Od naszych Czytelników
Dzieci bez ojca Chciałabym wyrazić swoje uznanie dla artykułu „Młodzi ludzie pytają: Jak mogę być szczęśliwy, gdy mam tylko jedno z rodziców?” [8 stycznia 1991]. Obudził we mnie wspomnienia, gdyż głową naszej rodziny była mama, która wychowywała nas samotnie. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że rady dotyczące oszczędzania i unikania marnotrawstwa okazują się naprawdę skuteczne; przydawały mi się też potem w pełnoczasowej służbie kaznodziejskiej. Stale będę wdzięczna Mamie za wspaniałe wychowanie, jakie nam dała. Zawsze mówiła, że tylko dzięki Bożej pomocy zdołała dobrze nami pokierować jako samotna matka.
J. F., USA
Nie tak dawno umarł mi ojciec. Uważam, że ten artykuł ukazał się w najodpowiedniejszym dla mnie momencie. Widzę, że Jehowa naprawdę się o nas troszczy. Jeszcze raz dziękuję!
L. J., USA
Mangusta Bardzo podobał mi się Wasz artykuł o mangustach [8 kwietnia 1991]. Należy jednak unikać wyrywania egzotycznego stworzenia z jego środowiska i robienia z niego zwierzątka domowego.
P. L., USA
Całkiem słuszna uwaga. O oswajaniu niektórych gatunków mangust wspomnieliśmy tylko po to, by podkreślić, że nie są one z natury złośliwe. Przepisy w USA nawet zabraniają sprowadzania mangust w celu ich udomawiania. (Wyd.)
Przyjmowanie krytyki Zostałam dziś skrytykowana za projekt, nad którym pracowałam od tygodni. Wprawdzie uwagi okazały się pożyteczne, ale mój zwierzchnik wypowiedział je dosyć szorstko. Byłam bardzo przygnębiona. Po powrocie do domu przeczytałam artykuł „Czy nie lubisz być krytykowany?” [8 kwietnia 1991]. Nie muszę dodawać, że zupełnie zmienił moje nastawienie.
D. B., USA
Artykuł ten był naprawdę przydatny. Ostatnio oceniałam siebie bardzo krytycznie i byłam przygnębiona, wręcz zrozpaczona. Ale parokrotne przeczytanie tego artykułu pomogło mi uporać się z tym problemem.
N. O., Japonia
Przykład dla rodzeństwa Wasz artykuł „Młodzi ludzie pytają: Jak mogę dawać przykład młodszemu rodzeństwu?” [8 maja 1991] zrobił na mnie duże wrażenie. Jako najstarsza z trojga dzieci mogę tylko żałować, że nie znałam go, gdy byłam młoda. Teraz sama mam dwie pociechy i z ulgą myślę, że będą mogły korzystać z tak wspaniałych rad.
L. K., Niemcy
Liszaj rumieniowaty Mój wujek przysłał mi relację Robin Kanstul „Jak sobie radzę z liszajem rumieniowatym” [8 sierpnia 1990]. Z wielką przyjemnością przeczytałam całe to czasopismo. Ja również cierpię na tę chorobę, a lekarze nigdy nie powiedzieli mi nawet połowy tego, o czym mówił artykuł. Dziękuję Robin Kanstul za opowiedzenie swoich przeżyć. Dziękuję Przebudźcie się! za ich opublikowanie. Wiem teraz, że nie jestem sama, i uczę się, jak sobie radzić.
R. B., USA
Pobyt w szpitalu Dziękuję za zwięzłe i rozsądne informacje zawarte w serii „Jak sobie radzić w szpitalu?” [8 kwietnia 1991]. Chciałabym jeszcze dodać, że gdy jest już postawiona konkretna diagnoza, a sytuacja nie wymaga pośpiechu, trzeba dowiedzieć się jak najwięcej o chorobie i metodach jej leczenia. Tylko wtedy można podjąć rozważne decyzje. W bibliotece publicznej lub szpitalnej często można zebrać wiele przydatnych wiadomości.
E. D., USA