Od naszych Czytelników
Opieszałość Artykuł „Opieszałość — złodziej czasu” [8 kwietnia 1995] napisano w sposób praktyczny i z humorem. Czytając go, śmiałem się sam z siebie, gdyż i ja mam okropny nawyk odkładania różnych spraw.
F. B. H., Brazylia
Ponieważ przez większość życia ciągle coś odwlekam, ten umiejętnie napisany artykuł był dostosowany do moich potrzeb. Podane informacje zamierzam wykorzystać, by lepiej gospodarować czasem. Wielokrotnie chciałam napisać list z podziękowaniem za różne artykuły, ale nigdy tego nie zrobiłam. Wreszcie doprowadziłam swój zamiar do skutku!
M. H., USA
Kartkując czasopismo, natknęłam się na ten artykuł. Przeczytałam wstęp z myślą, że resztę zostawię na potem. Ale na samym początku napisano: „Zaczekaj! Nie odkładaj tego artykułu!” Teraz zdaję sobie sprawę, że z powodu odwlekania trwoniłam czas.
A. E., Włochy
Jestem krawcem i odkładanie spraw traktowałem niegdyś jako sposób na życie. Nie przywiązywałem wagi do sporządzania list, nie korzystałem z pomocy innych i nie liczyłem się z ewentualnymi zakłóceniami. Nauczyłem się jednak postępować według Waszych wskazówek i dobrze na tym wychodzę.
S. N., Nigeria
Latające kamienie Zaledwie kilka dni temu zastanawiałam się nad różnicą pomiędzy spadającą gwiazdą a meteorytem. Wyobraźcie więc sobie, jak byłam zaskoczona, gdy w artykule „Latające kamienie” [8 grudnia 1995] znalazłam wyjaśnienie akurat tego szczegółu. Dziękuję Wam za publikacje, które przybliżają nam dzieło stwórcze Jehowy.
R. P., Szwajcaria
Nauka z przykładu Andrew Właśnie przeczytałam artykuł „Czego nauczył nas Andrew” [8 grudnia 1995]. Opowiadał o młodym człowieku z zespołem Downa. My również mamy dziecko upośledzone umysłowo i wiele wypowiedzi rodziców Andrew pokrywa się z naszymi odczuciami. Rodziny niedorozwiniętych dzieci borykają się ze specyficznymi problemami i stresem, które często trudno zrozumieć chrześcijańskim braciom. Dlatego z wdzięcznością przyjęłam ten artykuł.
J. B., Wielka Brytania
Myślę, że to jeden z najpiękniejszych i najbardziej chwytających za serce artykułów, które opublikowaliście. Zaledwie na trzech stronach zmieściła się cała rozprawa o tym, jak powinniśmy traktować osoby upośledzone. To głęboka nauka o stosunkach międzyludzkich.
M. L., Hiszpania
Na początku roku żona urodziła synka z zespołem Downa. Odczuliśmy to samo co rodzice Andrew i wielu innych, którzy się dowiadują, że ich dziecko jest upośledzone — ogarnął nas niepokój, smutek, dręczyły pytania o teraźniejszość i przyszłość. Pogodziliśmy się już z upośledzeniem naszego synka, który niedługo skończy pół roczku i dobrze się rozwija. Dzień po porodzie żonę odwiedziło tylu chrześcijańskich braci i sióstr, że drzwi właściwie się nie zamykały. Naprawdę zrozumieliśmy, co to znaczy mieć rodzinę duchową. A przecież prócz kochających braci i sióstr jest Jehowa. Dziękujemy za ten artykuł.
G. C., Francja