BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • g96 22.9 ss. 28-30
  • Obserwujemy świat

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Obserwujemy świat
  • Przebudźcie się! — 1996
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • Ogromne koszty przestępczości
  • Zdeprawowani mnisi
  • Dziurawe rękawice
  • Jak się pozbyć naciągaczy
  • Kłopoty zdrowotne w Brazylii
  • Brakuje organów
  • Kosztowny sąsiad
  • Wierny konik morski
  • „Zjadacze” metali ciężkich
  • „Gotowanie na gazie przyczyną sapania”
  • Modlą się, choć nie chodzą do kościoła
  • Promocja chrztu
  • Przedwczesne macierzyństwo
  • Obniżenie kryteriów oceny telewizji
  • Biskup kwestionuje mądrość Biblii
  • Ile kosztuje niezdrowy tryb życia?
    Przebudźcie się! — 1997
  • Czy człowiek może zapewnić trwały pokój i bezpieczeństwo?
    Jak znaleźć prawdziwy pokój i bezpieczeństwo?
  • Taniec koników morskich
    Przebudźcie się! — 2004
  • Metale
    Wnikliwe poznawanie Pism, tom 2: Mądrość-Żywopłot
Zobacz więcej
Przebudźcie się! — 1996
g96 22.9 ss. 28-30

Obserwujemy świat

Ogromne koszty przestępczości

Z ocen Ministerstwa Sprawiedliwości USA wynika, iż każdego dnia popełnia się w tym kraju około 94 000 przestępstw. Ile to kosztuje obywateli? Jak zauważa Ed Rubenstein, analityk zajmujący się gospodarką, bezpośrednie koszty spowodowane utratą mienia — samochodów, gotówki czy biżuterii — wynoszą 20 miliardów dolarów rocznie. Należy jednak dodać do tego wydatki związane z egzekwowaniem prawa, utrzymaniem sądów, więzień oraz z systemami warunkowego zwalniania, podwyższające tę sumę do 100 miliardów dolarów. A ponieważ ofiary przestępstw często cierpią z powodu napadów lęku, wstrząsu emocjonalnego lub depresji, usiłują zwalczyć takie negatywne objawy w domu i nie idą do pracy. Zdaniem Rubensteina spowodowane tym straty z łatwością mogą podnieść „ogólne koszty ponoszone przez ofiary przestępstw” do „250 lub nawet 500 miliardów dolarów rocznie”.

Zdeprawowani mnisi

Jak donosi World Press Review, w Tajlandii uzależniony od amfetaminy mnich buddyjski odbywający nowicjat przyznał się do zgwałcenia i zamordowania 23-letniej turystki z Wielkiej Brytanii. Ale to przestępstwo jest tylko jednym z „całej serii skandali” wywołanych ostatnio przez buddyjskich duchownych. „Oprócz coraz liczniejszych przestępstw kryminalnych, buddyzm jest toczony przez zachłanny materializm”. Jak to rozumieć? „Niektórzy mnisi dysponujący własnym kierowcą i limuzyną robią kokosowe interesy na sprzedawaniu amuletów”. W rezultacie „wystawia to na poważną próbę zaufanie ludzi do duchownych buddyjskich, otaczanych niegdyś wielką czcią”. We wspomnianej gazecie dodano jeszcze, że celem ograniczenia narkomanii wśród mnichów „w klasztorach utworzono ośrodki odwykowe”.

Dziurawe rękawice

Czasopismo New Scientist ostrzega, że jedna para rękawic lateksowych może być niewystarczającą ochroną przed wirusem HIV lub zapalenia wątroby. Do takiego wniosku doszli naukowcy z Wyższej Szkoły Medycznej Stanu Wisconsin, którzy odkryli, iż „co trzecia rękawica przepuszcza wirusa wielkości HIV lub wirusa zapalenia wątroby”. Kiedy w 1992 roku pielęgniarki i lekarze zaczęli się skarżyć na reakcje alergiczne, Jordan Fink, dziekan wydziału alergii na wspomnianej uczelni, poddał rękawice lateksowe badaniom. W tym samym roku władze USA zażądały, by personel medyczny używał rękawic gumowych, jeśli istnieje prawdopodobieństwo kontaktu z krwią lub płynami ustrojowymi pacjenta. New Scientist informuje, iż zdaniem Finka pracownicy służby zdrowia, którzy mają przeciętą lub w inny sposób zranioną skórę, powinni wkładać więcej niż jedną parę rękawic. Nie muszą się jednak niepotrzebnie niepokoić, jeśli ich skóra jest zdrowa. „Nie uszkodzona skóra to dobra ochrona” — twierdzi Fink.

Jak się pozbyć naciągaczy

Po 17 latach pracy dla lokalnej stacji telewizyjnej w Bostonie (stan Massachusetts) reporterka Paula Lyons, zajmująca się sprawami konsumentów, sporządziła listę sposobów radzenia sobie z „przebiegłymi i bezpardonowymi sztuczkami naciągaczy”. Artykuł zamieszczony w czasopiśmie Ladies’ Home Journal podaje jej rady: Nie załatwiaj interesów z nieznajomym, który do ciebie telefonuje. W żadnym wypadku nie inwestuj pieniędzy w coś, na czym się nie znasz. Nigdy nic nie wpłacaj, by uzyskać zwolnienie z kosztów dostawy. Nie ufaj zbytnio zapewnieniom, że pieniądze mogą ci zostać zwrócone. Unikaj ofiarowywania datków na nie znane cele. Nie kupuj używanego samochodu, jeśli wcześniej nie sprawdził go rzetelny mechanik. „Te zasady mogą się wydawać raczej konserwatywne”, mówi pani Lyons, ale „uchronią cię przed jednym z najgorszych nadużyć popełnianych w handlu”.

Kłopoty zdrowotne w Brazylii

Dyrektor krajowego ośrodka epidemiologicznego w Brazylii, dr Eduardo Levcovitz, ubolewał: „To tragiczne, ale naszych obywateli dotykają zarówno problemy zdrowotne charakterystyczne dla krajów uprzemysłowionych, jak i choroby Trzeciego Świata, którym można by zapobiec”. Cytując dra Levcovitza, gazeta The Medical Post podała główne przyczyny kłopotów zdrowotnych Brazylijczyków. Listę otwierają choroby sercowo-naczyniowe, rak i schorzenia układu oddechowego. Następnie wymieniono śmierć w wyniku przemocy i wypadków. Po problemach typowych dla krajów uprzemysłowionych wyliczono choroby zakaźne wywołane ubóstwem. „Jak się ocenia, połowa mieszkańców Brazylii cierpi z powodu zakażenia jakimiś pasożytami” — informuje The Medical Post. Na samą malarię zapada każdego roku około 500 000 Brazylijczyków. Inne choroby pasożytnicze szerzące się w tym kraju to trypanosomatoza, schistosomatoza, ancylostomatoza, leiszmanioza i filarioza.

Brakuje organów

W 1994 roku „liczba osób oczekujących na przeszczep organu” w USA „niemal trzykrotnie przekraczała liczbę dawców” — czytamy w The Journal of the American Medical Association. Od 1988 do 1994 roku liczba biorców wzrosła o 49 procent, a dawców tylko o 37. Ponieważ popyt na narządy przewyższa podaż, niektórzy pacjenci będący w bardzo ciężkim stanie umarli, nie doczekawszy się potrzebnego organu. W czasopiśmie New Scientist tak skomentowano tę kłopotliwą sytuację: „W miarę jak transplantacja staje się zabiegiem rutynowym, decyduje się na nią coraz więcej ludzi, w związku z czym lista stale rośnie”. Dlatego nadmieniono, iż „przeszczepy organów padły ofiarą własnego sukcesu”.

Kosztowny sąsiad

Jak podaje londyński dziennik The Sunday Times, jeśli w Wielkiej Brytanii ktoś sprzedaje swój dom, prawo nakłada na niego obowiązek szczegółowego poinformowania osoby kupującej o wszelkich dawnych nieporozumieniach z sąsiadami. Pewna 80-letnia wdowa, która nie powiadomiła nabywcy, że dwukrotnie skarżyła się miejscowym władzom na głośnego sąsiada, przegrała sprawę sądową o zatajenie faktów. Została skazana na 45 000 dolarów grzywny, co grozi jej bankructwem. Nowi właściciele wyjaśnili przed sądem, iż mieszkali tam przez sześć lat, ale doszli do wniosku, że nie zniosą dłużej swego sąsiada i jedynym wyjściem jest sprzedaż domu. Chcąc uniknąć takich kłopotów, nabywcy czasami wynajmują nawet prywatnych detektywów, by się dowiedzieć o zwyczajach przyszłego sąsiada. Pobieżne śledztwo może kosztować jedyne 75 dolarów, choć niektórzy za dokładniejsze zbadanie sprawy są gotowi zapłacić aż 1500 dolarów.

Wierny konik morski

Zoolog Amanda Vincent z Oksfordu stwierdziła, że koniki morskie najwyraźniej są wierne swemu partnerowi do końca życia. Jak poinformowała londyńska gazeta The Times, dr Vincent ze zdumieniem odkryła takie przywiązanie wśród ryb, badając gatunek Hippocampus whitei, który osiąga długość 10 centymetrów, a występuje w okolicach południowo-wschodniego wybrzeża Australii. Zauważono, iż każdego ranka samczyk czeka na swą partnerkę w uprzednio przygotowanym miejscu. Kiedy się spotykają, zmieniają barwę i zaczynają tańczyć. Wspólnie wydają potomstwo. Samiczka umieszcza ikrę w specjalnej torebce lęgowej na ogonie samca, gdzie jaja są zapładniane i zostają aż do wylęgu. Jeżeli jedno umrze, drugie zwiąże się tylko z tym konikiem morskim, który nie ma swego partnera. Niestety owe urocze stworzenia są zagrożone, gdyż każdego roku miliony z nich wyławia się do akwariów oraz wykorzystuje w azjatyckiej medycynie ludowej.

„Zjadacze” metali ciężkich

Gleba skażona metalami ciężkimi, takimi jak nikiel, ołów, cynk czy kadm, staje się niebezpieczna i niezdatna do uprawy. Współczesne metody oczyszczania polegają na zebraniu jej górnej warstwy i umieszczeniu w składowisku ziemnym lub na poddaniu jej działaniu silnych kwasów uwalniających metale. Jest to jednak bardzo kosztowne. Obecnie naukowcy pracują nad znacznie tańszą i czystszą metodą rozwiązywania tego problemu. Została nazwana fitorekultywacją gleby, a polega na wykorzystaniu roślin wchłaniających z gleby metale ciężkie, które wędrują do liści, łodyg i innych części nadziemnych. Jak czytamy w czasopiśmie Science, gdy metale zostaną w ten sposób wydobyte z gleby, bardziej wartościowe można wykorzystać ponownie po poddaniu roślin odpowiedniej przeróbce.

„Gotowanie na gazie przyczyną sapania”

Pod takim nagłówkiem czasopismo Science News poinformowało o odkryciu brytyjskich uczonych, że „u kobiet gotujących na gazie co najmniej dwa razy częściej mogą wystąpić objawy astmy, jak na przykład sapanie i krótki oddech, niż u tych, które przygotowują posiłki na kuchenkach i piecykach elektrycznych”. Jak wynika z badań przeprowadzonych w londyńskim Szpitalu św. Tomasza, owe symptomy nie ustawały nawet wtedy, gdy używano wentylatorów wyciągowych. I chociaż badaniami objęto zarówno mężczyzn, jak i kobiety, „objawy wystąpiły tylko u kobiet — prawdopodobnie dlatego, że spędzają w kuchni więcej czasu”.

Modlą się, choć nie chodzą do kościoła

Według dziennika The Sydney Morning Herald ludność Australii ma opinię zeświecczałego społeczeństwa, w którym frekwencja na nabożeństwach rokrocznie spada — bardziej niż kiedykolwiek przedtem. Z ostatnich badań wynika jednak, że niektórzy Australijczycy wciąż się regularnie modlą. Jak wykazują sondaże, co piąty dorosły modli się chociaż raz dziennie, a jedenaście procent robi to co najmniej raz w tygodniu. Toteż w raporcie na temat religii w latach dziewięćdziesiątych naszego stulecia Chrześcijańskie Towarzystwo Badawcze wyjaśnia, że pomimo alarmującego spadku frekwencji w kościołach „życie wielu ludzi nie utraciło duchowego aspektu” — czytamy we wspomnianym dzienniku.

Promocja chrztu

Kościół luterański w Szwecji ponad 300 lat utrzymywał ścisłe stosunki z państwem. Jednakże ostatnio przedstawiciele Kościoła zapowiedzieli, że do 1 stycznia 2000 roku zostaną one ostatecznie zerwane. Od stuleci każdy Szwed był po urodzeniu automatycznie wpisywany do ksiąg kościelnych. Ale na początku 1996 roku za podstawę przynależności do Kościoła zaczęto uważać chrzest. Jak informuje gazeta Dagens Industri, arcybiskup ogłosił wprowadzenie w życie forsownego programu marketingowego. Obejmuje on między innymi odwiedzanie ludzi przez duchownych „lansujących chrzest”. Podobno w Sztokholmie pewna kobieta pełniąca obowiązki duszpasterskie prowadzi „energiczną kampanię promocyjną”, w której „chrzest należy do towarów cieszących się największym wzięciem”. Czasopismo Må Bra donosi, że jedna z parafii ofiarowuje każdemu dziecku przynoszonemu do chrztu książeczkę oszczędnościową z wkładem 100 koron szwedzkich (15 dolarów).

Przedwczesne macierzyństwo

Według danych Brazylijskiego Instytutu Geografii i Statystyki w roku 1994 w Brazylii 11 457 dziewcząt w wieku poniżej 15 lat urodziło dzieci. Liczba takich nieletnich matek zwiększyła się w ciągu ostatnich 18 lat o 391 procent, choć w tym samym czasie ludność kraju wzrosła tylko o 42,5 procent. O 60 procent więcej dziewcząt urodziło dziecko, mając 15-19 lat. Jak twierdzi dr Ricardo Rego Barros z Uniwersytetu Federalnego w Rio de Janeiro, „do przedwczesnego rozpoczynania życia płciowego skłania otoczenie, telewizja, książki i prasa” — napisano w czasopiśmie Veja. Zdaniem innego specjalisty rodzice i szkoły ciągle mają trudności z udzielaniem dzieciom pouczeń w takich sprawach.

Obniżenie kryteriów oceny telewizji

Londyńska gazeta Independent informuje, że stosunek telewidzów do nagości i seksu eksponowanych na małym ekranie jest bardziej pobłażliwy niż dziesięć lat temu. Sondaż przeprowadzony przez Brytyjską Korporację Radiofoniczną (BBC) wykazał, iż wśród kobiet w średnim wieku tolerancja wobec takich scen w telewizji wzrosła. Również 41 procent kobiet starszych wiekiem nie ma co do nich zastrzeżeń. Jeżeli chodzi o ordynarne słownictwo, to przed dziesięciu laty tolerowało je 69 procent młodzieży, a obecnie około 75 procent. Najbardziej zmienił się stosunek do homoseksualizmu. Czterdzieści procent kobiet powyżej 55 roku życia, 56 procent mężczyzn w wieku 35-55 lat oraz 70 procent mężczyzn w wieku od 18 do 34 lat twierdzi dzisiaj, że nie razi ich pokazywanie w telewizji stylu życia homoseksualistów. Stanowi to 20-procentowy wzrost w stosunku do sytuacji sprzed dziesięciu lat.

Biskup kwestionuje mądrość Biblii

W Indiach na seminarium pod hasłem „Prawa dotyczące małżeństwa i rozwodu chrześcijan” biskup nestoriański Poulose Mar Poulose oznajmił, że Biblii nie można uznawać za kodeks etyczny. Powiedział też — jak donosi gazeta Indian Express — iż upieranie się przy nieodwołalności nauk biblijnych co do rozwodu oznaczałoby przekreślenie współczesnego postępu w zrozumieniu relacji między mężem a żoną. Według wspomnianej gazety biskup przytoczył słowa hinduskiego uczonego, którego zdaniem każdy werset ma dwa znaczenia — jedno tymczasowe i przemijające, odzwierciedlające poglądy typowe dla czasu i miejsca spisania danych słów, a drugie nieprzemijające, niezmienne i aktualne zawsze i wszędzie. „Czytając Biblię”, powiedział biskup, „musimy oddzielać ziarno od plew. Powinniśmy ustalić, co jest ponadczasową prawdą, a co produktem ówczesnej kultury (...) i zdecydować, jaki kierunek obierzemy w życiu”.

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij