-
Spis treściPrzebudźcie się! — 1993 | 8 lipca
-
-
Spis treści
8 lipca 1993
Rozwód — droga do szczęśliwszego życia?
Rozwód zaczyna być uznawany za sposób na ułożenie sobie szczęśliwszego życia. Liczba rozwodów rośnie również na Dalekim Wschodzie, gdzie niegdyś patrzono na nie z niechęcią. Czy rozwód jest jedynym wyjściem dla nieudanych małżeństw?
3 Rozwód — tam, gdzie Wschód spotyka się z Zachodem
5 Małżeństwo — dlaczego tak często się nie udaje
8 Małżeństwo — jak może być szczęśliwsze
12 Ożywienie naukowe na drodze rewolucji
18 Wskazówki dla przybranych rodziców
31 Niezwykła kolejka w stanie Utah
Siedmioletni Jozue, chory na raka, mógł wyrazić jakieś życzenie. Jak ono brzmiało i jak zostało spełnione?
Czy możesz iść za głosem swego sumienia? 26
Twe sumienie to jak gdyby wewnętrzny sędzia. Czy możesz ufać temu, co mówi?
[Prawa własności do ilustracji, strona 2]
Scala/Art Resource, N.Y.
-
-
Rozwód — tam, gdzie Wschód spotyka się z ZachodemPrzebudźcie się! — 1993 | 8 lipca
-
-
Rozwód — tam, gdzie Wschód spotyka się z Zachodem
Od naszego korespondenta w Japonii
„POZWÓL, że i ja się zwolnię”. Słowa te zaskoczyły pewnego Japończyka, ustępującego ze stanowiska kierownika działu w dużym przedsiębiorstwie handlowym. Jego małżonka chciała zrezygnować z roli żony i pani domu. W Japonii daje się zaobserwować wzrost wskaźnika rozwodów, zwłaszcza — co zaskakujące — w grupie osób w wieku średnim i starszych. W ostatnim dwudziestoleciu liczba rozwodów wśród 50- i 60-latków zwiększyła się trzykrotnie. Rozwiązanie małżeństwa wydaje się im ostatnią szansą na szczęśliwsze życie.
Ten sam problem dotyczy najmłodszych par, które rozczarowują się do siebie podczas miesiąca miodowego i decydują się na Narita rikon (rozwód Narita). Narita jest tokijskim międzynarodowym portem lotniczym, a wspomniane wyrażenie odnosi się do nowożeńców, którzy po powrocie z podróży poślubnej żegnają się na tym lotnisku ze sobą i ze swym małżeństwem. Obecnie w Japonii co piąta lub nawet co czwarta para stara się o rozwód, uważając, że otworzy im drogę do szczęśliwszego życia.
Nawet w Hongkongu, gdzie bardzo się jeszcze ceni stare chińskie wartości, w ciągu sześciu lat (od roku 1981 do 1987) wskaźnik rozwodów wzrósł ponad dwukrotnie. W Singapurze w latach 1980 — 1988 liczba rozwodów zarówno wśród muzułmanów, jak i niemuzułmanów zwiększyła się prawie o 70 procent.
Trzeba przyznać, że na Wschodzie przez długi czas nie liczono się ze zdaniem kobiety. Na przykład w dawnej Japonii mężowi wystarczyły do rozwodu tylko „trzy i pół linijki” tekstu. Musiał jedynie napisać oświadczenie o rozwodzie, długie zaledwie na trzy i pół linijki, i wręczyć je żonie. Kobiecie natomiast niełatwo było uzyskać rozwód, mogła co najwyżej uciec do świątyni ofiarującej schronienie żonom maltretowanym przez mężów. Nie dysponując własnymi środkami do życia, kobiety musiały znosić związek pozbawiony miłości, a nawet pozamałżeńskie przygody męża.
Obecnie niejeden mąż jest tak zaprzątnięty obowiązkami służbowymi, iż w gruncie rzeczy porzuca rodzinę. Nie widzi nic złego w tym, że całe życie poświęca swej firmie. Będąc do tego stopnia oddany pracy, lekceważy tak ważną dla kobiety potrzebę wymiany myśli i traktuje żonę jak służącą, która mu bezpłatnie gotuje, sprząta i pierze.
Napór zachodnich poglądów zmienia jednak stosunek mieszkanek Wschodu do małżeństwa i pożycia małżeńskiego. Jak donosi tygodnik Asia Magazine, „‚wyzwolenie’ kobiet jest bezsprzecznie najważniejszą przyczyną wzrostu wskaźnika rozwodów w Azji”. Anthony Yeo, kierownik singapurskiego Ośrodka Poradnictwa i Opieki, oświadczył: „Obecnie kobiety bardziej stanowczo dochodzą swych praw i mają większe poczucie godności. Nie chcą już dłużej siedzieć cicho i cierpliwie znosić swój los. Dzisiejsze kobiety mają więcej możliwości dokonywania wyboru i są mniej wyrozumiałe wobec zaniedbywania czy złego traktowania. A dla tych, którym małżeństwo nie przyniosło szczęścia, rozwód jest konkretnym wyjściem, zwłaszcza że nie stanowi już takiego piętna jak 25 lat temu”.
Również w krajach zachodnich zaszły w ostatnim ćwierćwieczu głębokie przemiany. Samuel H. Preston nazwał je „wstrząsem, który w ciągu minionych 20 lat zachwiał w posadach rodziną amerykańską”. W roku 1985 prawie co czwarta rodzina mająca dzieci poniżej 18 roku życia była niepełna, przeważnie na skutek rozwodu. Przewiduje się, że 60 procent dzieci urodzonych w roku 1984 będzie wychowywanych przed ukończeniem 18 lat tylko przez jedno z rodziców.
Skoro instytucja małżeństwa najwyraźniej podupada, to czy rozwód rzeczywiście otwiera drogę do szczęśliwszego życia? Chcąc znaleźć odpowiedź, zastanówmy się najpierw, dlaczego ludzie traktują rozwód jako panaceum na swe kłopoty rodzinne.
[Ramka na stronie 4]
Skutki „uśpionego” rozwodu
OPRÓCZ rozwodów faktycznych istnieją także rozwody „uśpione”. W Japonii tradycja męskiej dominacji wciąż jeszcze jest żywa, a prócz tego wiele kobiet dalej zależy finansowo od mężów, toteż niekiedy oboje wbrew własnej woli mieszkają pod jednym dachem, ale każde żyje własnym życiem. W takiej sytuacji matki mają skłonność do poświęcania się bez reszty wychowywaniu potomstwa. Często są nadopiekuńcze, co później utrudnia dzieciom stanięcie na własnych nogach.
W rezultacie kiedy tacy maminsynkowie dorastają i się żenią, często występuje u nich tak zwany syndrom „nie dotykaj”. Nawet po wielu latach małżeństwa nigdy nie potrafią się zdobyć na czułe dotknięcie żony. Kurczowo trzymają się maminej spódnicy i często żenią się na polecenie matki. Gazeta Asahi Evening News przytacza wypowiedź doktora Yasushi Narabayashi, specjalizującego się w poradnictwie małżeńskim, i podaje, że problem ten narasta od dziesięciu lat i dotyczy tysięcy mężczyzn, którzy krępują się prosić o radę.
-
-
Małżeństwo — dlaczego tak często się nie udajePrzebudźcie się! — 1993 | 8 lipca
-
-
Małżeństwo — dlaczego tak często się nie udaje
PISZĄC o rozwodach w Hongkongu, gdzie kultury Wschodu i Zachodu wzajemnie się przenikają, czasopismo Asia Magazine donosiło: „Zarówno wśród małżeństw chińskich, jak i zachodnich najczęstszą przyczyną problemów jest brak wymiany myśli, niewierność, trudności w życiu płciowym i niezgodność charakterów”. Ta sama historia powtarza się na całym świecie.
Osoby pochłonięte robieniem kariery, i to zarówno mężczyźni, jak i kobiety, łatwo poświęcają rodzinę dla pracy. Tym samym kładą tamę wzajemnej wymianie myśli. Zmęczony całodzienną harówką mąż chowa nos w gazetę. Junichi i jego żona prowadzili trzy restauracje i byli zajęci — każde w innym miejscu — od ósmej rano do dziesiątej wieczorem. „Właściwie wcale ze sobą nie rozmawialiśmy” — przyznaje Junichi. Ten brak wymiany myśli poważnie nadwerężył ich związek.
Do zerwania więzi małżeńskiej przyczynia się też niekiedy pogląd na stosunki pozamałżeńskie. Są one dziś ogromnie rozpowszechnione — na przykład pewna ankieta przeprowadzona w Japonii wykazała, że 20 procent mężczyzn i 8 procent kobiet miało w ciągu ostatniego roku kontakty seksualne poza swym legalnym związkiem. W Japonii często się zdarza, iż kobieta nastawiona na robienie kariery spotyka się z obcymi mężczyznami. Zmienia ich jak rękawiczki, wychodząc z założenia, że jeżeli dowie się o tym mąż, to po prostu weźmie z nim rozwód. Nowoczesne społeczeństwo patrzy przez palce na takie miłostki.
To samo społeczeństwo lansuje dogadzanie własnej osobie, wskutek czego oboje małżonkowie stają się egocentryczni i nie potrafią się ze sobą porozumieć, co z kolei stanowi następną przyczynę rozwodów. „Naszemu związkowi groził w każdej chwili rozpad” — mówi Kiyoko. „Zaraz po ślubie mąż powiedział, że mam być po prostu robotem i wykonywać dokładnie to, co mi każe. Dopóki wszystko układało się po jego myśli, nie było to aż takie przykre, ale gdy mu się coś nie udawało, nie przyznawał się do błędu i zrzucał odpowiedzialność na innych. Mnie także obwiniał, ponieważ na ogół buntowałam się przeciw władzy. Bardzo trudno mi było okazywać mężowi posłuszeństwo, gdy był niesprawiedliwy”.
Innym powodem rozwodów bywa brutalność i pijaństwo, problemy finansowe, kłopoty z teściami i znęcanie się pod względem psychicznym.
Gdzie tkwi przyczyna?
Powody rozpadu małżeństwa bywają różne, niemniej okoliczność, że na całym świecie stale przybywa rozwodów, ma głębsze przyczyny. Chociaż Wschód przypisuje winę za swe bolączki wpływowi społeczeństwa zachodniego, trzeba powiedzieć, iż akceptuje ono rozwody dopiero od niedawna. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat liczba rozwodów w USA wzrosła trzykrotnie, a w Wielkiej Brytanii — czterokrotnie. Andrew J. Cherlin z The Urban Institute (organizacja zajmująca się badaniem problemów społecznych i gospodarczych w USA) przyznaje wprawdzie, że przyczyny wzrostu wskaźnika rozwodów nie są całkowicie zrozumiałe, lecz zalicza do nich „coraz większą niezależność ekonomiczną kobiet” oraz „ogólnospołeczną zmianę postawy życiowej”.
Zarówno w USA, jak i w innych krajach uprzemysłowionych mężatka pracująca zawodowo nikogo już nie dziwi. Natomiast zakres obowiązków domowych męża zwiększa się niezmiernie wolno. Nic dziwnego, że niektóre gospodynie narzekają: „Kobieta pracująca najbardziej potrzebuje żony!”
Podczas gdy kobiety urabiają sobie ręce po łokcie, piorąc, sprzątając, gotując i opiekując się dziećmi, w USA „wielu mężczyzn lubi trawić czas na ‚błogim nieróbstwie’”, napisano w książce The Changing American Family and Public Policy (Zmiany w amerykańskiej rodzinie i polityce społecznej). Jak twierdzą antropolodzy, daje się to zaobserwować na całym świecie. W Japonii mężczyźni dość często idą po pracy rozerwać się w towarzystwie kolegów z zakładu. Twierdzą, iż jest to konieczne do ułożenia sobie dobrych stosunków w pracy, tymczasem zupełnie pomijają potrzebę zadbania o dobre stosunki z domownikami. Męska logika podpowiada im, że skoro to oni zarabiają na chleb, kobiety i dzieci nie powinny narzekać. Ponieważ jednak coraz więcej kobiet pracuje zawodowo, takie rozumowanie jest po prostu naciągane.
Ważnym powodem rozpadu małżeństw jest też „ogólnospołeczna zmiana postawy życiowej” lub jak to ujęto w piśmie Journal of Marriage and the Family, „upadek ideału trwałości małżeństwa”. Dla nowożeńców lat dziewięćdziesiątych małżeństwo nie jest już związkiem dozgonnym. W dalszym ciągu rozglądają się za lepszym partnerem. Jeśli państwo młodzi tak się zapatrują na łączący ich węzeł małżeński, to czy wytrzyma on próbę czasu?
Wspomniane zmiany społeczne wcale nie zaskakują ludzi studiujących Biblię. Ta natchniona Księga wyjawia, że od roku 1914 żyjemy w „dniach ostatnich”, w których nastały „czasy krytyczne, trudne do zniesienia”. Ludzie ‛kochają się w samych sobie’, są „niewdzięczni, nielojalni, wyzuci z naturalnych uczuć, nieprzejednani” (2 Tymoteusza 3:1-3, NW). Dla osób, które kochają siebie bardziej niż współmałżonka, które są wobec niego nielojalne i nieprzejednane, rozwód staje się jedynym rozwiązaniem kłopotów małżeńskich.
Droga do szczęśliwszego życia?
W większości wypadków rozwód nie otwiera drogi do szczęścia.a „Rozwód jest zwodniczy” — twierdzi Judith Wallerstein, która zajmuje się problemami zdrowia psychicznego i przez 15 lat obserwowała 60 rozwiedzionych par. „Od strony prawnej chodzi o pojedyncze zdarzenie, ale od strony psychologicznej jest to cały łańcuch wydarzeń, przeprowadzek i radykalnie zmieniających się stosunków, łańcuch rozciągający się w czasie, a niekiedy wręcz nie mający końca”. Badania te wykazały, że w dziesięć lat po rozwodzie życie co czwartej kobiety i co piątego mężczyzny nie wróciło na zwykłe tory.
Kiedy małżeństwo się rozpada, szczególnie cierpią dzieci. Badania prowadzone przez J. Wallerstein wykazały ponadto, że właściwie na wszystkie dzieci rozwód wywarł „potężne i całkowicie nieoczekiwane skutki”. Wprawdzie niektóre wypierają się tego, iż rozwód rodziców wywołał w nich jakieś negatywne emocje, ale uczucia te mogą niespodziewanie dojść do głosu w późniejszym okresie, gdy będą szukać partnera małżeńskiego.
Nie oznacza to, jakoby żadna z ofiar rozwodu nigdy już nie zaznała szczęścia. Niektórzy je odnajdują. Wykształcają nową osobowość — przeważnie na gruzach starej. Na przykład kiedy minie szok wywołany rozwodem oraz towarzyszący mu smutek i zaniżona ocena własnej wartości, może się okazać, że strona niewinna wyszła z tej próby silniejsza, energiczniejsza i że wzbogaciła swą osobowość.
Pewna żona, którą mąż porzucił dla innej kobiety, wyjaśnia, że gdy ból i gniew zaczyna słabnąć, „stwierdzasz, iż stałaś się inna. Zmieniły się twoje uczucia. Już nigdy nie będziesz taka, jak przedtem”. Następnie radzi: „Nie szczędź czasu na ponowne poznawanie samej siebie. W małżeństwie partnerzy zazwyczaj dostosowują swoje upodobania i pragnienia do życzeń drugiej osoby, ale po rozwodzie trzeba znaleźć czas, by się przekonać, co ci się teraz podoba, a co nie. Tłumienie uczuć nic nie da, one i tak nie wygasną. Pewnego dnia dadzą o sobie znać i trzeba będzie sobie z nimi radzić. Równie dobrze możesz więc już teraz wziąć się z nimi za bary”.
Im powszechniej znane stają się problemy wynikające z rozwodu, tym mniej wydaje się on atrakcyjny. Tygodnik Time donosi, że stale rośnie nieliczne dotąd grono doradców, którzy podpowiadają parom mającym kłopoty małżeńskie: „Zostańcie ze sobą”. David Elkind z Tufts University napisał: „Przeżycie rozwodu przypomina trochę złamanie nogi podczas jazdy na nartach: Nawet jeśli na tej samej trasie jeszcze mnóstwo innych ludzi złamało nogę, twoja nie boli ani trochę mniej”.
Rozwód nie jest bynajmniej łatwym sposobem rozwiązania problemów małżeńskich. Jak wobec tego można sobie z nimi lepiej poradzić?
[Przypis]
a Prawny rozwód lub separacja może w pewnej mierze chronić przed maltretowaniem lub rozmyślnym odmawianiem środków na utrzymanie.
[Ilustracja na stronie 7]
Dzisiejsze małżeństwa często nie potrafią ze sobą rozmawiać
-
-
Małżeństwo — jak może być szczęśliwszePrzebudźcie się! — 1993 | 8 lipca
-
-
Małżeństwo — jak może być szczęśliwsze
W czym tkwi tajemnica udanych małżeństw?
Czyje wskazówki mogą zapewnić szczęście w małżeństwie?
Jak ulepszyć wymianę myśli w rodzinie?
NACZYTAWSZY się książek o wyzwoleniu kobiet, Yasuhiro i jego przyjaciółka Kayoko zamieszkali razem, zakładając, że w każdej chwili mogą się rozstać. Zalegalizowali swój związek dopiero wówczas, gdy Kayoko zaszła w ciążę. Jednak Yasuhiro w dalszym ciągu powątpiewał w sens instytucji rodziny. Potem wyłoniły się trudności finansowe oraz przekonanie, że do siebie nie pasują, i w rezultacie nic nie zdołało ich powstrzymać od rozwodu.
Po pewnym czasie zarówno Yasuhiro, jak i Kayoko zaczęli niezależnie od siebie studiować Biblię ze Świadkami Jehowy. Wkrótce oboje się o tym dowiedzieli i każde z nich mogło obserwować u byłego współmałżonka zmiany dokonujące się dzięki wprowadzaniu w czyn zasad biblijnych. Postanowili ponownie się pobrać. Zbożny pogląd na małżeństwo skłania ich teraz do ponoszenia ofiar w imię rozwiązywania problemów.
Dzięki czemu ich obecny związek jest udany? Dzięki szacunkowi obojga dla Twórcy małżeństwa (1 Mojżeszowa 2:18-24). Wskazówki Jehowy Boga — Doradcy najbardziej kompetentnego w tych sprawach — otwierają drogę do szczęścia w małżeństwie.
Klucz do szczęścia małżeńskiego
Pokonanie trudności i uratowanie małżeństwa jest możliwe, jeśli oboje partnerzy stosują się do słów Jezusa Chrystusa: „Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej. To jest największe i pierwsze przykazanie. A drugie podobne temu: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego” (Mateusza 22:37-39). Oto klucz do szczęścia małżeńskiego. Zarówno mąż, jak i żona muszą miłować przede wszystkim Jehowę, a potem dopiero samego siebie i współmałżonka. Więź tę da się porównać do potrójnego sznura. „Jeżeli jednego można pokonać, to we dwóch można się ostać; a sznur potrójny nie tak szybko się zerwie” (Kaznodziei 4:12).
Miłość do Boga polega na przestrzeganiu Jego przykazań, więc małżonkowie muszą stawiać na pierwszym miejscu w życiu prawa i zasady Boże regulujące postępowanie ludzi. W ten sposób sporządzają potrójny sznur, którego najsilniejszą nicią jest ich miłość do Jehowy. „A przykazania jego nie są uciążliwe” — mówi List 1 Jana 5:3.
Kto czyni w ten sposób, traktuje małżeństwo jako związek trwały (Malachiasza 2:16, Biblia poznańska). Z kolei takie podejście pobudzi partnerów do tego, by zamiast uciekać od problemów małżeńskich przez rozwód, starali się je rozwiązywać.
Okazywanie miłości najbliższemu bliźniemu
Jeżeli chcesz, by więź łącząca cię ze współmałżonkiem była trwała, musisz pielęgnować swą miłość do niego (do niej), jako że jest twym najbliższym bliźnim. Musi to być miłość niesamolubna, bezinteresowna. Zwróćmy uwagę, jak to ujęto w Biblii: „Miejcie (...) tę samą miłość, wspólnotę ducha, wspólne dążenia. Nie czyńcie niczego dla niezdrowego współzawodnictwa czy pustej chwały, lecz w pokorze stawiajcie innych wyżej od siebie. Niech każdy ma na uwadze nie tylko własne sprawy, ale i innych” (Filipian 2:2-4, Bp).
To prawda, że w tym samolubnym świecie trudno się ustrzec niezdrowego współzawodnictwa czy zabiegania o pustą chwałę. Jeszcze trudniej jest o bezinteresowność, zwłaszcza jeśli współmałżonek nie przejawia inicjatywy w okazywaniu miłości. Jednakże gdy się przyobleczesz w pokorę i będziesz go stawiać wyżej od siebie, łatwiej ci przyjdzie mieć na uwadze jego dobro. Biblia zachęca, by wykazywać takie usposobienie, jakie miał Chrystus Jezus. Był potężnym duchem, ale stawszy się człowiekiem, „przyjął postać sługi”. Ponadto przebywając na ziemi, „uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci”, co wyszło na dobre nawet ludziom, którzy go nie przyjęli (Filipian 2:5-8). Taką postawą Jezus zjednał sobie serca wielu przeciwników i tego samego dokonali jego uczniowie, biorąc z niego wzór (Dzieje 6:7; 9:1, 2, 17, 18). Tobie też się to uda. Jeśli będziesz stawiać męża (żonę) wyżej od siebie i troszczyć się o jego (jej) sprawy, możesz stopniowo podbić serce współmałżonka.
Jednakże uznawanie męża za kogoś wyżej stojącego nie oznacza, że żona ma się biernie poddać jego tyranii, jak to bywało na Wschodzie. Oboje partnerzy muszą stawiać współmałżonka wyżej od siebie, to znaczy, że każde powinno przejawiać gotowość do ponoszenia ofiar na rzecz drugiego. Kiedy mąż i żona rozmawiają o swych problemach z taką uniżonością umysłu, kiedy okazują niesamolubne zainteresowanie sprawami drugiej osoby i słuchają rad Bożych, najprawdopodobniej zdołają przezwyciężyć trudności. Rozważmy teraz niektóre ze wskazówek podanych przez Boga.
„Niech będzie (...) łoże małżeńskie nieskalane”
Jehowa, Założyciel instytucji małżeńskiej, ustalił wzorzec właściwych stosunków między mężczyzną a jego towarzyszką życia. Kiedy zapytano Jezusa Chrystusa, czy to słuszne, żeby mąż odprawiał żonę dla każdej przyczyny, odpowiedział: „Co (...) Bóg złączył, człowiek niechaj nie rozłącza”. Wskazał przy tym, że istnieje tylko jedna uzasadniona podstawa do rozwodu i zawarcia drugiego małżeństwa, oświadczył bowiem: „Powiadam wam, że kto się rozwodzi z żoną, jeśli nie z przyczyny rozpusty, i żeni się z inną, popełnia cudzołóstwo” (Mateusza 19:3-9, NW).
Stosunki pozamałżeńskie któregokolwiek z małżonków są zaprzeczeniem miłości, nawet jeśli ktoś twierdzi, że jest inaczej. Pewien żonaty mieszkaniec środkowej Japonii miał romanse z kilkoma kobietami. Żona stała się podejrzliwa i nerwowa. Ich małżeństwo przeżywało kryzys. Pewnego dnia jedna z jego przyjaciółek zażądała, by ją poślubił, i oświadczyła, że powiadomi o wszystkim żonę. „Taki układ nikogo nie uszczęśliwia” — wspomina ze skruchą ów mężczyzna. Wprawdzie wybrnął z tej trudnej sytuacji, ale boleśnie zranił wszystkie zainteresowane strony. Biblia wypowiada się na ten temat zupełnie jednoznacznie: „Małżeństwo niech będzie w poszanowaniu u wszystkich, a łoże małżeńskie nieskalane, bo rozpustników i cudzołożników osądzi Bóg” (Hebrajczyków 13:4, NW). Stosowanie się do tego polecenia chroni przed chorobami przenoszonymi drogą płciową, nieporozumieniami małżeńskimi oraz przed stresami związanymi z ukrywaniem miłostek.
Mężowie, kochajcie żony i dbajcie o nie
Inna zasada podana przez Boga dotyczy sprawowania zwierzchnictwa w rodzinie. „Żony, bądźcie uległe mężom swoim jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak Chrystus Głową Kościoła” — czytamy w Liście do Efezjan 5:22, 23. Usłuchanie tej rady nie jest łatwe. „Sprawiało mi to niebywałą trudność” — przyznaje Shoko, która niegdyś uzurpowała sobie mężowskie prawo do podejmowania decyzji w sprawach finansowych. Wychodząc z założenia, że mężczyzna zbliżający się do trzydziestki powinien mieć własny dom, sama wyszukała odpowiedni budynek i zmusiła męża, by go nabył. Kiedy jednak poznała wchodzące tu w grę zasady biblijne, ujrzała męża w zupełnie innym świetle. Okazało się, że gdy na pozornie pasywne i niemęskie cechy patrzy się z właściwej perspektywy, świadczą one o roztropności, pokorze i łagodności.
W myśl wspomnianej zasady mężowie muszą sobie zdawać sprawę, że podlegają zwierzchnictwu Chrystusa Jezusa (1 Koryntian 11:3). Wobec tego mąż ma kochać żonę i dbać o nią tak samo, jak Jezus miłuje swych naśladowców (Efezjan 5:28-30). A zatem przed powzięciem jakiejś decyzji chrześcijański małżonek troskliwie uwzględni uczucia, życzenia i ograniczenia żony.
„Zaprawiona solą”
Hisako trudno się rozmawiało z mężem. Ilekroć próbowała coś z nim przedyskutować, zbywał ją słowami: „Zrób, jak uważasz”. Hisako wspomina: „Podstawową przyczyną naszych kłopotów było chyba to, iż brakowało mi delikatności. Wszystko mogłoby się układać lepiej, gdybym tak nie trzepała językiem”. Teraz oboje z mężem potrafią omawiać swe sprawy w pogodnym nastroju. Sytuacja zmieniła się dzięki temu, że Hisako wprowadziła w czyn następującą radę: „Mowa wasza niech będzie zawsze uprzejma, zaprawiona solą, abyście wiedzieli, jak macie odpowiadać każdemu” (Kolosan 4:6). Jak sól poprawia smak potrawy, tak łatwiej jest przyjąć przemyślane słowa przekazane w miły sposób (Przysłów 15:1). Właściwie już samo zwracanie uwagi na to, jak się rozmawia, często może zapobiec niesnaskom w małżeństwie.
Miłość do Jehowy Boga i poszanowanie dla Jego zasad rzeczywiście przynosi dobre rezultaty. Pobudza do traktowania małżeństwa jako nierozerwalnego związku i pomaga w podejmowaniu usilnych starań, by je uratować. Bóg dostarcza praktycznych wskazówek, które pomogą wam uśmierzyć wszelkie waśnie małżeńskie i rozwiązać każdy problem, choćby wydawał się wielki jak góra. W większości wypadków to nie rozwód, lecz stosowanie zasad biblijnych otwiera drogę do szczęśliwszego życia. Możecie na nią wkroczyć, pielęgnując miłość do Jehowy. Dlaczego nie mielibyście lepiej poznać Jego rad, zawartych w najbardziej miarodajnym poradniku małżeńskim, w Biblii?
[Ramka na stronie 9]
Kiedy można myśleć o rozwodzie
WPRAWDZIE według Biblii rozpusta daje podstawę do rozwodu i ponownego małżeństwa, niemniej cudzołóstwo nie oznacza automatycznie końca związku. Strona niewinna ma prawo wyboru — może żądać rozwodu lub nie (Mateusza 19:9, NW).
Właśnie wobec takiej decyzji stanęła Yasuko. Jej mąż żył z inną kobietą. Teściowa obciążyła odpowiedzialnością za to Yasuko, mówiąc: „To wyłącznie twoja wina, że mój syn tak postępuje”. Yasuko płakała całymi dniami. Miała wielu doradców, lecz żaden nie potępił męża. Tymczasem jej matka, która zaczęła już studiować Biblię, oświadczyła: „W Piśmie Świętym wyraźnie powiedziano, iż cudzołóstwo jest grzechem” (1 Koryntian 6:9). Yasuko zrobiło się lżej na sercu, gdy się dowiedziała, że istnieją jeszcze jakieś mierniki pozwalające ustalić, co w obecnym świecie jest dobre, a co złe.
Yasuko stanęła teraz przed wyborem. Chociaż myślała o rozwodzie, studium Biblii ze Świadkami Jehowy pozwoliło jej się zorientować, że ona także nie robi tego, co do niej należy. Postanowiła więc sprawdzić, czy zasady biblijne pomogą jej w pokonaniu trudności, i zaczęła stosować się do tych wskazówek (Efezjan 5:21-23). „Nie było to proste” — wspomina. „Wciąż zdarzało mi się powtarzać dawne błędy. Niejednokrotnie ze łzami modliłam się do Jehowy”. Kiedy wprowadziła u siebie zmiany, mąż także zaczął stopniowo postępować inaczej. Jakieś pięć lat później zerwał z przyjaciółką. Yasuko podsumowuje: „Przekonałam się, że przestrzeganie rad Słowa Bożego ma wprost zbawienne skutki”.
[Ramka na stronie 11]
Niedopasowanie się pod względem seksualnym a rozwód
WIELE par podaje jako przyczynę rozwodu niedopasowanie się pod względem seksualnym. W książce Sekkushuaritii to Kazoku (Seksualizm a rodzina), omawiającej zmiany we współczesnej rodzinie, wskazano na źródło tego problemu: „Małżeństwo monogamiczne źle znosi erotomańskie informacje na temat seksu. Zalew takich informacji zniekształca miłość małżeńską i jest zabójczy dla normalnego uczucia. Zarówno komercjalizacja seksu, jak i pornograficzne wideokasety i komiksy, ukazujące ciała kobiece jako towar, deprawują ludzkie umysły i serca. W rezultacie żony są zmuszane [przez mężów] do współżycia, a odtrącani mężowie stają się impotentami”.
Niemoralne publikacje, filmy wideo i programy telewizyjne wypaczają rolę seksu. Nie ukazują, co sprawia w małżeństwie prawdziwą przyjemność. Podkopują również wzajemne zaufanie współmałżonków, którego pielęgnowanie jest nieodzowne dla szczęśliwego związku. W czasopiśmie Psychology Today czytamy: „Dzięki zaufaniu możesz powierzyć partnerowi swe najgłębsze uczucia i obawy, wiedząc, że troskliwie się nimi zajmie. Miłość i pociąg płciowy mogą z czasem potęgować się lub słabnąć, natomiast zaufanie, gdy się wszystko dobrze układa, jest czymś niezmiennym”.
Seks nie stanowi bynajmniej podstawowego warunku udanego pożycia małżeńskiego. Pewna kobieta, której związek przetrwał poważny kryzys, mówi: „Najbardziej dodały mi otuchy słowa z książki Droga do szczęścia w życiu rodzinnym: ‚Na ogół współżycie seksualne bardzo rzadko staje się poważniejszym problemem, jeżeli pod każdym innym względem między mężem a żoną wszystko układa się dobrze, jeżeli często ze sobą rozmawiają, wzajemnie się kochają, szanują i rozumieją’”.a
Tym, co najbardziej zbliża do siebie małżonków, nie są stosunki cielesne, lecz miłość. Seks bez miłości jest pusty, ale miłość może się obyć bez seksu. Jeżeli partnerzy przyznają kontaktom intymnym należne im miejsce, nie czyniąc z nich sprawy pierwszoplanowej, więź małżeńska będzie im sprawiać radość i zdołają rozwiązać trudności z dopasowaniem się pod względem seksualnym.
[Przypis]
a Książka wydana przez Towarzystwo Strażnica.
[Ilustracja na stronie 10]
Poszanowanie zasad biblijnych pomoże małżonkom szczerze ze sobą rozmawiać
-