BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • Spis treści
    Przebudźcie się! — 1993 | 8 stycznia
    • Spis treści

      8 stycznia 1993

      Nasz zmieniający się świat — dokąd zmierzamy?

      W naszym codziennym życiu stale zachodzą zmiany. I tak jest wszędzie. Pod jakim względem zmienia się nasz świat? Czego się spodziewać w najbliższej przyszłości? Czy Biblia ma w tej sprawie coś do powiedzenia?

      3 Jak się zmienia nasz świat?

      4 Dokąd zmierza nasz zmieniający się świat?

      11 Nasz zmieniający się świat — co naprawdę przyniesie przyszłość?

      14 Młodzi ludzie pytają:

      Czy faktycznie mogę się uzależnić od alkoholu?

      20 Czy nie stanę się taki jak mój brat?

      29 Obserwujemy świat

      30 Od naszych Czytelników

      31 Stenbok, który uciekł

      32 Tolerancja religijna po 500 latach!

      „Epoka odkryć” — za jaką cenę? 17

      Wystawa światowa, reklamowana jako ostatnia w tym stuleciu, złożyła hołd ludzkiej inwencji. Była też wezwaniem do podjęcia zgodnych wysiłków w celu ochrony naszej kruchej planety — Ziemi.

      Pierwsze międzynarodowe zgromadzenie Świadków Jehowy w Rosji 23

      W niespełna rok po upadku komunizmu w Rosji słynny Sankt Petersburg gościł na największym ze swych stadionów przeszło 46 000 Świadków Jehowy.

      [Prawa własności do ilustracji, strona 2]

      Alfred/​Sipa

      Zdjęcia na stronie tytułowej: w środku — Kevin Frayer/​Sipa; po prawej — Falco/​Sipa

  • Jak się zmienia nasz świat?
    Przebudźcie się! — 1993 | 8 stycznia
    • Jak się zmienia nasz świat?

      CZY twój świat się zmienił? „Wszystko się zmienia z wyjątkiem samego prawa zmiany” — zauważył starożytny filozof grecki Heraklit. Zmiany są nieodłącznym składnikiem życia każdego z nas.

      Jakie zmiany dostrzegasz, gdy sięgasz pamięcią 10, 20, 30 lat wstecz albo jeszcze dalej? Być może rzuca ci się w oczy modernizacja i odrzucenie tradycyjnych wartości. Jedne z tych przeobrażeń zapewne uważasz za korzystne, inne za złe.

      A jeśli masz już ponad 70 lat, to jakie zmiany zaszły od twojej młodości? Zapewne pamiętasz czasy, kiedy nie było telewizji, kiedy samoloty wlokły się z prędkością 150 kilometrów na godzinę, natomiast większość podróży zagranicznych odbywano na statkach, gdy narkomanów spotykało się chyba tylko w palarniach opium, a samochody były rzadkością. Nie ulega wątpliwości, że świat się zmienił.

      Zmiany w społeczeństwie konsumenckim

      Ale nawet młodsze osoby widzą, że świat się zmienia. Zaledwie 45 lat temu rynki światowe były zdominowane przez produkty i technologie zachodnie. Obecnie, jeśli chodzi o produkcję samochodów, komputerów, aparatów fotograficznych, telewizorów i najróżniejszych urządzeń elektronicznych, na czoło wysunęły się kraje azjatyckie leżące nad Pacyfikiem.

      Zilustrujmy to wypowiedzią doświadczonego chińskiego podróżnika: „Jakieś 30—40 lat temu przeciętny Chińczyk pragnął mieć rower i maszynę do szycia. Wtedy były to symbole prestiżu. Dzisiaj marzy mu się kolorowy telewizor, magnetowid, lodówka i motocykl”. Społeczeństwo konsumenckie, czy to w Chinach, czy gdzie indziej, zmieniło swoje gusty i potrzeby.

      Taka zmiana poglądów następuje w wielu krajach w miarę polepszania się ich sytuacji gospodarczej. Czterdziestoletni Katalończyk Pedro oświadczył: „Przed 30 laty ambicją Hiszpana było posiadanie choćby małego seata — sześćsetki. Dzisiaj śni o niemieckim BMW!” A oto jak mieszkaniec USA Jagdish Patel skomentował swą niedawną podróż do rodzinnych Indii: „Uderzył mnie widok mnóstwa samochodów poruszających się teraz po indyjskich drogach. Ciągle jeszcze jeżdżą poczciwe samochody marki Hindustan, ale obecnie towarzyszą im nowoczesne modele samochodów, skuterów i motocykli produkowanych w Indiach na licencjach zagranicznych”.

      Zmiany w dziedzinie nauki

      Jeszcze 25 lat temu Księżyc stanowił dla wielu intrygującą tajemnicę. Od tamtej pory człowiek zdążył zostawić na jego powierzchni ślady swych stóp i sprzęt naukowy oraz przywieźć próbki skał do analizy. Dzisiaj regularnie wyrusza w przestworze amerykański prom kosmiczny, a uczeni amerykańscy wspominają o budowie stałej stacji orbitalnej i o podróży na Marsa.

      Kto 15 lat temu słyszał o AIDS? Obecnie jest to powszechna plaga, przed którą drżą miliony ludzi.

      Zmiany w polityce

      Zaledwie cztery lata temu Berlin dzielił mur, rzekomo nie do obalenia; istniał ZSRR i trwała zimna wojna. Dzisiaj Berlin został wybrany na stolicę zjednoczonych Niemiec, a 11 z 15 republik byłego ZSRR tworzy Wspólnotę Niepodległych Państw.

      Jeszcze kilka lat temu forum ONZ służyło głównie za arenę walki między potęgami kapitalistycznymi i socjalistycznymi, podczas gdy tak zwane państwa niezaangażowane odgrywały rolę obserwatorów i unikały zdecydowanego opowiedzenia się po którejś ze stron. Obecnie kraje Wschodu i Zachodu mówią o pokoju i bezpieczeństwie, a ONZ cieszy się większym prestiżem. Może wysyłać swe siły zbrojne w rejony zapalne na całym świecie. Trzy lata temu istniały kraje znane jako Jugosławia i Czechosłowacja. Dzisiaj oba się rozpadły na mniejsze, niezależne republiki.

      Czy dzięki tym wszystkim zmianom świat zbliżył się do prawdziwego pokoju i sprawiedliwości, do uczciwego podziału żywności i bogactw naturalnych? Czy stał się bardziej cywilizowany? Czy możesz spacerować po ulicach bez obawy przed przestępcami? Czy wychowano nas tak, że przestaliśmy nienawidzić innych za ich rasę, religię, poglądy polityczne, zwyczaje i język? Czy zmiany prowadzą do rzeczywistego postępu, korzystnego zarówno dla całej rodziny ludzkiej, jak i dla naszej ziemskiej ojczyzny? Dokąd zmierzamy? Te i inne zagadnienia zostaną poruszone w następnych artykułach.

  • Dokąd zmierza nasz zmieniający się świat?
    Przebudźcie się! — 1993 | 8 stycznia
    • Dokąd zmierza nasz zmieniający się świat?

      NIEKTÓRE zmiany wywierają głęboki i trwały wpływ na życie milionów ludzi, a nawet wszystkich mieszkańców ziemi oraz na przyszłe pokolenia. Brutalna przemoc, narkomania, szerzenie się AIDS, zanieczyszczanie wody i powietrza czy wycinanie lasów to tylko kilka zmian oddziałujących na nas wszystkich. Zakończenie zimnej wojny i wprowadzanie demokracji oraz gospodarki rynkowej na wzór zachodni również zmieniają życie i wpływają na przyszłość. Zastanówmy się nad niektórymi z tych czynników.

      Jak na naszym życiu odbija się przestępczość

      Co powiesz o ulicach w sąsiedztwie? Czy czujesz się na tyle bezpiecznie, by wieczorem pójść na samotny spacer? Zaledwie 30—40 lat temu wielu nawet nie zamykało domu na klucz. Ale czasy się zmieniły. Teraz w niektórych drzwiach są po dwa albo trzy zamki, a w oknach umieszcza się kraty.

      Ludzie boją się wyjść na ulicę w najlepszym ubraniu czy biżuterii. Niektórzy mieszkańcy miast stracili życie za skórzaną kurtkę albo futro z norek. Inni zginęli podczas strzelaniny między gangami handlarzy narkotyków. Prawie codziennie odnoszą rany albo zostają zabici niewinni przechodnie, w tym również wiele dzieci. Na ulicy nie można bezpiecznie zostawić samochodu bez jakiegoś pomysłowego urządzenia zabezpieczającego przed złodziejami-pasożytami. Zgniła atmosfera tego świata zmieniła ludzi. Uczciwość i prawość niemal poszły w zapomnienie. Nikt nikomu nie ufa.

      Na całym świecie szerzy się przestępczość i przemoc. Świadczą o tym poniższe nagłówki prasowe, pochodzące z różnych źródeł: „Milicjanci i złodzieje, gangi i występek — to wszystko odkrywa u siebie Moskwa”, „Do Korei nadciąga nowa era, a za nią przestępczość”, „Przestępstwa uliczne odbijają się na życiu codziennym Pragi”, „Japonia zwalcza gangi, gangi biorą odwet”, „Śmiertelny uścisk Ośmiornicy — główny prześladowca włoskiej mafii ginie w zamachu bombowym”. Przestępczość to naprawdę powszechny problem.

      Dzisiejsze przestępstwa są też bardziej brutalne. Życie nie ma żadnej wartości. W Rio de Janeiro dzielnica slumsów na peryferiach miasta została „oficjalnie uznana przez ONZ za najbardziej niebezpieczne miejsce na świecie. Każdego roku popełnia się tam ponad 2500 morderstw” (World Press Review). W Kolumbii królowie narkotyków wyrównują rachunki z konkurentami albo dłużnikami rękoma młodych sicarios, czyli płatnych zabójców na motorach, którzy błyskawicznie wykonują wyrok śmierci. I biada ci, jeśli w Kolumbii czy gdzie indziej jesteś świadkiem zbrodni. Możesz być następną ofiarą.

      Kolejna wielka zmiana polega na tym, że coraz więcej przestępców dysponuje śmiercionośną bronią automatyczną i coraz więcej ludzi uważa, iż najlepszą metodą samoobrony jest noszenie przy sobie pistoletu. To rozpowszechnienie broni siłą rzeczy pociąga za sobą większą liczbę zabitych i rannych — bądź to w wyniku przestępstw, bądź przez przypadek. Nikomu nie trzeba wyjaśniać, że każdy, kto w kieszeni lub w domu trzyma pistolet, jest potencjalnym zabójcą.

      Przestępczość i narkotyki

      Czy 50 lat temu ktokolwiek mógł przypuszczać, że narkotyki staną się ogólnoświatowym problemem? A przecież w naszych czasach stanowią jedną z głównych sił napędowych przestępczości i przemocy. W książce Terrorism, Drugs and Crime in Europe after 1992 (Terroryzm, narkotyki i przestępczość w Europie po roku 1992) Richard Clutterbuck przewiduje, że „rozwój handlu narkotykami może na dłuższą metę okazać się największym zagrożeniem dla cywilizacji ludzkiej. (...) Kolosalne zyski nie tylko zapewniają baronom narkotykowym olbrzymie wpływy gospodarcze i polityczne [jaskrawym tego przykładem jest Kolumbia], ale też są źródłem finansowania zatrważającej liczby przestępstw na całym świecie”. Dalej stwierdza: „Handel kokainą, która dociera z plantacji koki w Kolumbii do narkomanów w Europie i USA, jest jednym z największych rozsadników terroryzmu i przemocy na świecie”.

      Fala przestępczości oraz wzrastająca liczba więźniów wskazują, że miliony osób zdradza kryminalne ciągoty i nie kwapi się do zmiany postępowania. Zbyt wielu przekonało się, że przestępstwo popłaca. W rezultacie nasz świat się zmienia, ale na gorsze. Staje się bardziej niebezpieczny.

      AIDS — katalizator zmian?

      Choroba, na którą początkowo zapadali głównie homoseksualiści, stała się plagą spadającą na wszystkich, bez względu na rasę i tryb życia. AIDS nie faworyzuje już nikogo. W niektórych krajach afrykańskich dziesiątkuje heteroseksualistów. W rezultacie niektórzy nagle zaczęli uważać rozwiązłość za staromodną — nie z powodu zasad moralnych, ale ze strachu przed zakażeniem. Dużo się teraz mówi o „bezpiecznym seksie”, a jako najlepszy środek zabezpieczający zaleca się stosowanie prezerwatyw. Najmniej popularne jest powstrzymywanie się od niedozwolonych stosunków płciowych. Ale jak AIDS wpłynie na ludzi w najbliższej przyszłości?

      Tygodnik Time doniósł ostatnio: „Do roku 2000 AIDS może się stać największą epidemią naszego stulecia, przerastającą rozmiarami epidemię grypy z 1918 roku. Tamta choroba zabiła 20 milionów ludzi, czyli 1% ludności świata, co stanowi liczbę ponad dwa razy większą od liczby żołnierzy, którzy zginęli podczas pierwszej wojny światowej”. A jak powiedział pewien znawca, „ta epidemia [AIDS] osiąga niespotykane rozmiary”.

      Mimo że w różnych krajach na badania nad AIDS wydaje się miliony dolarów, jak dotąd nie widać żadnego rozwiązania. Na konferencję w sprawie AIDS, która niedawno odbyła się w Amsterdamie, zjechało 11 000 naukowców i innych ekspertów. „Panował ponury nastrój odzwierciedlający 10 lat rozczarowań, porażek i narastającej tragedii. (...) Jeżeli chodzi o zwalczanie AIDS, to ludzkość chyba nie ruszyła się z punktu wyjścia. Nie wynaleziono żadnej szczepionki, żadnego lekarstwa, a nawet żadnej nie budzącej zastrzeżeń metody leczenia” (Time). Dla nosicieli wirusa HIV, którzy w każdej chwili mogą zachorować na AIDS, przyszłość rysuje się w ciemnych barwach. I w tym wypadku nastąpiły zmiany na gorsze.

      Zmiany w polityce światowej

      Zmiany, jakie zaszły w dziedzinie polityki w ciągu ostatnich czterech lat, zaskoczyły wielu przywódców, a chyba najbardziej tych w USA. Nieoczekiwanie okazało się, że kraj ten nie ma na arenie międzynarodowej żadnego odpowiedniego rywala. USA bywa porównywane do niepokonanej, niezwykle walecznej drużyny koszykarzy, która nagle odkrywa, że nikt nie chce z nią grać. Rozterkę tę opisał w 1990 roku redaktor czasopisma Foreign Policy Charles William Maynes: „Dzisiejsze zadanie polityki zagranicznej USA nie polega na uchronieniu kraju od niszczycielskiej wojny, ale na zinstytucjonalizowaniu pokoju, który niespodziewanie zapanował między USA i [byłym] ZSRR”.

      Rozprzestrzenienie technologii nuklearnej przynosi nowe zagrożenia, a tymczasem nieustannie wybuchają wojny konwencjonalne — ku wielkiej uciesze handlarzy bronią. Choć świat rozpaczliwie potrzebuje pokoju, wielu przywódców politycznych dozbraja armie i rozbudowuje arsenały. A bliska bankructwa ONZ bezskutecznie stara się zaleczyć ropiejące wrzody tego świata.

      Nieustające przekleństwo nacjonalizmu

      Kiedy komunizm zaczął się rozpadać, prezydent USA Bush popularyzował koncepcję „nowego ładu światowego”. Jednakże już wielu przywódców politycznych zobaczyło, że nietrudno wymyślić chwytliwy slogan — znacznie trudniej przeprowadzić zmiany na lepsze. W książce After the Fall​—The Pursuit of Democracy in Central Europe (Po upadku — dążenie do demokracji w Europie Środkowej) Jeffrey Goldfarb oznajmił: „Zaraz za wielką nadzieją na ‚nowy ład światowy’ przyszło uświadomienie sobie, że odwieczne problemy ciągle pozostają nie rozwiązane — a czasem wręcz się nasilają. Upojenie wolnością (...) często ustępuje miejsca rozpaczy wywołanej przez napięcia polityczne, konflikty narodowościowe, fundamentalizm religijny oraz kryzysy gospodarcze”. Wojna domowa w dawnej Jugosławii wyraźnie potwierdza, że polityka, religia i nacjonalizm wywołują podziały.

      Goldfarb ciągnie dalej: „Ksenofobia [strach przed cudzoziemcami] i brak poczucia bezpieczeństwa osobistego stały się w Europie Środkowej przykrą rzeczywistością. Demokracja automatycznie nie przynosi ze sobą pożądanych zjawisk w zakresie ekonomii, polityki i kultury, a gospodarka rynkowa nie tylko obiecuje bogactwo, ale też stwarza niewyobrażalne trudności tym, którzy nie potrafią działać w jej ramach”.

      Oczywiście problemy te nie dotyczą wyłącznie Europy Środkowej i republik byłego ZSRR — ksenofobia i niestabilność gospodarcza występują na całym świecie. Rodzina ludzka płaci za nie cierpieniem i śmiercią. I nie zanosi się na to, żeby utrwalone postawy rodzące nienawiść i przemoc dały się w najbliższej przyszłości zmienić. Dlaczego? Ponieważ bądź to rodzice, bądź nacjonalistyczny system szkolnictwa wpajają większości z nas nienawiść, nietolerancję i poczucie wyższości oparte na odrębności państwowej, etnicznej, plemiennej lub językowej.

      Tygodnik Asiaweek nazywa nacjonalizm „ostatnim odrażającym ‚izmem’” i zalicza go do czynników nieustannie wywołujących nienawiść i przelew krwi. Dalej czytamy: „Jeżeli duma narodowa Serba polega na nienawiści do Chorwata, jeśli dla mieszkańca Armenii wolność oznacza zemstę na Turku, jeśli niepodległość dla Zulusa to niewola dla tego, który się posługuje językiem khosa, a dla Rumuna demokracja wiąże się z wydaleniem Węgra, to nacjonalizm już pokazał swe najbardziej odrażające oblicze”.

      Przypominają się tu słowa Alberta Einsteina: „Nacjonalizm jest chorobą dziecięcą. To odra ludzkości”. Prędzej czy później dopada każdego i nie przestaje się szerzyć. W roku 1946 brytyjski historyk Arnold Toynbee napisał: „Patriotyzm (...) w dużej mierze zajął miejsce chrześcijaństwa, stając się religią świata zachodniego”.

      Czy w obecnej sytuacji jest jakaś nadzieja na to, że ludzie zaczną postępować inaczej? Niektórzy uważają, że dałoby się to osiągnąć jedynie dzięki radykalnej zmianie w sposobie edukacji. Ekonomista John K. Galbraith napisał: „O tempie postępu zazwyczaj decyduje człowiek. Tak więc (...) jeśli nie poprawią się ludzie, niemożliwa jest żadna zmiana na lepsze, natomiast wolność i wykształcenie stanowią gwarancję postępu. (...) Najpierw trzeba się rozprawić z analfabetyzmem”. Czy można się spodziewać, że światowe systemy oświaty będą kiedyś wpajać ludziom miłość i tolerancję zamiast nienawiści i podejrzliwości? Czy głęboko zakorzenione uprzedzenia plemienne i etniczne ustąpią kiedyś miejsca zaufaniu, wzajemnemu zrozumieniu oraz świadomości, że wszyscy należymy do jednej ludzkiej rodziny?

      Niewątpliwie potrzebne są zmiany na lepsze. W raporcie State of the World 1992 (Sytuacja na świecie w roku 1992) Sandra Postel pisze: „Jeżeli chcemy żywić uzasadnioną nadzieję na lepszy świat, to reszta tego dziesięciolecia musi dać początek jeszcze gruntowniejszym i powszechniejszym zmianom”. A dokąd zmierzamy? Richard Clutterbuck mówi: „Świat jednak dalej jest niestabilny i niebezpieczny. Zapał nacjonalistyczny i religijny nie stygnie. (...) Lata dziewięćdziesiąte mogą się stać najniebezpieczniejszą albo najbardziej postępową dekadą tego wieku” (Terrorism, Drugs and Crime in Europe After 1992).

      Zmiany w środowisku naturalnym

      Kilkadziesiąt ostatnich lat uświadomiło ludzkości, że jej działalność ma groźny wpływ na środowisko. W wyniku masowego wylesiania giną niezliczone gatunki zwierząt i roślin. A ponieważ lasy są częścią systemu stanowiącego płuca naszej planety, to niszczenie ich zmniejsza zarazem zdolność ziemi do zamiany dwutlenku węgla w życiodajny tlen. Innym następstwem jest jałowienie i pustynnienie gleby.

      Podniosły się w tej kwestii głosy ostrzegawcze. Na przykład amerykański polityk Al Gore napisał w książce Earth in the Balance​—Ecology and the Human Spirit (Ziemia na skraju katastrofy — ekologia a natura ludzka): „Przy obecnym tempie wylesiania w przyszłym stuleciu znikną właściwie wszystkie lasy tropikalne. Jeżeli nie zapobiegniemy tej dewastacji, to świat straci najbogatszy magazyn informacji genetycznej na naszej planecie, a razem z nim ewentualne lekarstwa na wiele trapiących nas dziś chorób. Przecież setki ważnych, powszechnie stosowanych leków, otrzymuje się z roślin i zwierząt lasów tropikalnych”.

      Al Gore uważa, że oddziaływanie człowieka na środowisko stanowi olbrzymie zagrożenie dla naszego istnienia. Stwierdza: „W miarę jak wciskamy się w każdy możliwy zakątek środowiska naturalnego, coraz bardziej uwidacznia się kruchość naszej cywilizacji. (...) W ciągu życia zaledwie jednego pokolenia możemy zmienić atmosferę naszej planety daleko bardziej niż jakikolwiek wulkan w dziejach ziemi, a skutki tego mogą być odczuwalne przez następne stulecia”.

      Zdaniem Gore’a i innych zagrożona jest nie tylko nasza atmosfera, ale również zasoby wody, bez której nie ma życia. Dotyczy to zwłaszcza krajów rozwijających się, „gdzie szczególnie mocno i tragicznie odczuwalne są następstwa zanieczyszczania wody, objawiające się wysokim współczynnikiem zgonów na cholerę, dur brzuszny, czerwonkę i biegunkę”. Następnie Gore powołuje się na fakt, że „ponad 1,7 miliarda ludzi nie dysponuje wystarczającą ilością wody zdatnej do picia. Ponad 3 miliardy żyje w nieodpowiednich warunkach sanitarnych [brak toalet i kanalizacji] i w związku z tym grozi im zakażenie wody, z której korzystają. Na przykład 114 mniejszych i większych miast indyjskich odprowadza fekalia i inne nie oczyszczone ścieki wprost do Gangesu”. A z rzeki tej pobierają życiodajną wodę miliony ludzi!

      Wiceprezes Banku Światowego Gautam S. Kaji, przemawiając w Bangkoku, ostrzegał, że „zasoby wodne Azji Wschodniej mogą w przyszłym stuleciu okazać się przyczyną konfliktów. (...) Chociaż korzyści picia czystej wody związane ze zdrowiem i wydajnością są dobrze znane, to jednak rządy krajów wschodnioazjatyckich mają dzisiaj kłopoty z urządzeniami użyteczności publicznej, które nie zaopatrują ludzi w wodę pitną (...) Zapomina się o starej prawdzie, że rozwój nie powinien zagrażać środowisku”. Na całym świecie lekceważy się i marnuje jeden z podstawowych elementów niezbędnych do życia — czystą wodę.

      Oto cały nasz zmieniający się świat — świat, który pod wieloma względami przeistacza się w niebezpieczne grzęzawisko i zagraża przyszłemu bytowi ludzkości. Zachodzi więc zasadnicze pytanie: Czy rządy i wielki biznes zechcą poczynić kroki zapobiegające rabunkowej eksploatacji zasobów naturalnych?

      Czy religia zmienia świat?

      Chyba największe rozczarowanie spotyka ludzkość w dziedzinie religii. Jeżeli drzewo ocenia się po owocach, to religia musi zdać sprawę z tego, że rodzi nienawiść, nietolerancję i wojny. Wydaje się, iż dla większości ludzi religia jest jak upiększający makijaż nakładany na powierzchnię skóry, jak maska, która bardzo szybko spada pod naciskiem rasizmu, nacjonalizmu i braku stabilności gospodarczej.

      Skoro religia chrześcijańska opiera się na przykazaniu: ‛Miłuj bliźniego i miłuj nieprzyjaciół’, to co się stało z katolikami i prawosławnymi w byłej Jugosławii? Czy księża i popi rozgrzeszą ich za wszystkie zabójstwa i całą nienawiść? Czy wieki „chrześcijańskiego” nauczania w Irlandii Północnej nie przyniosły jedynie nienawiści i morderstw? A co powiedzieć o religiach niechrześcijańskich? Czy ich owoce są lepsze? Czy hinduiści, sikhowie, buddyści, wyznawcy islamu i sintoizmu mogą dostarczyć dowodów wzajemnej tolerancji?

      Zamiast wywierać korzystny wpływ na ludzkość i pomagać w jej ucywilizowaniu, religia stała się źródłem fanatyzmu, podsycając zaciekły patriotyzm i udzielając błogosławieństwa armiom zarówno w obu wojnach światowych, jak i w wielu innych konfliktach. Nie jest siłą pobudzającą do zmian na lepsze.

      Czego więc można się spodziewać po religii w najbliższym czasie? I jaka przyszłość czeka nasz obecny system rzeczy — jakie zmiany nastąpią? W trzecim artykule omówimy te kwestie ze szczególnego punktu widzenia.

      [Ilustracja na stronie 7]

      Nagły wzrost brutalnej przestępczości jest kolejną oznaką zmian

      [Ilustracje na stronie 8]

      Nacjonalizm i nienawiść na tle religijnym w dalszym ciągu prowadzą do rozlewu krwi

      [Prawa własności]

      Jana Schneider/​Sipa

      Malcom Linton/​Sipa

      [Ilustracje na stronie 9]

      Dewastacja środowiska naturalnego przez człowieka powoduje zachwianie kruchej równowagi biologicznej

      [Prawa własności]

      Laif/​Sipa

      Sipa

      [Ilustracja na stronie 10]

      Rok 1933 — nuncjusz papieski Basallo di Torregrossa wita Hitlera. Religia nieraz mieszała się do polityki i propagowała nacjonalizm

      [Prawa własności]

      Bundesarchiv Koblenz

  • Nasz zmieniający się świat — co naprawdę przyniesie przyszłość?
    Przebudźcie się! — 1993 | 8 stycznia
    • Nasz zmieniający się świat — co naprawdę przyniesie przyszłość?

      CO MUSIAŁOBY nastąpić, żeby nasz świat zmienił się na lepsze? Na przykład moglibyśmy próbować uwierzyć, że władcy i przywódcy światowi z czasem wyzbędą się samolubstwa i zaczną wprowadzać ludzi na drogę wzajemnej tolerancji, zrozumienia i pokoju.

      Musielibyśmy wtedy uwierzyć, że duma plemienna i nacjonalizm zostaną wykorzenione i ustąpią miejsca ponadnarodowemu spojrzeniu na świat, co mogłoby przynieść mu zgodę.

      Musielibyśmy też uwierzyć, iż potentaci finansowi uświadomią sobie, że w świecie masowego bezrobocia, bezdomności i niezwykle kosztownej opieki lekarskiej sama chęć zysku nie jest odpowiednim motorem działania.

      W dodatku musielibyśmy uwierzyć, iż wszyscy fabrykanci broni zapragną pokoju na świecie i przekują swoje miecze na lemiesze.

      Co więcej, oznaczałoby to, że cały świat przestępczy, a więc także przywódcy mafii, szefowie gangów z Dalekiego Wschodu i królowie narkotyków z Ameryki Południowej okażą skruchę i zmienią swoje życie!

      Innymi słowy, musielibyśmy uwierzyć w Utopię zbudowaną przez człowieka, a to jest nieziszczalne marzenie. Jeżeli wykluczamy ingerencję Boga, to znajdujemy się mniej więcej w takiej sytuacji, jaką opisał historyk Paul Johnson w książce A History of the Modern World (Dzieje współczesnego świata). Według niego źródłem zła, leżącym u podłoża „dramatycznych porażek i tragedii” naszego stulecia, jest między innymi „niczym nie uzasadnione przekonanie, że mężczyźni i kobiety potrafią zgłębić wszystkie tajemnice wszechświata wyłącznie własnym intelektem” (porównaj Izajasza 2:2-4).

      Istnieje jednak realna nadzieja na korzystne zmiany. Opiera się ona na przekonaniu, iż Stwórca ziemi, Właściciel naszej planety, Wielki Architekt zmian, Jehowa Bóg, zaingeruje w sprawy ludzi, aby uratować dzieło swoich rąk. Z historii biblijnej wynika, że w przeszłości Bóg podejmował działania w celu urzeczywistnienia swych postanowień, a proroctwa biblijne wskazują, iż wkrótce znów poczyni kroki, aby spełnić swoje pierwotne zamierzenie co do ludzkości i ziemi (Izajasza 45:18).

      Jedyne Źródło rzetelnych informacji

      Jedyne wiarogodne Źródło informacji na temat przyszłości rodzaju ludzkiego opisał biblijny prorok Izajasz słowami: „Wspomnijcie na sprawy dawne, odwieczne, że Ja jestem Bogiem i nie ma innego, jestem Bogiem i nie ma takiego jak Ja. Ja od początku zwiastowałem to, co będzie, i z dawna to, co jeszcze się nie stało” (Izajasza 46:9-11).

      Dlaczego to Jehowa Bóg miałby z góry znać bieg wydarzeń, które wpłyną na losy ludzkości? Odpowiedź znajdziemy również u Izajasza: „Jak niebiosa są wyższe niż ziemia, tak moje drogi są wyższe niż drogi wasze i myśli moje niż myśli wasze”. A Boże zamysły co do przyszłości ludzi są przedstawione w Biblii (Izajasza 55:9).

      „Czasy krytyczne, trudne do zniesienia”

      Jaką przyszłość zapowiedziano dla naszego pokolenia w Słowie Bożym, Biblii? Chrześcijański apostoł Paweł ostrzegał: „Wiedz jednak o tym, że w dniach ostatnich nastaną czasy krytyczne, trudne do zniesienia” (2 Tymoteusza 3:1, NW). Począwszy od roku 1914, kiedy wybuchła pierwsza wojna światowa, żyjemy w coraz trudniejszych czasach. Samolubstwo, chciwość i żądza władzy popychają ludzi do coraz straszliwszych zbrodni, wymierzonych nie tylko w bliźnich, ale też w samą przyrodę. Obojętność człowieka na to, co się dzieje ze środowiskiem naturalnym, zagraża przyszłości jego dzieci i wnuków.

      Na to poważne niebezpieczeństwo zwrócił uwagę były prezydent Czecho-Słowacji Vaclav Havel, którego wypowiedź o warunkach panujących w jego kraju odnosi się właściwie do całej ziemi: „Są to po prostu konsekwencje (...) stosunku ludzi do świata, do natury, do innych ludzi, do samego życia. Są to konsekwencje (...) arogancji współczesnego człowieka, który jest przekonany, że zjadł wszystkie rozumy, i samego siebie nazywa panem natury i świata. (...) Oto sposób myślenia człowieka, który nie chce przyznać, że jest coś (...) wyższego niż on”.

      Cytowany już Al Gore napisał: „Jestem przekonany, iż wiele ludzi utraciło wiarę w przyszłość, bo właściwie na każdej płaszczyźnie naszej cywilizacji zaczynamy działać w taki sposób, jak gdyby nasza przyszłość była obecnie do tego stopnia niepewna, że rozsądniej jest skoncentrować się wyłącznie na bieżących potrzebach i problemach” (Earth in the Balance). Wydaje się, że większość widzi przyszłość w ciemnych barwach.

      Sytuacja wygląda tak między innymi dlatego, że spełniają się dalsze słowa Pawła: „Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, chełpliwi, pyszni, bluźnierczy, rodzicom nieposłuszni, niewdzięczni, bezbożni, bez serca, nieprzejednani, przewrotni, niepowściągliwi, okrutni, nie miłujący tego, co dobre, zdradzieccy, zuchwali, nadęci, miłujący więcej rozkosze niż Boga, którzy przybierają pozór pobożności, podczas gdy życie ich jest zaprzeczeniem jej mocy; również tych się wystrzegaj” (2 Tymoteusza 3:2-5).

      Lepsze rozwiązanie

      Bóg jednak zamierza zmienić sytuację panującą na ziemi, i to na lepsze. Obiecał, że utworzy ‛nowe niebiosa i ziemię nową, (...) a w nich ma zamieszkać sprawiedliwość’ (2 Piotra 3:13, NW). Aby przywrócić naszą planetę do rajskiego stanu, Jehowa Bóg musi najpierw ‛wytracić tych, którzy niszczą ziemię’ (Objawienie 11:18). Jak się to stanie?

      Używając języka symbolicznego, Biblia wskazuje, że Bóg wkrótce pobudzi żywioły polityczne, z ONZ włącznie, do zniszczenia potęgi i prestiżu religii — chyba najbardziej destruktywnej siły w dziejach człowieka, propagującej nacjonalizm i skłócającej ludzi na całej ziemi.a Jak napisał w książce The Transformation of War (Przeobrażenie wojny) Martin van Creveld, „mamy chyba wszelkie podstawy, by uważać, że pobudki i poglądy religijne oraz fanatyzm religijny będą prowadzić do konfliktów zbrojnych znacznie częściej, niż to się działo w ciągu ostatnich 300 lat, przynajmniej na Zachodzie”. Siły polityczne rozprawią się z religią najprawdopodobniej za mieszanie się w ich sprawy. Nieświadomie jednak wykonają wolę Bożą (Objawienie 17:16, 17; 18:21, 24).

      Biblia podaje, że następnie Bóg zwróci uwagę na bezwzględne, przypominające bestię żywioły polityczne tego zepsutego szatańskiego systemu rzeczy i stoczy z nimi ostateczną wojnę — bitwę Armagedonu. Po usunięciu bezwzględnych systemów politycznych i manipulującego nimi Szatana zapanuje pokojowy nowy świat obiecany przez Boga (Objawienie 13:1, 2; 16:14-16).b

      Już prawie 80 lat Świadkowie Jehowy ogłaszają od domu do domu nadejście tych zmian. W tym czasie zaobserwowali też i odczuli na sobie wiele przeobrażeń zachodzących na świecie. Za trzymanie się zasad opartych na Biblii trafiali do hitlerowskich więzień i obozów koncentracyjnych. W wielu krajach Afryki przeżywali mnóstwo udręk i cierpień, między innymi podczas wojen domowych i walk plemiennych. Swą neutralnością i gorliwym głoszeniem ściągają na siebie prześladowanie ze strony większości systemów politycznych i religijnych. Jednakże mimo wszystko dostrzegają, że Jehowa błogosławi ich ogólnoświatowej działalności wychowawczej, gdyż ich liczba wzrosła od kilku tysięcy w roku 1914 do około czterech i pół miliona w roku 1993.

      Powody do optymizmu

      Świadkowie nie pozwalają, by owładnął nimi pesymizm — przeciwnie, spoglądają w przyszłość z optymizmem, ponieważ wiedzą, że wkrótce na ziemi dokonają się naprawdę wspaniałe i ogromne zmiany. Wydarzenia rozgrywające się od roku 1914 są spełnieniem proroctwa Jezusa, dotyczącego czasu jego niewidzialnej obecności z władzą Królestwa i wskazującego, że żyjemy w czasie końca wszelkiego wymyślonego przez ludzi „nowego nieładu światowego”, jak to określił pewien pisarz francuski, opisując w dzienniku Le Monde widoki na najbliższą przyszłość. Jezus powiedział: „Gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, iż blisko jest Królestwo Boże” (Łukasza 21:7-32).

      W „nowym ładzie światowym” utworzonym przez człowieka dawałyby znać o sobie wady ludzkiej natury — ambicja, żądza władzy, chciwość, korupcja i niesprawiedliwość. Tymczasem Boży nowy świat zagwarantuje sprawiedliwość. O Bogu czytamy: „On jest skałą! Doskonałe jest dzieło jego, gdyż wszystkie drogi jego są prawe, jest Bogiem wiernym, bez fałszu, sprawiedliwy On i prawy” (5 Mojżeszowa 32:4).

      McGeorge Bundy, amerykański specjalista w zakresie polityki zagranicznej uważa, że w ludzkim „nowym ładzie światowym” łatwo mogą się zadomowić „ciasne poglądy nacjonalistyczne, do których lubią się odwoływać demagodzy”. Powiedział też: „Wiemy z historii, że kryzysy gospodarcze i społeczne potrafią dodać sił takim ekstremistom. Wiemy również, jak niebezpieczny jest ten rodzaj nacjonalizmu, bez względu na to, gdzie dochodzi do głosu”.

      Boży nowy świat daje rękojmię harmonii i pokoju między ludźmi wszystkich plemion i narodów, ponieważ zostaną oni pouczeni o bezstronności i miłości Jehowy. Izajasz prorokował: „Wszyscy twoi synowie będą ludźmi wyuczonymi przez Jehowę i synowie twoi będą mieli pod dostatkiem pokoju” (Izajasza 54:13, NW). A chrześcijański apostoł Piotr powiedział: „Pojmuję naprawdę, że Bóg nie ma względu na osobę, lecz w każdym narodzie miły mu jest ten, kto się go boi i sprawiedliwie postępuje” (Dzieje 10:34, 35).

      Nie ulega wątpliwości, że w świecie, który znamy, już niedługo nastąpią dramatyczne przemiany. Jednakże największe zmiany — trwałe i dobroczynne — sprawi Bóg, ponieważ obiecał je przeprowadzić, a On „nie może skłamać” (Tytusa 1:2, NW).

      [Przypisy]

      a Światowe imperium religii fałszywej jest przedstawione w Biblii jako „Babilon Wielki, matka nierządnic” — splamiona krwią królowa, której „grzechy (...) spiętrzyły się aż do nieba” (Objawienie 17:3-6, 16-18; 18:5-7, NW). Bliższe wyjaśnienia co do tożsamości Babilonu Wielkiego można znaleźć na stronach 368-371 książki Mankind’s Search for God (Człowiek poszukuje Boga), wydanej przez Towarzystwo Strażnica, oraz w Strażnicy z 1 kwietnia 1989, strony 4 i 5.

      b Więcej informacji na temat tych wydarzeń przepowiedzianych w Biblii można znaleźć w rozdziałach od 30 do 42 książki Revelation​—Its Grand Climax At Hand! (Wspaniały finał Objawienia bliski!), wydanej przez Towarzystwo Strażnica w roku 1988, oraz w Strażnicy z 15 kwietnia 1989, strony 10-17.

Publikacje w języku polskim (1960-2026)
Wyloguj
Zaloguj
  • polski
  • Udostępnij
  • Ustawienia
  • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
  • Warunki użytkowania
  • Polityka prywatności
  • Ustawienia prywatności
  • JW.ORG
  • Zaloguj
Udostępnij