BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • w17 marzec ss. 3-7
  • Przekonałem się, że warto chodzić z mądrymi

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Przekonałem się, że warto chodzić z mądrymi
  • Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy (wydanie do studium) — 2017
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • DZIECIŃSTWO
  • POZYTYWNY WPŁYW NADZORCÓW OBWODÓW
  • SŁUŻBA W BETEL
  • UCZĘ SIĘ OD MĄDRYCH SIÓSTR
  • SŁUŻBA MISJONARSKA ORAZ W OBWODZIE I W OKRĘGU
  • POWRÓT DO BETEL
  • Co czynisz ze swym życiem?
    Służba Królestwa — 1974
  • Czy możesz stawić się do dyspozycji?
    Nasza Służba Królestwa — 2001
  • Czy mógłbyś ją uczynić swoją drogą życiową?
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 2001
  • Szkolenie poddanych Królestwa
    Królestwo Boże panuje!
Zobacz więcej
Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy (wydanie do studium) — 2017
w17 marzec ss. 3-7
Młody William Samuelson pisze na maszynie

ŻYCIORYS

Przekonałem się, że warto chodzić z mądrymi

Opowiada William Samuelson

PAMIĘTAM rześki poranek w Brookings w stanie Dakota Południowa. Przenikający chłód przypominał mi, że niedługo zaczną się mrozy. Razem z grupką osób trzęśliśmy się z zimna w nieogrzewanej stodole. Staliśmy przed korytem do pojenia zwierząt częściowo wypełnionym zimną wodą. Pozwólcie, że trochę wam o sobie opowiem, żeby wyjaśnić, co tam robiliśmy.

DZIECIŃSTWO

Stryj i ojciec Williama Samuelsona

Stryj Alfred i mój tata

Urodziłem się 7 marca 1936 roku jako najmłodsze z czworga dzieci. Mieszkaliśmy na małej farmie na wschodzie Dakoty Południowej. Praca w gospodarstwie była ważną częścią życia naszej rodziny, ale nie najważniejszą. W 1934 roku rodzice zostali Świadkami Jehowy. Ponieważ oddali życie niebiańskiemu Ojcu, Jehowie, najważniejsze było dla nich spełnianie Jego woli. Należeliśmy do małego zboru w Conde. Mój tata, Clarence, był sługą zastępu (obecnie koordynator grona starszych). Później funkcję tę pełnił stryj Alfred.

Całą rodziną regularnie uczestniczyliśmy w chrześcijańskich zebraniach i głosiliśmy od domu do domu o zawartej w Biblii cudownej nadziei na przyszłość. Przykład rodziców i szkolenie, które nam zapewniali, wywarły na nas ogromny wpływ. Moja siostra Dorothy i ja zostaliśmy głosicielami w wieku sześciu lat. Kiedy w 1943 roku w zborze wprowadzono teokratyczną szkołę służby kaznodziejskiej, od razu się do niej zapisałem.

William Samuelson w roku 1952

Jako pionier, rok 1952

Bardzo ceniliśmy kongresy i zgromadzenia. W 1949 roku na kongres w Sioux Falls przyjechał brat Grant Suiter. Do dziś pamiętam jego przemówienie pod tytułem „Jest później, niż myślisz!”. Podkreślił, że wszyscy oddani Bogu chrześcijanie powinni w pełni wykorzystywać swoje życie, by głosić dobrą nowinę o ustanowionym już Królestwie Bożym. Pobudziło mnie to do oddania się Jehowie. Podczas następnego zgromadzenia obwodowego w Brookings stałem we wspomnianej na wstępie zimnej stodole, czekając na chrzest. Czworo z nas zostało zanurzonych w stalowym „basenie do chrztu”. Było to 12 listopada 1949 roku.

Kolejnym moim celem była służba pionierska. Zacząłem ją pełnić 1 stycznia 1952 roku, mając 15 lat. Biblia mówi: „Kto chodzi z mądrymi, stanie się mądry” (Prz. 13:20). W naszej rodzinie było wiele mądrych osób, które wspierały mnie w tej służbie. Moim współpracownikiem został 60-letni stryj Julius. Mimo różnicy wieku świetnie się nam razem głosiło. Pełnymi garściami czerpałem z jego mądrości i doświadczenia. Niedługo potem pionierką została również Dorothy.

POZYTYWNY WPŁYW NADZORCÓW OBWODÓW

Moi rodzice regularnie gościli nadzorców podróżujących i ich żony. Duży wpływ wywarli na mnie Jesse i Lynn Cantwellowie. Postanowiłem zostać pionierem między innymi dzięki ich zachętom. Okazali mi osobiste zainteresowanie, a to rozbudziło we mnie pragnienie wyznaczania sobie celów duchowych. Kiedy współpracowali z sąsiednimi zborami, czasami zapraszali mnie do służby. Były to bardzo przyjemne i budujące chwile.

Naszym kolejnym nadzorcą obwodu był Bud Miller. W czasie, gdy razem z żoną Joan odwiedzili nasz zbór, dostałem powołanie do wojska, bo skończyłem 18 lat. Komisja poborowa zleciła mi pracę, która według mnie naruszała podaną przez Jezusa zasadę neutralności (Jana 15:19). A ja chciałem głosić dobrą nowinę o Królestwie. Dlatego odwołałem się od tej decyzji i poprosiłem o uznanie mnie za kaznodzieję.

Brat Miller zaproponował, że pójdzie ze mną na spotkanie z komisją, i to bardzo mnie ujęło. Był śmiałym człowiekiem i nie dawał się łatwo zbić z tropu. Czułem się dużo pewniej, mając u boku takiego dojrzałego chrześcijanina. W wyniku tego przesłuchania, późnym latem 1954 roku, komisja uznała mnie za kaznodzieję. Dzięki temu mogłem osiągnąć kolejny teokratyczny cel.

William Samuelson jako nowy betelczyk przy samochodzie używanym na farmie

Jako nowy betelczyk przy samochodzie używanym na farmie

Otrzymałem w tym czasie zaproszenie do Betel i zostałem skierowany do pracy na Farmie Strażnicy, która znajdowała się na Staten Island w Nowym Jorku. Spędziłem tam około trzech lat. Przeżyłem mnóstwo wspaniałych chwil i współpracowałem z wieloma mądrymi osobami.

SŁUŻBA W BETEL

William Samuelson z bratem Franzem

Z bratem Franzem

Na farmie znajdowała się radiostacja WBBR. Świadkowie Jehowy korzystali z niej od roku 1924 do 1957. Do pracy na farmie przydzielono tylko 15—20 członków rodziny Betel. Większość z nas była młoda i niedoświadczona. Ale pracował z nami starszy wiekiem namaszczony brat, Eldon Woodworth. Był bardzo mądry i nauczył nas wielu rzeczy. Jego ojcowska troska pomagała nam zachowywać równowagę duchową. Kiedy czasami trudno nam było poradzić sobie ze słabościami innych, brat Woodworth mawiał: „To naprawdę cudowne, co Panu udaje się osiągnąć, zważywszy na to, kim musi się posługiwać”.

Harry Peterson

Harry Peterson głosił z niezwykłą gorliwością

Szczególnym przywilejem było to, że na farmie mogliśmy przebywać w towarzystwie brata Fredericka Franza, który interesował się każdym z nas. Jego mądrość i wyjątkowa znajomość Biblii miały na nas pozytywny wpływ. Posiłki gotował nam Harry Peterson; używaliśmy tego nazwiska, bo było łatwiejsze do wymówienia, niż to prawdziwe — Papargyropoulos. Był on pomazańcem i bardzo gorliwie głosił. Wywiązywał się ze swoich obowiązków w Betel, a przy tym nigdy nie zaniedbywał służby. Co miesiąc rozpowszechniał setki czasopism. Miał rozległą wiedzę biblijną i potrafił odpowiedzieć na wiele naszych pytań.

UCZĘ SIĘ OD MĄDRYCH SIÓSTR

Z owoców i warzyw uprawianych na farmie robiliśmy przetwory. Każdego roku przygotowywaliśmy około 45 000 słoików dla rodziny Betel. Miałem wtedy możliwość współpracować z niezwykle mądrą siostrą — Ettą Huth, która sporządzała wszystkie przepisy. Wspierały nas też miejscowe siostry, a Etta pomagała organizować ich pracę. Chociaż była prawdziwym ekspertem w robieniu przetworów, dawała dobry przykład okazywania szacunku braciom nadzorującym farmę. Była dla mnie wzorem podporządkowania.

William i Angela Samuelsonowie z Ettą Huth

Angela i ja z Ettą Huth

Jedną z młodych sióstr, które z nami współpracowały, była Angela Romano. Etta pomogła jej poznać prawdę. Tak więc pracując w Betel, spotkałem kolejną mądrą osobę. Pobraliśmy się z Angie w kwietniu 1958 roku. W ciągu 58 lat otrzymaliśmy wiele zaszczytnych zadań w służbie dla Jehowy. Przez cały ten czas Angie okazywała niezachwianą lojalność wobec Jehowy, a to wzmacniało nasze małżeństwo. Mogę na niej w pełni polegać, bez względu na okoliczności.

SŁUŻBA MISJONARSKA ORAZ W OBWODZIE I W OKRĘGU

Kiedy w 1957 roku radiostacja WBBR została sprzedana, przez krótki czas usługiwałem w bruklińskim Betel. Po ślubie stamtąd wyjechałem i przez mniej więcej trzy lata razem z Angie pełniliśmy służbę pionierską na Staten Island. Jakiś czas pracowałem nawet dla nowych właścicieli radiostacji, która zmieniła nazwę na WPOW.

Razem z Angie postanowiliśmy prowadzić proste życie, żeby móc usługiwać tam, gdzie będziemy potrzebni. Dzięki temu na początku 1961 roku mogliśmy skorzystać z zaproszenia do służby specjalnej w mieście Falls City w stanie Nebraska. Wkrótce po przyjeździe zostaliśmy zaproszeni na Kurs Służby Królestwa. Było to wtedy miesięczne szkolenie organizowane w South Lansing w stanie Nowy Jork. Program kursu bardzo nam się podobał i zamierzaliśmy wykorzystać zdobytą wiedzę po powrocie do Nebraski. Jakże byliśmy zaskoczeni, kiedy otrzymaliśmy nowe zadanie — zostaliśmy wysłani jako misjonarze do Kambodży! Jest to piękny egzotyczny kraj na południowym wschodzie Azji. Tamtejsze widoki, dźwięki i aromaty były zupełnie inne niż te, do których przywykliśmy. Bardzo chcieliśmy dzielić się dobrą nowiną z mieszkańcami tego kraju.

Jednak zmieniła się sytuacja polityczna i zostaliśmy przeniesieni do Wietnamu Południowego. Niestety nabawiłem się poważnych problemów zdrowotnych i po dwóch latach musieliśmy wrócić do USA. Potrzebowałem czasu, żeby odzyskać siły. Potem na nowo podjęliśmy służbę pełnoczasową.

William i Angela Samuelsonowie w roku 1975

Razem z Angelą przed wywiadem telewizyjnym, rok 1975

W marcu 1965 roku zaczęliśmy odwiedzać zbory. Przez 33 lata byłem nadzorcą obwodu i okręgu. Wiele razy brałem udział w przygotowaniach do kongresów. Uważałem to za wielki przywilej, ponieważ zgromadzenia zawsze były dla mnie czymś wyjątkowym. Ponieważ przez lata usługiwałem w Nowym Jorku i w okolicach, wiele kongresów, w których uczestniczyliśmy, odbywało się na stadionie Yankee.

POWRÓT DO BETEL

Tak jak wielu specjalnych sług pełnoczasowych, razem z Angie otrzymywaliśmy różne fascynujące, a zarazem niełatwe zadania. Na przykład w 1995 roku zostałem wykładowcą Kursu Usługiwania. Trzy lata później dostaliśmy zaproszenie do Betel. Miło było wrócić tam, gdzie ponad 40 lat wcześniej zaczynałem specjalną służbę pełnoczasową. Przez jakiś czas pracowałem w Dziale Służby i byłem wykładowcą na różnych szkoleniach teokratycznych. W 2007 roku Ciało Kierownicze utworzyło Dział Szkoleń Teokratycznych, który zajmuje się kursami odbywającymi się w Betel. Przez kilka lat byłem nadzorcą tego działu.

W szkoleniach teokratycznych zaszło ostatnio wiele zmian. W 2008 roku wprowadzono Kurs dla Starszych. W ciągu dwóch lat w Patterson i w bruklińskim Betel przeszkolono przeszło 12 000 braci. Obecnie kurs ten jest prowadzony w innych miejscach przez wykładowców terenowych. W 2010 roku nazwę Kurs Usługiwania zmieniono na Kurs Biblijny dla Braci. Zorganizowano też Kurs Biblijny dla Małżeństw.

W roku służbowym 2015 te dwa kursy połączono w jeden — Kurs dla Ewangelizatorów Królestwa. Zaprasza się na niego małżeństwa oraz braci i siostry w stanie wolnym. Wielu z zachwytem przyjęło informację, że będzie on organizowany przez Biura Oddziałów na całym świecie. To wspaniale, że coraz więcej braci i sióstr może korzystać z teokratycznych szkoleń. Cieszę się, że spotykam wiele osób, które dokonały niezbędnych zmian, by móc w nich uczestniczyć.

Kiedy myślę o swoim życiu — od czasów przed chrztem w tamtej zimnej stodole aż do dziś — dziękuję Jehowie za mądre osoby, które wspierały mnie na drodze prawdy. Wiele z nich nie było moimi rówieśnikami i pochodziło z innych kultur. Ale wszystkie miały usposobienie duchowe. Czynami i nastawieniem pokazywały, że bardzo kochają Jehowę. W Jego organizacji jest mnóstwo mądrych ludzi, z którymi możemy się przyjaźnić. Tak właśnie robiłem i przekonałem się, że było warto.

William Samuelson rozmawia z uczestnikami kursów teokratycznych

Lubię rozmawiać z uczestnikami kursów teokratycznych

    Publikacje w języku polskim (1960-2025)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij