BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • w87/1 ss. 27-30
  • Co sobie obierzesz za cel życia?

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Co sobie obierzesz za cel życia?
  • Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1987
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • DLACZEGO WYBRALI SŁUŻBĘ PEŁNOCZASOWĄ
  • ŚWIADCZENIE PRZY UŻYCIU ŁODZI
  • ZACHĘCANIE DO SŁUŻBY PEŁNOCZASOWEJ
  • SŁUŻBA PIONIERSKA PROWADZI DO WIĘKSZYCH PRZYWILEJÓW
  • JAK CHCECIE SPĘDZAĆ SWOJE ŻYCIE?
  • Pamiętajmy o sługach pełnoczasowych
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 2014
  • Rozradowani pionierzy
    Nasza Służba Królestwa — 1980
  • Służba pionierska — czy to coś dla ciebie?
    Nasza Służba Królestwa — 1998
  • Służba pionierska przysparza błogosławieństw
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1997
Zobacz więcej
Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1987
w87/1 ss. 27-30

Co sobie obierzesz za cel życia?

CZY jako młody człowiek chodzisz jeszcze do szkoły? Jeżeli tak, to prawdopodobnie jesteś wyposażony w te walory, które niesie z sobą młodość — dobre zdrowie, ogromną werwę i zapał. Życie ściele się przed tobą jak nieznana jeszcze droga. Jak spożytkujesz nadchodzące lata?

Kiedy się zastanawiasz nad przyszłością, niewątpliwie cisną ci się do głowy różne pytania: Czy mam wstąpić na uniwersytet i ubiegać się o karierę lekarza, prawnika albo naukowca? Czy marzyć o wspinaniu się po szczeblach awansu w jakimś dużym przedsiębiorstwie, aby osiągnąć rozgłos i sukcesy finansowe? Może wsławić swoje imię w sztuce, jako aktor lub malarz? Czy będąc młodym człowiekiem oddanym Jehowie Bogu nie powinienem celem swego życia uczynić raczej służby pełnoczasowej, aby udowodnić, że ‛pamiętam o swym Stwórcy w kwiecie swojego wieku’? (Kazn. 12:1, Biblia warszawska).

Na łamach gazet i czasopism często ukazują się artykuły przedstawiające w barwny i pasjonujący sposób życie znanych ludzi. A co ci wiadomo o życiu kaznodziei pełnoczasowego? Czy jest monotonne, nudne? Czy raczej jest naprawdę interesujące, pełne wrażeń? Rozważ autentyczne przeżycia tych, którzy od lat pełnią służbę pełnoczasową; zapewne pomoże ci to na coś się zdecydować.

DLACZEGO WYBRALI SŁUŻBĘ PEŁNOCZASOWĄ

Kiedy w Wietnamie szalała wojna, Harry studiował na Uniwersytecie Hawajskim, chcąc zostać nauczycielem historii. Studiował też Biblię ze Świadkami Jehowy. Związał się — jak wielu jego kolegów — z ruchem radykalnym, popularnym wówczas wśród studentów. Ponadto zaczął próbować narkotyków; szczególnie zafascynował go LSD. Kiedy pewnego ranka się zbudził, zobaczył w swoim pokoju nieopisany bałagan. Na podłodze wśród potłuczonych butelek po alkoholu i niedopałków papierosów leżeli pokotem mężczyźni i kobiety. Harry jak przez mgłę przypomniał sobie spór z policją, która przybyła z nakazem rewizji, oraz późniejsze pogróżki gospodarza, że mu wymówi mieszkanie. W tym właśnie momencie postanowił albo zaprzestać studiowania Biblii, albo uporządkować swoje życie. Mądrze wybrał to drugie.

W miarę tego, jak Harry nabywał wiedzy biblijnej, pragnienie zdobycia wykształcenia uniwersyteckiego i zawodu nauczyciela przestawało go pociągać. Odszedł z uczelni, znalazł pracę na pół etatu, został ochrzczony i niebawem mógł już zostać pionierem, to znaczy pełnoczasowym głosicielem dobrej nowiny. Tak to Harry obrał sobie nowy cel; wstąpił na drogę pełną prób, ale też pięknych, ciekawych przeżyć.

Powołani z szeregów pionierów specjalnych, Harry z żoną zostali skierowani w charakterze misjonarzy na śliczne skaliste wyspy Palau w zachodniej części Oceanu Spokojnego, gdzie pełnią służbę do tej pory. Jak wygląda życie misjonarzy w tych okolicach?

ŚWIADCZENIE PRZY UŻYCIU ŁODZI

Na wyspach Mikronezji przy dawaniu świadectwa bardzo często korzysta się z łodzi lub chodzi pieszo. Harry i jego żona Rene pamiętają, jak pierwszy raz ruszyli łodzią do głoszenia na odległej wyspie. „Zatrzymaliśmy się w domu położonym wiele kilometrów w głębi wyspy nad długą, krętą rzeką, która wiła się przez taki gąszcz namorzynów i dżunglę, że nad naszymi głowami splatało się sklepienie zieleni”, wspomina brat. „Z bazy założonej w tym domu wyruszaliśmy rzeką, zatrzymując się po drodze, żeby głosić ludziom mieszkającym nad jej brzegami. Któregoś wieczora na krótko przed zapadnięciem zmroku wracaliśmy ze służby polowej i spiesznie płynęliśmy pod prąd, żeby dostać się na noc do naszej kwatery. Nagle Rene krzyknęła. Szybko się odwróciłem i jeszcze zdążyłem zobaczyć rozbryzg wody oraz długi ogon zanurzającego się gada. Był to krokodyl słonowodny, a te należą do największych gatunków na świecie. Szczęśliwie dotarliśmy do domu, zdrowi i cali. Chociaż pora była wykąpać się w rzece, to jednak po zobaczeniu tego olbrzyma uznaliśmy, że bezpieczniej będzie uwiązać wiadro na lince i wody do mycia naczerpać do łódki”.

Ponieważ do wielu wiosek i poszczególnych domów nie da się dojechać żadnym pojazdem lądowym ani łodzią, misjonarze godzinami wędrują po ścieżkach leśnych wśród pięknych palm kokosowych i tak docierają do przyjaźnie usposobionych, pokornych ludzi. Harry opowiada: „Zawsze znajdujemy uszy otwarte na głos prawdy. Ci żyjący w rozproszeniu krajowcy często dają wyraz swej gościnności. Wspinają się na palmę kokosową, zrywają świeży orzech, maczetą odcinają wierzchołek i częstują napojem wprost z tego oryginalnego naczynia. Jest on bardzo orzeźwiający, smaczny i pożywny”.

Jak zostały nagrodzone wysiłki misjonarzy na Palau? Działa tam teraz zbór złożony z 42 prawdziwych chrześcijan. W roku 1985 każdego miesiąca przeciętnie 10 osób głosiło pełnoczasowo, a na Pamiątkę śmierci Chrystusa przybyło 193 osoby.

Co teraz, po 17 latach pracy pełnoczasowej, Harry myśli o swojej decyzji całkowitego poświęcenia się służbie dla Jehowy? „Gdybym 17 lat temu nie poznał prawdy Bożej”, mówi, „czas i życie zmarnowałbym na dążeniach światowych. Nigdy bym nie znalazł tego spokoju wewnętrznego ani poczucia bezpieczeństwa, których zaznawałem przez te lata, będąc pionierem i misjonarzem, najpierw przez kilka lat samotnie, a później razem z Rene, z którą dzielę ostatnie osiem lat działalności misjonarskiej”.

ZACHĘCANIE DO SŁUŻBY PEŁNOCZASOWEJ

Milton chodził do szkoły średniej na Hawajach. Inni namawiali go do obiecującej kariery, która gwarantowałaby zabezpieczenie finansowe, ale przykład siostry i dwóch starszych braci już pełniących pełnoczasową służbę pionierską skłonił go do zastanowienia się nad obraniem tego samego kierunku. Prócz tego wysłuchał przemówienia o błogosławieństwach doznawanych w działalności pełnoczasowej oraz o tym, jak Jehowa zaspokaja nasze potrzeby materialne, jeśli zdamy się na Niego i Jego sprawy postawimy na pierwszym miejscu w życiu. Milton opowiada: „Wszystko to pobudziło mnie do podjęcia pracy pełnoczasowej i uczynienia jej celem swego życia. Dlatego przed ukończeniem szkoły średniej zgłosiłem się do chrztu i rozpocząłem tę służbę”.

Kiedy Milton podjął służbę pionierską, w zborze było wtedy mniej niż 10 pionierów. Co więc uczynił w tej sprawie? „Zapraszałem młodych braci, żeby razem ze mną wyruszali do pracy polowej. W rezultacie wielu z nich przyłączyło się później do mnie w służbie pełnoczasowej”.

„Mój szwagier był starszym, a zarazem pionierem”, ciągnie dalej Milton. „Byliśmy w tym samym zborze i wspólnie zachęcaliśmy drugich do służby pionierskiej. Postanowiliśmy, że ja będę pobudzał młodzież, a on siostry zajmujące się domem. Po kilku miesiącach w zborze było już 25 głosicieli pełnoczasowych. Kiedy przyjechał nadzorca obwodu, zaprosił dziesięciu z nich do służby w charakterze pionierów specjalnych i do przeniesienia się na teren innych zborów. Wtedy wytknęliśmy sobie cel, żeby do służby wstąpiło 10 innych osób i zajęło miejsca tych, którzy zostali wysłani dalej. Do następnej wizyty nadzorcy obwodu kolejnych 15 głosicieli podjęło tę działalność. Mieliśmy teraz 30 pionierów. Ponownie brat poprosił dziesięciu o przeniesienie się do innych zborów. I znów postanowiliśmy znaleźć następców. Zanim znowu odwiedził nas nadzorca podróżujący, jeszcze 20 osób zgłosiło się do służby pełnoczasowej!”

Zaraźliwy duch pionierski udzielił się młodym. Do ukończenia w wieku 15 lat szkoły podstawowej praktycznie wszyscy obierali sobie za cel służbę pełnoczasową. Nawet 13-letnia siostra postanowiła zostać pionierką; powiedziała: „Wydawało mi się to całkiem naturalne”. Ani ona, ani drudzy młodzi nigdy nie pomyśleli poważnie o obraniu jakiejś innej kariery. Po lekcjach organizowano świadczenie grupowe i w końcu aż 60 uczniów z trzech różnych szkół uczestniczyło z pionierami w tej działalności. Największą zachętą było oglądanie w miesiącach letnich 130-osobowych zbiórek do grupowego głoszenia!

SŁUŻBA PIONIERSKA PROWADZI DO WIĘKSZYCH PRZYWILEJÓW

„W 1974 roku”, wspomina Milton, „poproszono mnie o podjęcie służby misjonarskiej na terenie oddalonym od domu o 6400 kilometrów — na wyspach Palau w Mikronezji. Trzeba było się przyzwyczaić do dalekich pieszych wędrówek wśród roślinności tropikalnej i do podróżowania łodzią.

Milton przypomina sobie, jak któregoś parnego dnia po wielogodzinnej wędrówce zakurzonymi dróżkami „przybyliśmy całkiem wyczerpani do domu pewnej rodziny zainteresowanych. Matka posłała syna na dół do rzeki. Wrócił z ogromnym ochłodzonym w wodzie arbuzem. Zjedliśmy go więcej niż połowę i jakże nas to orzeźwiło!”

Milton wyjaśnia, do czego doszło po roku działalności misjonarskiej: „Pomyślałem sobie, że chciałbym zobaczyć na własne oczy osiągnięcie na Palau trzech celów — żeby miejscowi bracia w końcu wzięli na siebie odpowiedzialność za zbór, żeby młodzi podejmowali służbę pełnoczasową i żeby zbór zbudował własną Salę Królestwa. Po dziesięciu spędzonych tu latach zostały wysłuchane moje modlitwy o zrealizowanie wszystkich trzech celów”.

Czy Milton uważa, że 14 lat temu dokonał właściwego wyboru, kiedy to służbę pełnoczasową uznał za swoje zadanie życiowe? Oto jego odpowiedź: „W ciągu tych lat nauczyłem się jednego: Jeżeli tylko my jesteśmy gotowi, Jehowa posłuży się nami we właściwym czasie. Nigdy nie wolno się wycofywać, lecz stale z ochotą mamy stawiać siebie do dyspozycji w służbie dla Niego. Wówczas nigdy nie będziemy żałować, że celem życiowym uczyniliśmy służenie Jehowie w charakterze kaznodziei pełnoczasowego”.

JAK CHCECIE SPĘDZAĆ SWOJE ŻYCIE?

Młodzi, jak ułożycie sobie przyszłość? Czy chcecie zmierzać do własnych celów, czy stawicie się bez reszty do dyspozycji Jehowy? (Rzym. 14:8). Zastanówcie się z modlitwą nad możliwością podjęcia służby pełnoczasowej teraz, gdy jesteście młodzi. Bierzcie wzór z Jezusa i postanówcie sobie żyć „dla woli Bożej” (1 Piotra 4:2). Okaże się to dla was ochroną przed szkodliwymi dążeniami, robieniem kariery w świecie i szukaniem świeckiego towarzystwa. Przeanalizujcie swoje warunki i wyznaczcie sobie konkretny termin rozpoczęcia służby pełnoczasowej. Pracujcie nad zrealizowaniem tego postanowienia. Módlcie się do Jehowy o pomoc w osiągnięciu wytkniętego celu (Efez. 6:18).

Jeżeli pracę pionierską uczynicie celem swego życia, może wam to przysporzyć wielu wspaniałych przywilejów służby, daleko przekraczających wasze oczekiwania. Wasze życie będzie wypełnione radością, poczuciem bezpieczeństwa i miłością. Będzie zachwycające, ciekawe i pełne zadowolenia. A przede wszystkim będzie się podobać Jehowie (Prz. 27:11).

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij