BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • w82/1 ss. 18-21
  • Okazywanie zbawczej miłości bliźniego

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Okazywanie zbawczej miłości bliźniego
  • Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1982
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • OSTRZEŻENIE ROZBRZMIEWAJĄCE W DOBIE OBECNEJ
  • GŁOSZENIE I NAUCZANIE OD DOMU DO DOMU
  • PROROCZY PIERWOWZÓR
  • Służba od domu do domu — dlaczego jest dziś tak ważna?
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 2008
  • Kreślenie znaku na czołach tych, którzy mają być oszczędzeni
    „Narody mają poznać, że ja jestem Jehowa” — Jak?
  • Dokończenie dzieła sekretarza Króla
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1973
  • Nauczaj publicznie i od domu do domu
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1991
Zobacz więcej
Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1982
w82/1 ss. 18-21

Okazywanie zbawczej miłości bliźniego

PRZENIEŚMY się na chwilę do roku 1559 naszej ery. Książę Wilhelm Orański i Henryk II, król Francji, uczestniczą w polowaniu urządzonym w okolicach Paryża. W pewnej chwili ci dwaj mężczyźni przypadkiem zostają sami i wtedy król Henryk otwarcie mówi księciu o pewnym planie przygotowanym przez Filipa II, króla Hiszpanii. Plan ten dotyczył zgładzenia wszystkich protestantów zamieszkałych w Niderlandach i we Francji, przy czym w Niderlandach wykonać go miały stacjonujące tam garnizony hiszpańskie.

Dla księcia niderlandzkiego była to wstrząsająca wiadomość, ponieważ do tej chwili nie miał najmniejszego pojęcia o przygotowywanej akcji.a Chociaż sam był wychowany jako katolik (urodził się w rodzinie luterańskiej), żal mu było tych wszystkich protestantów, którzy mieli zostać zamordowani. Okazał się dostatecznie przezorny, by na wieść o tej podłej intrydze nie przejawić najmniejszego zdziwienia ani nie zdradzić żadnej innej emocji. Dlatego też nazwano go później „Wilhelmem Milczącym”.

Jeszcze przed powrotem do Niderlandów otrzymał określone polecenia dotyczące roli, jaką miał odegrać w przeprowadzeniu tego morderczego planu. Ale skoro tylko wrócił do ojczyzny, tak wpłynął na opinię publiczną, że wojska hiszpańskie zostały zmuszone do opuszczenia kraju. Uczynił po prostu wszystko, co tylko mógł, aby pokrzyżować owe niecne zamysły. Wkroczył przez to na drogę, która go zaprowadziła do otrzymania miana „Ojca ojczyzny”.

Wilhelmowi Ormiańskiemu między innymi dostarczono listę z nazwiskami „znamienitych osobistości podejrzanych o przynależność do nowej religii”, a ponad to kazano mu dopilnować, by nikt z tych ludzi nie ocalał. Daleki od zastosowania się do tych poleceń, raczej ostrzegł owe „znamienite osobistości”, umożliwiając im w ten sposób ratunek. Jak później sam się wyraził, „uznał, że trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi”. W tym wszystkim książę Wilhelm rzeczywiście okazał zbawczą miłość bliźniego.b

OSTRZEŻENIE ROZBRZMIEWAJĄCE W DOBIE OBECNEJ

Dzisiaj również istnieje grupa ludzi, którzy kierują się podobnymi pobudkami; są nimi chrześcijańscy Świadkowie Jehowy. Kogo tylko mogą, ostrzegają przed straszną zgubą, jaka nieuchronnie dosięgnie mieszkańców ziemi już w bliskiej przyszłości. Wszakże owa zagłada, zakrojona na tak szeroką skalę, nie nastąpi za sprawą ludzi zaślepionych nietolerancją religijną. Dojdzie do niej dlatego, że niebawem sprawiedliwy Bóg niebios i ziemi wystąpi przeciw tym wszystkim, którzy ściągają ujmę na Jego imię oraz rujnują ziemię. Spełniające się proroctwa biblijne dowodzą, iż naprawdę szybko teraz nadciąga „pora” wyznaczona przez Jehowę Boga, „aby zniszczyć tych, którzy niszczą ziemię” (Obj. 11:18, Biblia Tysiąclecia). Istotnie, bliski już jest moment rozpoczęcia największego w dziejach ucisku (Mat. 24:21).

Wszystkim miłośnikom prawdy i sprawiedliwości, którzy jeszcze się znajdują w obrębie ogólnoświatowego imperium religii fałszywej, „Babilonu Wielkiego”, Świadkowie Jehowy z uwagi na bliskość tej katastrofy powtarzają następujące anielskie ostrzeżenie: „Wydostańcie się z niego, (...) jeśli nie chcecie z nim uczestniczyć w jego grzechach i jeśli nie chcecie mieć udziału w jego plagach” (Obj. 18:2, 4). Oczywiście nie wystarczy, by tacy szczerze usposobieni ludzie zerwali z wszelkimi organizacjami religii fałszywej. Muszą jeszcze dla zapewnienia sobie bezpieczeństwa uciec do Królestwa Bożego. Właśnie dlatego Świadkowie Jehowy nieustannie ogłaszają po całym świecie „tę dobrą nowinę o królestwie” (Mat. 24:14).

Z tego samego powodu słudzy Jehowy nie szczędzą sił, aby dopomóc szczerym poszukiwaczom prawdy w zastosowaniu się do nakazu zanotowanego w biblijnej Księdze Sofoniasza: „Szukajcie Jehowy, wszyscy pokorni ziemi, którzy pełnicie jego orzeczenia. Szukajcie sprawiedliwości, szukajcie pokory. Zapewne będziecie ukryci w dniu gniewu Jehowy” (Sof. 2:3). Tym samym owi Świadkowie podporządkowują się poleceniu, które Jezus Chrystus przed odejściem z ziemskiej areny wydarzeń zostawił naśladowcom: „Idźcie więc i pozyskujcie uczniów wśród ludzi ze wszystkich narodów, chrzcząc ich w imię Ojca i Syna, i ducha świętego, ucząc ich przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem” (Mat. 28:19, 20).

GŁOSZENIE I NAUCZANIE OD DOMU DO DOMU

Dzień sądu Jehowy znacznie się przybliżył; toteż Świadkowie Jehowy odczuwają pilną potrzebę, by zwracać uwagę miłośnikom prawdy na Królestwo Boże jako jedyny środek ocalenia. Skoro życie jest tak cenne, pomoc okazana ludziom w ten sposób jest z pewnością przejawem miłości.

Doniesienia potwierdzają, że do wstąpienia na drogę wiodącą ku życiu w niejednym wypadku skłoniło ludzi przykładne chrześcijańskie postępowanie Świadków Jehowy. Nawet pewien radziecki dziennikarz obecny na ich Kongresie w Niemczech Zachodnich podzielił się uwagą: „Wasze zachowanie jest najlepszym waszym kazaniem”. Świadkowie Jehowy zdążyli się przekonać, iż skutecznym sposobem obwieszczania „dobrej nowiny” jest także proponowanie przechodniom czasopism biblijnych na rogach ulic. Ponadto wyzyskują a nawet stwarzają okazje do podzielenia się nowiną o Królestwie Bożym z ludźmi, z którymi wiążą ich kontakty służbowe lub zawodowe, bądź też, których spotykają podczas podróży. Fakty wskazują, że działalność prowadzona tymi sposobami wydaje piękne owoce.

Gdyby jednak lud Boży ograniczył swą działalność do wspomnianych wyżej metod, z całą pewnością pominięto by wiele osób miłujących prawdę i sprawiedliwość, które zasługują na usłyszenie orędzia będącego zarówno przestrogą, jak i dobrą nowiną, czyli ewangelią. Dlatego Świadkowie Jehowy również głoszą od drzwi do drzwi. W gruncie rzeczy są oni tak pilni w tej pracy, iż stała się ona jakby ich znakiem rozpoznawczym. Nic dziwnego, że w pewnym programie telewizyjnym niedawno ukazano rodzinę, w której na pukanie do drzwi padła uwaga: „To chyba ktoś od Świadków Jehowy”.

Jakiś czas temu zakazano tej działalności w jednym z krajów Ameryki Środkowej. Kiedy wniesiono odwołanie, wysoki urzędnik państwowy, który miał zbadać tę sprawę, oświadczył: „Członkowie innych wyznań religijnych nie chodzą jak wy od domu do domu. Czy to należy do waszego nabożeństwa?” W odpowiedzi usłyszał, że chodzi tu nie tylko o jeden z wielu składników ich służby dla Boga, lecz o jeden z najważniejszych. W rezultacie uchylono zakaz.

Wykonywana przez Świadków Jehowy praca głoszenia od domu do domu ma dobre uzasadnienie w Piśmie Świętym. Kiedy Jezus rozesłał swoich uczniów z ewangelią polecił im wstępować do domów ludzi (Mat. 10:7, 12, 13, 42; Łuk. 10:5, 6). Poza tym apostoł Paweł rzekł do starszych zboru z Efezu: „Dobrze wiecie, jak to od pierwszego dnia, gdy wstąpiłem do prowincji Azji, spędzałem z wami cały czas, (...) nie wstrzymywałem się od opowiedzenia wam czegokolwiek z tego, co jest pożyteczne, ani od nauczania was publicznie i od domu do domu. Wszak dokładnie dawałem świadectwo zarówno Żydom, jak i Grekom, co do skruchy wobec Boga i wiary w naszego Pana Jezusa” (Dzieje 20:18-21).

A zatem Paweł nauczając odwiedzał ‛dom po domu’. Trudno wątpić, że składał wizyty u tych, którzy już byli chrześcijanami, by ich pocieszyć i pokrzepić. W żadnym wypadku jednak nie można ograniczać zastosowania jego słów jedynie do tego rodzaju pasterskiej działalności. Dlaczego? Ponieważ Paweł wyraźnie nadmienił o tym, że dawał świadectwo „co do skruchy wobec Boga i wiary w naszego Pana Jezusa” zarówno Żydom, jak i Grekom. Z wypowiedzi tej wyraźnie wynika, że miał na myśli ludzi, którzy jeszcze nie byli chrześcijanami. Działalność swą traktował jako pracę zbawczą, ratującą życie, ponieważ dalej oświadczył, iż dzięki pilnemu wykonywaniu jej czuje się „czysty od krwi wszystkich ludzi” (Dzieje 20:25-27).

PROROCZY PIERWOWZÓR

Powyższe myśli potwierdza 9 rozdział proroctwa Ezechiela, w którym niejako zobrazowano pracę od drzwi do drzwi, jakiej się podjęli Świadkowie Jehowy w dobie obecnej. Przedstawia on wizję, którą prorok Ezechiel oglądał około 2500 lat temu.

W poprzednim rozdziale prorok donosi o widzeniu, w którym ujrzał, jak odstępczy Żydzi uprawiali w świątyni jeruzalemskiej wszelkiego rodzaju praktyki bałwochwalcze. Następnie w 9 rozdziale Ezechiel opisuje widok sześciu mężczyzn uzbrojonych w śmiercionośną broń oraz siódmego człowieka przyodzianego nie w zbroję, ale w lnianą szatę z kałamarzem pisarskim u boku. Temu właśnie mężowi powiedziano, żeby przeszedł przez Jeruzalem i ‛uczynił znak na czołach ludzi, którzy wzdychają i jęczą nad wszystkimi obrzydliwościami popełnianymi w mieście’ (werset 4). Sześciu zbrojnym nakazano pójść za nim, aby pozabijać wszystkich nie posiadających owego znaku, to jest tych, którzy nie wzdychali ani nie narzekali z powodu niegodziwości dziejących się w tym mieście.

W jaki sposób ten człowiek w lnianej szacie miał odnaleźć wzdychających i biadających? W Strażnicy numer 3/XCIV podano na ten temat następujące wyjaśnienie: „Nie wystarczyło udać się na place publiczne czy targowiska, ale należało pójść do mieszkań ludzi i w tym celu po prostu chodzić od domu do domu. Mógł wówczas posłuchać, co mówią ze szczerych pobudek serca, i zadecydować, czy powinni być poznaczeni na czołach. Nie była to bynajmniej akcja błyskawiczna, lecz praca wymagająca cierpliwego i sumiennego chodzenia od domu do domu, od drzwi do drzwi, aby rzetelnie stwierdzić stan rzeczy bez jakiejkolwiek stronniczości. Znak mieli otrzymać tylko ci, którzy szczerze ubolewali nad ogromem niegodziwości, jakie inni popełniali w tej królewskiej stolicy. (...) Kładł swój znak wyróżniający na czołach, gdzie był widoczny dla wszystkich, zarówno przyjaciół, jak i wrogów”.

Mężczyzna odziany w szatę lnianą, chcąc w pełni się wywiązać z zadania poznaczenia ludzi, którzy zasługiwali na ocalenie podczas wykonywania wyroku, musiał chodzić od domu do domu. Podobnie dzisiaj Świadkowie Jehowy muszą wstępować do kolejnych mieszkań, jeśli mają odszukać wszystkich tych, którzy lgną do prawdy i sprawiedliwości, aby dać im szansę ucieczki do Królestwa Bożego.

Co jest teraz odpowiednikiem znaku, który mężczyzna w lnianej szacie kładł na czołach ludzi zasługujących na ocalenie? Wydaje się, że chodzi tu o dobrze rozwiniętą osobowość chrześcijańską. Jedynie wtedy, gdy będziemy wykazywać taką osobowość, siły egzekucyjne Jehowy zaoszczędzą nam życie w nadchodzącym „wielkim ucisku” (Mat. 24:21). Jak znak na czole jest dla każdego dostrzegalny, tak też łatwo można rozpoznać, czy ktoś ma osobowość wzorowaną na Chrystusie. Pismo Święte w wielu miejscach zachęca nas do przyswojenia sobie tego typu osobowości. Rzecz zrozumiała, że poznaczenie ludzi tym sposobem pochłania dużo czasu, energii i innych nakładów, niemniej Świadkowie Jehowy chętnie ponoszą takie ofiary. Tym samym również przejawiają zbawczą miłość bliźniego (Efez. 4:20-24; Kol. 3:9-11).

Szukanie metodą chodzenia po domach jednostek miłujących prawdę i sprawiedliwość, które wzdychają i biadają z powodu panujących obecnie złych stosunków, gra istotną rolę, ale jest to dopiero pierwszy krok. Okazywanie zbawiennej miłości bliźniego wymaga od sług Jehowy poczynienia dalszych kroków, mianowicie dokonywania odwiedzin ponownych oraz prowadzenia studiów biblijnych. Osoby zainteresowane prawdą muszą się dowiedzieć, jak należy się modlić, muszą nawiązać łączność ze zborem chrześcijańskim, a także stosować w życiu zasady Pisma Świętego. Z kolei powinny dzielić się z innymi ludźmi tymi wiadomościami, które poznały.

Wszystko to powinno doprowadzić ich do oddania się Jehowie Bogu na spełnianie Jego woli, a więc i chrztu. Trzeba tu dodać, że taki bieg rzeczy jest wręcz konieczny, aby otrzymać „znak”, to znaczy przyoblec chrześcijańską osobowość. A zatem przez wykonywanie tej działalności Świadkowie Jehowy rzeczywiście okazują zbawczą miłość bliźniego.

[Przypisy]

a Do tego przypadkowego odkrycia spisku przez Wilhelma doszło być może za sprawą opatrzności Bożej, bo trudno powiedzieć, jak potoczyłaby się historia Europy i jakie byłyby jej postępy na drodze ku wolności religijnej, gdyby tamten plan został uwieńczony powodzeniem.

b „Rise of the Dutch Republic” [Powstanie Republiki Niderlandów], tom I, strony 239, 240.

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij