymi prawami a rozumem i sumieniem pozostaje zagadką. W pewnej książce głoszącej teorię ewolucji przyznano: „Ogarnia nas konsternacja, gdy pada pytanie, jak w wyniku procesu [ewolucji] (...) mogły pojawić się takie cechy, jak współczucie, umiłowanie piękna, prawdy i wolności, a przede wszystkim oszałamiające bogactwo ludzkiego ducha” (Life Ascending). I nic dziwnego. Przecież pogląd, jakoby ludzie zawdzięczali rozum i sumienie człekokształtnym przodkom, którzy byli ich pozbawieni, przypomina twierdzenie, iż rzeka wypływa z suchej studni.

      Skoro rozum i sumienie nie mogą pochodzić od istot niższego rzędu, muszą mieć nadludzkie źródło. Biblia wyjaśnia, że owe właściwości leżące u podstawy praw człowieka posiadają tylko ludzie, gdyż w przeciwieństwie do zwierząt zostali stworzeni na „obraz” Boży (Rodzaju 1:27). A zatem, jak czytamy w pewnym zbiorze esejów, prawidłowa odpowiedź na pytanie, dlaczego ludzie kierują się prawami moralnymi, brzmi: Ponieważ „wszczepiono im poczucie własnej wartości i godności oraz są (...) dziećmi Bożymi” (Human Rights — Essays on Justification and Applications).

      [Ramka i ilustracje na stronie 14]

      Pokojowa edukacja

      Kilka lat temu podczas wojny na Bałkanach Branko służył jako uzbrojony strażnik w szpitalu w chorwackiej części Bośni.b Jednej nocy pracujący tam lekarz opowiedział mu, czego się nauczył w trakcie studium Biblii ze Świadkami Jehowy. Pod wpływem zdobytych wiadomości Branko pozbył się broni. Jakiś czas później, po przeprowadzce do innego kraju europejskiego, przyszedł na zebranie Świadków Jehowy, gdzie spotkał Slobodana.

      On również pochodził z Bośni. Brał udział w tej samej wojnie co Branko, tyle że po drugiej stronie — po stronie Serbów przeciw Chorwatom. Kiedy się poznali, Slobodan był już Świadkiem Jehowy i zaproponował swemu dawnemu wrogowi studium Biblii. Dzięki temu Branko zaczął pogłębiać miłość do Stwórcy, Jehowy. Wkrótce zapragnął być Jego Świadkiem.c

      Sam Slobodan został Świadkiem Jehowy także dzięki pomocy byłego nieprzyjaciela. W jaki sposób? Kiedy opuścił strefę działań wojennych w Bośni, odwiedził go Mujo, Bośniak, który wychowywał się w zupełnie innej religii niż Slobodan. Teraz jednak Mujo był Świadkiem Jehowy. Zaproponował Slobodanowi studium biblijne, a ten — pomimo dawnej wrogości — przystał na nie i później poczynił kroki, by się przyłączyć do Świadków.

      Co skłoniło tych byłych nieprzyjaciół do pokonania głęboko zakorzenionych uprzedzeń etnicznych i nawiązania przyjaznych stosunków? Pod wpływem studium Biblii rozwinęli w sobie miłość do Jehowy. Następnie pozwolili, aby ‛Bóg uczył ich miłować się wzajemnie’ (1 Tesaloniczan 4:9). Profesor Wojciech Modzelewski zauważył, że tak postępuje ogół Świadków Jehowy. Oświadczył: „Centralne znaczenie dla ich pokojowego nastawienia zdaje się mieć idea, by już obecnie (...) żyć w sposób zgodny z zasadami objawionymi w Biblii”.

      [Przypisy]

      b Imiona w tej ramce zostały zmienione.

      c Ku swej radości Branko dowiedział się potem, że lekarz, który po raz pierwszy rozmawiał z nim o Biblii, również został Świadkiem Jehowy.

      [Ilustracje na stronie 11]

      Zmiana sposobu myślenia i zmiana rządu — czy kiedyś nastąpią?

      [Prawa własności]

      Zdjęcia: U.S. National Archives

      [Ilustracje na stronach 12, 13]

      Biblijny program edukacyjny korzystnie przeobraża umysły

Publikacje w języku polskim (1960-2026)
Wyloguj
Zaloguj
  • polski
  • Udostępnij
  • Ustawienia
  • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
  • Warunki użytkowania
  • Polityka prywatności
  • Ustawienia prywatności
  • JW.ORG
  • Zaloguj
Udostępnij